Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15 róż

O mój Todosiu. Wchodze dzisiaj na wtt i widzę i patrzę a tam 1k wyświetleń pod tym barachłem :') jestem szczęśliwa. Bardzo bardzo wam dziękuję! Macie ode mnie tulaska *tula wszystkich*

Zastanawiam się czy nie dać z tej okazji jakiegoś "speszalu" xDD nie wiem jakieś Q&A może być jak ktoś by chciał... Więc można zadawać pytanka czy coś heh...
_________________________________________

"Czemu tak bardzo się denerwuje w obecności Todorokiego? To dziwne. Tak nie powinno być...Prawda? Powinienem być przy nim normalny. Nawet rozmawiając z jakimiś dziewczynami się tak nie czuję. Mam ochotę ciągle przy nim być... Ma ładne oczy​ i mięciutkie włosy, pachnie jak kwiaty. W ogóle, cały jest taki... Idealny. Nie! Chwila, stop. Midoriya opanuj się. Nie myśl tak o nim. Przecież to chłopak. Eh...Musiałem też się przeziębić na tym deszczu. Przychodzął mi do głowy jakieś głupstwa..."

W rozmyślaniu przerwał zielonowłosemu widok drzwi prowadzących do niewielkiego pomieszczenia. Drzwi zawsze były lekko uchylone ponieważ bardzo często się zatrzaskiwały. Gdyby ktoś je teraz zamknął zapewne stałoby się to i tym razem.

Szmaragdowooki ostrożnie otworzył wrota na oścież i wszedł do środka upewniając się wcześniej że na pewno się nie zamknął. Znalazł kilka białych chust, dwie miotły i kilka szmat do wycierania kurzy.

Nagle usłyszał skrzypienie, charakterystyczne dla właśnie tych drzwi które miały go właśnie wtedy za żadne skarby nie wydawać. Odwrócił się szybko z zamiarem uratowania się od spędzenia kolejnych kilku godzin w ciasnym pomieszczeniu bez światła.
Los chciał, że szmaragdowooki niefortunnie poślizgnął się o leżącął na ziemi ścierkę, i wpadł z impetem w drewniane drzwi upuszczając przy okazji wszystko co miał w rękach.

Młody książę słysząc dziwne hałasy, postanowił sprawdzić czy nic nie stało się jego przyjacielowi. Widok jaki zastał sprawiłby że normalna osoba pewnie już dawno zwijała by się ze śmiechu.

W końcu nie codziennie​ widzi się chłopaka z wiadrem na głowie, leżącego na ziemi, który wygląda jakby miał atak padaczki próbując wstać. Do tego jeszcze dochodzi jakieś dziwne mamrotanie o ciemnym składziku i rzekomym końcu swojej marnej egzystencji.

Heterochromik podszedł do zielonowłosego i ściągnął mu wiadro z głowy. Okazało się że cała woda jaka w nim była wylała się prosto na biednego chłopaka który teraz przypominał bardziej zielonego mopa. Jego niegdyś niesforne loki, były w tym momencie całe mokre z resztą tak samo jak jego ubranie.

- Co ci się stało Izuku?- zapytał Shoto zatroskanym głosem, odgarniając lekko kosmyki szmaragdowookiego by udostępnić mu widoczność.- Jesteś cały mokry.

- No cóż, miałem...mały wypadek.- zaśmiał się nerwowo piegowaty.- Heh, jestem strasznie niezdarny. Przepraszam.

- Nie masz za co przepraszać. Przecież nic się nie stało.

Shoto podniusł lewą dłoń i połóżył ją na głowie Izuku. Po chwili wytworzył z niej ciepły strumień powietrza, uważając by przypadkiem nie poparzyć niższego chłopaka.

- Hm? Shoto, co ty robisz?- zielonooki nie ukrywał zdziwienia, gdy poczuł przyjemne ciepło które powoli suszyło jego włosy.

"Ostatni raz. Więcej jej nie użyje. Choćby nie wiem co." Mówił sobie w myślach, patrząc na zdziwionego Midoriyę.

- Zobaczysz. A teraz nie ruszaj się, bo jeszcze cię popatrzę. A tego bym nie chciał.

Szmaragdowooki czekał cierpliwie aż jego włosy jak i ubranie będął całkiem suche po czym przybiżył się znacznie do księcia.

- Więc to jest twój dar?- zapytał podekscytowany.- Możesz wytwarzać ciepłe powietrze?

- Cóż... Nie do końca.- odpowiedział mu młodzieniec lekko się odsuwając i odwracając wzrok.- W sumie to mam tak jakby dwie indywidualności.

- Wow! Naprawdę? To niesamowite!- zachwycał się zielonowłosy.- Powiesz mi o tym coś więcej? Proooszę!

Chłopak złożył ręce i zrobił maślane oczy błagając tym samym w duchu by jego proźba została spełniona.

Biało-czerwonowłosy westchnął i popatrzył na niego. Cóż najwidoczniej nie mógł się oprzeć uroczemu piegowatemu, który w tym momencie wydawał się przebijać na wylot serce księcia.

- No... Skoro tak bardzo ci zależy. Moja lewa strona wytwarza ogień, a prawa lód. Choć moim zdaniem nie jest to jakoś bardzo nadzwyczajne...

- Ale ekstra! Masz dwie moce? To jest wspaniałe i-i wyjątkowe, coś niesamowitego! Muszę to zapisać! Poczekaj chwilę.

Zielonowłosy wstał szybko z podłogi i pognał do swojego pokoju. Nie minęła nawet minuta a wrócił z małym zeszytem oraz piórem w dłoni. Uklęknął przy Shoto i zaczął zapisywać wszystko co mówił, oraz szkicować coś w stylu portretu wspomnianego wcześniej chłopaka.

- A jakie masz słabe strony?- zielonooki oderwał się na chwilę od pergaminu.- No wiesz każdy ma jakieś. Ty też musisz.

Książę zastanawiał się chwilę nad odpowiedziął. Był co prawda lekko zdziwiony takim entuzjazmem ze strony młodzieńca. W końcu nikt wcześniej nie uważał go za kogoś wyjątkowego. Tym bardziej gdy on sam uważał się za dość odrażającego i bezwartościowego. Mimo że w normalnej sytuacji gdyby ktoś tak wypytywał i jego indywidualność, zapewne nie powiedział by nawet słowa, szczególnie jeżeli chodzi o jego słabości czy też limity. Jednak miał nieodparte wrażenie, że Izuku jest godny zaufania i na pewno nie użyje tych informacji by mu zaszkodzić.

- Gdy używam za długo mojej prawej strony, moje ciało nie wytrzymuję tak wielkiego pokładu zimna.- mówił nawet nie patrząc na szmaragdowookiego.- I powoli zamarza.

- Mhm.- Izuku pokiwał głową i zapisał wszystko w notatniku.- Ale...skoro masz moc ognia, to dlaczego nie użyjesz jej by się ogrzać? No wiesz gdybyś używał dwóch mocy jednocześnie byłbyś praktycznie niepokonany. Jak jakiś Bóg, lub coś w tym rodzaju...

- Mój ojciec powtarza to samo...- powiedział cicho heterochromik, po czym wyraźnie posmutniał.- Nie ważne. Rzadko kiedy używam moich​ mocy.

Zielonowłosy odłożył na bok swój zeszyt i spojrzał z troską na Todorokiego. Po jego reakcji poczuł, że nie powinien w ogóle pytać o jego indywidualność. Nie chciał by przez niego ktokolwiek źle się czuł.

- S-shoto... Przepraszam, n-nie chciałem cię zasmucić.- w jego oczach pojawiły się łzy.- N-nie powinienem pytać...

- Izuku... To nie twoja wina.- Biało-czerwono włosy spojrzał w oczy chłopakowi i ujął jego twarz w dłonie.- Nie przepraszaj mnie za coś na co nie miałeś wpływu. I postaraj się nie płakać przeze mnie. Dobrze?

Szmaragdowooki zarumienił się i odwrócił wzrok, patrząc wszędzie byleby nie na księcia.

- N-no d-dobrze.

"Czy to dziwne że chciałbym go teraz pocałować?... Czekaj, co? Nie chce... To znaczy chce, w sumie czemu nie...raz się żyje. ZNACZY SIĘ NIE, NIE BO NIE CHCE. BO TO BY BYŁO DZIWNE. SHOTO PEDALE OGARNIJ DUPĘ! O CZYM JA W OGÓLE MYŚLĘ?!" Gdy Todoroki zrozumiał jak strasznie nieodpowiednio się zachował, natychmiast zabrał ręce z policzków Midorii o odwrócił głowę by tylko nie było widać jak bardzo jest teraz czerwony.

- Wybacz.- młodzieniec wstał z podłogi i zaczął zbierać wszystkie rzeczy które upuścił zielonowłosy.- P-powinniśmy chyba dokończyć sprzątanie. Tak?

- T-tak... P-powinniśmy...- Zielonooki który był w tym momencie równie zarumieniony co heterochromik równierz wstał po czym wziął miotłę i zaczął zamiatać dębowe deski starając się nie patrzeć na wyższego chłopaka.

_________________________________________

Przepraszam za zepsucie romantycznej chwili. XD jestem zła wiem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro