Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20.Saki

Siadam przy stole. Na talerzu jest ryż z kurczakiem i warzywami. Danie mimo swej prostoty wygląda naprawdę wspaniale. Biorę pałeczki, łyżkę  i zaczynam jeść.
-Wow! To jest naprawdę świetne- mówię i nie mogę się nadziwić, jak coś takiego może być tak wspaniałe.
-Szczerze nie spodziewałem się, że lubisz gotować- mówi Hagi i śmieje się. Patrzę na Kou który robi coś jeszcze w kuchni.
-Zawsze gotowałem dla mamy- mówi.
-Gotowałeś?- Wymsknęło mi się.
- To znaczy... Gotuje. Jakoś tak mi się źle powiedziało. Sorka- teraz dokładnie widzę, że robi herbatę- nie przeszkadza Ci, że korzystam z twojej kuchni?- trochę z opóźnieniem dociera do mnie, że zwraca się do mnie. Nie chce kończyć tego tematu, ale ostatecznie odpuszczam.
-Oczywiście, że nie- śmieje się. Patrzę, jak chłopak bierze cztery szklanki z herbatą i zanosi je na stół. W moim kubku jest szkarłatny płyn. Herbata owocowa
-Skąd wiedziałeś jaką herbatę lubię najbardziej?- pyta zdziwiona Mia. Głupio mi przyznać, ale nawet ja tego nie wiem. Chłopak odwraca się do nas i lekko uśmiecha.
-cóż...- zaczyna.-Wiem, że ty kochasz rzeczy o smaku zielonej herbaty. Zawsze jak idziemy do piekarni, to bierzesz bułkę z machą. Co do Hagiego. Wbrew pozorom uwielbiasz rzeczy bardzo kwaśne. Czyli lubisz cytrusy....-
-Skąd wiesz, że kocham kwaśne rzeczy?-
- To oczywiste. Do śniadania zawsze masz dołączony cytrus. Pomarańcze w poniedziałek, środę i piątek, a plasterek cytryny we wtorek i czwartek. Jedyną rzeczą, jakiej nienawidzisz, jest grejpfrut, bo ma lekko gorzki smak. Powiedziałeś to, jak graliśmy w butelkę- nie mogę oderwać do niego wzroku. On jest naprawdę spostrzegawczy. -Saki. Kochasz owoce. Trochę jak Hagi zawsze masz jakiś do śniadania. Często masz też owocowe cukierki z marketu. Twoim ulubionym smakiem jest jabłko-
-A to skąd wiesz?- pytam, nawet tylko po to by dalej tłumaczył.- najczęściej masz je w śniadaniówce.- wzrusza ramionami.
-A ja?- pyta Suki.
-Przypomnij sobie, jak byliśmy dzisiaj w sklepie. W momencie, w którym się rozdzieliliśmy, jak mijaliśmy dział z owocami Powiedziałaś ,,Ojej kocham ananasy,,-
-Zaczynam się trochę Ciebie bać- stwierdza Hagi ze śmiechem.
-Imponująca zdolność dedukcji- wzrusza ramionami Mia.- Ty na pewno jesteś człowiekiem?
Hm?-
- To nawet lekko przerażające..- mówi Suki, ale nie pozwalam jej skończyć.
-Mam wrażenie, że sporo się o nas dowiedziałeś przez ten tydzień.- uśmiecham się lekko.
-Jedzcie, bo wystygnie- kończy rozmowę ze śmiechem. O matko. Tak..
-Kou ty się śmiejesz-
-I to całkiem naturalnie- dziwi się Hagi, a ja znowu nie mogę oderwać od niego wzroku. Wygląda na szczęśliwego. Lubię, jak się śmieje.
-Cóż, chyba jednak jestem człowiekiem- na tym rozmowa się kończy.

Patrzę, jak zmywa naczynia i sprząta resztę rzeczy ze stołu.
- Nie jadłeś jeszcze- mówię, patrząc na jego, nietknięty talerz stojący na blacie. Nie reaguje- Halo Kou mówię do Ciebie- już wiem, jak czuje się Mia, jak jej nie odpowiadam. Dotykam lekko jego ramienia, a on lekko podskakuje.
-Przepraszam, zamyśliłem się. Mówiłeś coś?-
- Nie jadłeś jeszcze-
-Nie jestem głodny- dostaje w odpowiedzi. Wyciera ręce, mimo że nie skończył jeszcze zmywać i patrzy się na mnie. Jego oczy są tak intensywnie fioletowe. Mam wrażenie, że mnie hipnotyzuje.
-Jak to? Od momentu gdy tu przyszedłeś, prawie nic nie zjadłeś-
-A co ty? Moja matka?- uśmiecha się lekko, ale ja nie daje za wygraną. Biorę jedno talerz i siadam przy stole. Łapie za swoją łyżkę.
-Chodź tu-
-Co ty robisz?- Wzdycha i posłusznie siada na krześle obok. Nabieram trochę na łyżkę.
-Aaaa- mówię, podtykając mu ją pod nos. -Otwieramy usta-

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro