Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

32. Saki

Odgarniam jego włosy i zamieram. Na prawym policzku ma on solidnego siniaka.
-Kou...- mówię bardzo łagodnie- Kto..- zacząłem i przejechałem dłonią po jego policzku, delikatnie zmrużyłem oczy- Kto ci to zrobił?-
-N... Nikt- wydukał, a ja od razu zorientowałem się, że kłamie.
-Dlaczego mnie okłamujesz?- sam nie wiem dlaczego, delikatnie głaszczę go po policzku.
-To był wypadek- powiedział cicho, a ja zacząłem mieć wrażenie, że zaraz zacznie płakać. Odpuściłem więc i przytuliłem go mocno.
-Jeśli ktokolwiek będzie próbował cię skrzywdzić, powiedz mi. Dobrze?- szepnąłem mu do ucha- obronie cię- po tych słowach wziąłem go za rękę i ruszyliśmy na stację kolejową.
Wracaliśmy w zupełnym milczeniu, przyglądałem mu się z niepokojem.

Wysiadłem niechętnie, wolałbym go dalej obserwować i upewnić się, że nic mu nie będzie. Mimo wielkiej niechęci pożegnałem się z nim.

W domu byłem znacznie później niż zwykle, więc siostra już siedziała przy stole.
-Ktoś go bije- powiedziałem z wejścia, nawet o tym nie myśląc.
-Co?- zdziwiła się siostra.
-Jestem tego pewien. Ktoś go bije-
-Kogo? Saki... Co się dzieje?- zapytała widocznie zmartwiona.
-No Kou-
-Ktoś go bije?-
-No przecież mówię!- krzyknąłem wyprowadzony z równowagi.
-Spokojnie Saki-
-Jak mogę być spokojny?!- usiadłem obok niej. -A jak...- zacząłem- A jak coś mu się stanie?- Zwiesiłem głowę, a cały mój gniew, nagle wyparował.
- Ma ciebie - powiedziała siostra.
-I co z tego, jak on nic mi nie mówi?-
-Będzie dobrze Saki. Może to był tylko jakiś mały wypadek?-
-Mały wypadek? Nie wiedziałaś tego... Zachowywał się tak dziwnie.
-On zawsze jest dziwny, po drugie wiem, że się martwisz, ale zauważyłeś to. Prawda? Więc jak coś, to go obronisz-
-Jasne, że obronie! Jest dla mnie ważny- przygryzam wargę, co jest do mnie niepodobne. Zazwyczaj Kou tak robi. Zwiesza głowę, unika wzroku i przygryza wargę.
- Wiem - odpowiada Suki i przytula się do mnie. Odwzajemniam uścisk, czując, że tego potrzebuję. -Wiesz co Saki?- zaczyna siostra, a ja kieruje na nią swój wzrok.
- Hym?- mruczę pytająco
-Zabierzmy w sobotę Kou na jakieś fajne wyjście-
-Rozmawiałem z nim dzisiaj i ustaliliśmy, że pójdziemy na zakupy- przypominam sobie.
-O, czyżby to była randka?- uśmiechnęła się złośliwie.
-Nie! Co ci znowu odbija?-
-No to świetnie!- klaszcze w dłonie.-Mogę iść z wami?- pyta.
- Jasne- uśmiecham się lekko. Nie jestem z tego zbyt zadowolony, ale chcę, by się odwaliła. Biorę głęboki oddech. Sięgam po pilota i włączam telewizje.
-Widzę, że już ci lepiej-
-Tak, dzięki- włączałam jakiś film i zaczynam się w niego tempo gapić.

Nie mogę się doczekać soboty.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro