11 róż
Ja nie wiem co te media. Opentało mnie i teraz tworze takie rzeczy XD
________________________________________
Przyszły symbol pokoju przemierzał właśnie ostatni kilometr drogi do swojego domu targając ze sobą bagaże nie tylko swoje ale również byłego nauczyciela. Nie chciał jeszcze wracać do domu. Nie gdy jest w takim stanie. Wiedział że nie obejdzie się bez pytań jego matki o to czemu jest taki smutny. A tego chciał za wszelką cenę uniknąć. Przynajmniej do póki się nie uspokoi i nie poukłada sobie tego wszystkiego w głowie.
Postanowił więc zostawić zbędny bagaż przed swoją chatą a sam wybrał się na jak mu się wtedy wydawało krótką przechadzkę. Jako iż jedyne znane mu miejsce które nie było pustą przestrzenią lub lasem okazała się niedawno odkryta kwiecista polana to właśnie tam skierował swoje kroki.
Młodzieniec dodatkowo doszedł do wniosku że może lekkie morskie powietrze dobrze mu zrobi. Do tej pory gdy tam bywał czuł jakby nieopisany spokój. Czuł się tak... Bezpiecznie. Nie rozumiał dlaczego ale mimowolnie cieszyło go to.
Podczas drogi rozmyślał o różnych rzeczach obracając w dłoniach mały sztylet z niebieskim kamieniem. Mógł przysiąc że gdy All Might go miał to kamień był zielono-biały. Wydawało mu się to co najmniej dziwne lecz nie myślał o tym zbyt długo ponieważ uważał to teraz za najmniej istotną kwestię.
Gdy Izuku dotarł już na łąkę przywitał go najpiękniejszy widok jaki mógł sobie wyobrazić. Cudownie mieniące się morze w którym odbijało się pomarańczowo różowe zachodzące słońce wydawało się zatapiać w morskiej toni. Już wiedział dlaczego książę tu przychodził. To z pewnością jest widok godny i samego króla.
Po kilku minutach wpatrywania się w widok jaki było mu dane teraz obserwować do jego uszu dobiegł dzwięk jakby poruszającej się trawy. Gdy obrócił głowę w stronę zielonej roślinności wydawało mu się że coś lub ktoś się tam znajduje. (Nie no co ty Izuku)
Postanowił podejść bliżej by przekonać się czy przypadkiem się nie przesłyszał. Ostrożnie rozsuną rękami wysoką trawę a jego oczom ukazał się obraz przyszłego władcy leżącego bezwładnie na ziemi. Książe był tak blady jak prawa strona jego włosów w których teraz wplątane było kilka małych liści które zapewne spadły z drzewa pod jakim się znajdował. Zielonowłosy nie był nawet do końca pewien czy heterochromik jest w ogóle przytomny.
Gdy zorientował się że ten ledwo oddycha bez zastanowienia podszedł do niego bliżej zdejmując swoją pelerynę po czym przykrył go szczelnie lpodnosząc ostrożnie jego niemal całkowicie zimne ciało. Co prawda na początku sprawiło mu to lekką trudność ale po kilku chwilach biegł już tak szybko jak tylko mógł w stronę swojego domu z chłopakiem wtulonym w jego klatkę piersiową.
Shoto przez ten cały czas nie był do końca przytomny i jedyne co czuł to ogarniające go zimno które później z niewyjaśnionych dla niego powodów
zastąpiło przyjemne ciepło któremu tak bardzo nie mógł się oprzeć. Wydawało mu się że właśnie umiera. Ostatnimi resztkami sił otworzył lekko swoje oczy lecz jedyne co ujrzał to pewna zielona czupryna należąca do osoby
która ostatnio coraz częściej
zajmowała jego myśli.
"Czyli jednak jestem w niebie." pomyślał
młodzieniec nim ogarnęła go ciemność i całkowicie stracił przytomność.
_________________________________________
Wreszcie upragnione TodoDeku się zaczyna. Czekaliście na nie przez dziesięć rozdziałów XD (przepraszam że tak długo) Ale teraz objecuję że będzie tego BARDZO dużo. Full romantix i tak dalej.
Mam nadzieję że nie przesłodziłam zbytnio tego rozdziału...( Jeżeli tak było to przepraszam) Chciałam by było tu coś miłego aby jakoś dodać odrobine pozytywnej energii po tych ostatnich wydarzeniach które przeżyli nasi główni bohaterowie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro