Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5 róż

_________________________________________

Młody książe Todoroki galopował właśnie w strone zamku w którym przyszło mu żyć. Znów zatrzymał się po drodze by podlać "swoją różę" do której już tak bardzo się przyzwyczaił. Lecz jego myśli wciąż zajmował pewien zielonowłosy chłopak.

Nie wiedział co jest w nim tak wyjątkowego, że chciał zamienić z nim jeszcze choćby kilka słów. Miał cichą nadzieję, że gdy znów jak co dzień przybędzie podziwiać piękno błękitnego morza on również tam będzie. Jednak po mimo iż spędził tam praktycznie cały dzień to nie widział nikogo choćby podobnego do tajemniczego chłopaka.

Wmawiał sobie, że to niedorzeczne iż wciąż o nim myśli, przecież nawet go nie zna... Ale jednak pewien głos pochodzący gdzieś z wnętrza jego zimnego, kamiennego serca mówił mu żeby znalazł szmaragdowookiego młodzieńca. Ale gdzie ma szukać? Tego zapewne nie wiedzieli by nawet najmądrzejsi magnaci w królestwie.

Z zamyślenia wyrwał go widok ogromnego, kamiennego zamku na którego jednej z licznych wierz powiewała bezwładnie czerwona flaga z białym okręgiem na samym jej środku.

Z perspektywy kogoś innego widok pięknego pałacu w blasku księżyca mógłby się wydawać cudowny, ale nie dla przyszłego władcy któremu ten obraz za każdym razem przypominał o jego ojcu, i o tym jakim jest skurwysynem.
Może i te słowa nie są odpowiednie do opisywania swojego rodzica, ale zdaniem Shoto były one dopasowane wręcz idealnie.

Po przekroczeniu dość wysokiej żelaznej bramy od razu zostały przed nim otwarte duże, drewniane wrota prowadzące do wnętrza zamku. Po przekroczeniu progu młodzieniec został niezwłocznie wezwany do swojego ojca gdyż ten chciał z nim "pomówić". Co w praktyce oznaczało długi monolog błękitnookiego króla o tym jakim jego syn jest nieposłusznym i krnąbrnym nastolatkiem, oraz że w końcu zmusi go do używania swojej ognistej indywidualności na co ten odpowiadał mu jedynie zimnym spojrzeniem i nagłym wyjściem z sali tronowej oraz zamknięciem się w swojej komnacie do czasu następnego wyjścia z pałacu. Czyli zdaniem chłopaka dzień jak co dzień.

Jednak jakież było zdziwienie heterochromika gdy zamiast swojego rozwścieczonego ojca ujrzał władcę sąsiedniego królestwa Vellen wraz z jego córką siedzących przy stole wraz z jego szczęśliwym wręcz rodzicielem.

Gdy poszedł bliżej drewnianego mebla stojącego na środku sali przy którym właśnie rozmawiały wspomniane wcześniej osoby przywitał się tym samym zwracając na siebie uwagę oraz zmuszając przybyłych gości do wstania z miejsc.

- Witaj, królu- ukłonił się delikatnie na co władca odpowiedział tym samym.

- Miło mi cię znów widzieć, księżniczko- zwrócił się do swojej rówieśniczki lekko całując wierzch jej dłoni.

- Mi również książe- odpowiedziała mu dziewczyna kłaniając się przed nim i przy okazji uśmiechając w jego stronę.

- Czekaliśmy na ciebie mój młody synu Todoroki.- chłopak usłyszał nagle głos swojego ojca siedzącego na bogato zdobionym czerwonym krześle.- usiądź, mamy do omówienia pewną kwestię.

W normalnych okolicznościach biało-czerwonowłosy już dawno by wyszedł lecz zważywszy na obecność dość ważnych dla królestwa osób postanowił ten jeden raz schować swoją dumę do kieszeni i spełnić proźbe mężczyzny.

- O czym chciałeś pomówić, ojczę?- zapytał wyraźnie akcentując ostatnie słowo w wypowiedzianym przez niego zdaniu.

- O twoim ślubie z księżniczką, synu.- odpowiedział z chytrym uśmiechem król patrząc prosto w oczy swojego następcy.

_________________________________________

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro