Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zamknij się już i...

Jungkook

Na reszcie udało nam się skończyć nagrywki pod koniec tygodnia. Jak na razie nie planowaliśmy teledysku więc wszystko mogliśmy zakończyć już teraz. Jednak mój wujek nie byłby sobą gdyby nie chciał aby premiera odbyła się z wielką pompą. Dlatego postanowił, że wraz z Jiminem zaprezentujemy nasz duet na Festiwalu Piosenki Obcojęzycznej, który odbywał się co roku na rozpoczęcie wakacji. Oczywiście nie miałbym nic przeciwko gdyż będzie tam wiele artystów jak i amatorów, a pieniądze idą w końcu na szczytne cele. Jednak martwiłem się o Chima. Co jeśli publika go nie polubi? Co jeśli nie spodoba się moim fanom i poleje się na niego fala krytyki?
Z drugiej jednak strony ciągle powtarzałem sobie, że to przecież nie moja sprawa jak będzie się czuł. Prawda? Każdy dba o siebie.
Pocieszałem się dodatkowo myślą, że zaraz po koncercie mogę wyjechać wraz z grupą znajomych moich jak i Jimina pod namioty. Nam znalazł dla nas idealne miejsce. Niewielkie pole namiotowe tuż obok jeziora i lasu. Najbliższy sklep czy stacja benzynowa co prawda były oddalone o dziesięć kilometrów ale nie widziałem w tym problemu. Bardziej zastanawiało mnie to jacy okażą się znajomi Parka. W końcu mogą byś spoko. Ale co jeśli porwą całą moją paczkę? W końcu w moich kręgach wszyscy są osobowościami scenicznymi. Nawet Tae miał epizod w modelingu i kilku reklamach. Bądźmy szczerzy. Nigdy nie utrzymywałem z nikim bliskich kontaktów. Zwłaszcza z ludźmi spoza branży. Kluska jest wyjątkiem, a teraz mam spędzić dwa tygodnie z kilkunastoma przeciętniakami.
Wiem, że to może dziwne ale nie przepadam za ludźmi. Jeśli chodzi o Jimina to bardziej chodziło mi o nawiązanie z nim współpracy. Jednorazowej oczywiście. Nie ma mowy bym poszedł z nim na tą obiecaną randkę. Jakoś się z tego wykręcę.

Kluska🍜:
Stresuje się przed jutrzejszym występem 😫

Jak zwykle. Westchnąłem czytając wiadomość.

Ja:
Miałeś czas by odmówić. Teraz już za późno. Jeśli mnie wystawisz to własnoręcznie obetnę ci jaja ☺

Kluska 🍜:
Brutal! Ja tu się stresuję, a ty mnie jeszcze straszysz! 😭

Ja:
Życie. Nie płacz już panienko

Kluska 🍜 :
O, nie wysyłasz mi już kropek nienawiści 😍

Ja :
Mam zacząć znowu?

Kluska🍜 :
Nie!
Tak jest ok
Co robisz?

Ja :
Nie powinno cię to interesować

Nie powiem mu przecież, że leże sobie w wannie i biorę odprężającą kąpiel. Jeszcze mnie nie pogrzało. Podnieci się zboczeniec i będzie chciał zdjęcie.
Nie odpisałem już na żadną jego wiadomość. Nie musiałem nawet sięgać po telefon by wiedzieć, że to właśnie on robi mi ten cały spam.
Kiedy skończyłem kąpiel od razu udałem się do łóżka. Położyłem nawilżającą maseczkę na twarz i wygodnie ułożyłem się na miękkim materacu. Upewniłem się, że nastawiłem budzik i spokojnie zasnąłem.

Rano nie zdążyłem nawet otworzyć oczu, a już zostałem zaatakowany przez Mengera.

-Najpierw kąpiel, później szybkie śniadanie i jedziemy na miejsce. Tam spotkasz się z Jiminem. Zrobią wam makijaż i dadzą odpowiedni strój i zajmą się fryzurą. Macie próby od dziesiątej do dwunastej. Później dwugodzinna przerwa na posiłek i płukanie gardła. O czternastej jest próba generalna. Od szesnastej do szesnastej trzydzieści udzielanie wywiadu. Festiwal zaczyna się o osiemnastej...- zmęczony jego gadaniem wstałem z łóżka i zacząłem się ogarniać.- Występujesz pierwszy, a następnie szósty. Z Jiminem wychodzicie jako dwunaści. Zamykasz festiwal trzema piosenkami solowymi i duetem z Parkiem. Wszystkie jasne?

-Przestałem cię słuchać po "Najpierw kąpiel".- ubrany wyszedłem z łazienki.

-Przestań sobie żartować dzie...

-Nazwij mnie dzieciakiem, a cię zwolnię.- uśmiechnąłem się i zszedłem na dół. Nienawidziłem faceta. Co ja na to poradzę?

Jimin

Stresowałem się wszystkim. To pierwszy mój występ przed taką publicznością. Obserwowałem zza kulis występ Kooka. Był świetny, a jego głos był cudowny. Jak w kimś takim jak on kryje się taka siła? Z pozoru uroczy i niewinny krył w sobie niezwykłą moc. Wyczyniał z głosem takie rzeczy o jakich mi się nie śniło. Raz śpiewał niesamowicie nisko i seksownie by w refrenie stać się delikatnym motylem. To jak bardzo potrafi zmienić się w ciągu zaledwie minuty intrygowało mnie.

Im bliżej naszego występu tym bardziej pociły mi się dłonie.

-A co jeśli zapomnę tekstu?

-Nie zapomnisz.- Jeon spokojnie popijał wodę.

-A jak się potknę?

-Nie potkniesz.

-A jak z nerwów zwymiotuję?

-Nic takiego się nie stanie. Dałem ci tabletki.

-A jak nikomu się nie spodoba?

-To ich problem, a nie twój.- młodszy wydawał się być poirytowany.

-A jeśli pomylę kroki?

-Ludzie nie znają układu. Pomyślą, że tak ma być.

-A co jak...

-Zamknij się już i...- chłopak odwrócił się w moją stronę opierając dłonie na podłokietnikach mojego fotela.

-I?- patrzyłem na niego uważnie. Jednak nie odpowiadał. Przez dłuższy czas milczał. Postanowiłem kontynuować moją wyliczankę nieszczęśliwych wypadków.- A co jak spadnę ze sceny? A jeśli mikrofon przestanie mi działać? Albo...

-Po prostu się zamknij.- spodziewał bym się wszystkiego. Tego, że mnie uderzy. Tego, że zepchnie mnie z fotela, że zaklei mi usta taśmą. Nawet bardziej prawdopodobne by było, że mnie zabije. Ale nigdy bym się nie spodziewał, że on Jeon Jeongguk tak zwyczajnie mnie przytuli i zapewni delikatnym głosem, że wszystko będzie dobrze. Siedziałem niczym skamieniały. Bałem się poruszyć. Nie chciałem by się odsunął. Teraz było mi niezwykle przyjemnie i nie czułem tremy związanej z występem. Dopiero kiedy nadeszła nasza kolej zdałem sobie sprawę z tego jak bardzo mi pomógł. Dłonie mi się już nie trzęsły, a głos na reszcie nie był zachrypnięty od emocji.

Na scenie oślepił mnie blask reflektorów, a krzyk fanów Kooka sprawił, że niemal ogłuchłem. Jednak kiedy Jeon oficjalnie mnie przedstawił nie usłyszałem żadnych gwizdów ani buczenia.

-Jimin to naprawdę świetna osoba i współpraca z nim była czystą przyjemnością. Dlatego mam nadzieję, że przyjmiecie go ciepło i pokochacie to co dla was stworzyliśmy.- ten dzieciak dzisiaj mówił o mnie same dobre rzeczy, a kiedy zaczęliśmy śpiewać zaległa ogromna cisza, którą przerwały piski fanów podczas naszego wspólnego fragmentu. Słyszałem jak skandowali nasze imiona na zmianę co było po prostu nie do opisania. Czułem niewyobrażalne szczęście i niezwykłą lekkość. Pod koniec piosenki zauważyłem jak dziewczyny pod sceną płaczą i wyciągają dłonie w naszą stronę.
Podczas ostatnich kilku sekund grania muzyki obaj ukłoniliśmy się po czym zeszliśmy ze sceny.

-Nie było się co bać. Prawda?- młodszy zapytał w garderobie. Stylistyki poprawiały nam makijaż oraz fryzurę.

-Prawda. Było niesamowicie. To takie świetne uczucie. - ekscytowałem się. Wiedziałem, że mamy zaśpiewać jeszcze na koniec festiwalu. Wiedziałem też to, że Kook ma jeszcze kilka solowych występów. W końcu większość jego piosenek była w języku angielskim.

-Odpocznij teraz. Mamy dużo czasu.- sam zamknął oczy by uciąć sobie mała drzemkę. Postanowiłem mu nie przeszkadzać i obudzić dopiero kiedy będzie jego kolej.

*

Festiwal dobiegał już końca. Fani krzyczeli i robili masę zdjęć oraz nagrań.

-Bardzo dziękuję za ciepłe przyjęcie z waszej strony.- ukłoniłem się delikatnie na co dostałem masę pisków.- Bycie tu z wami wszystkimi jest niesamowite.

-Gdybyście widzieli go za kulisami tuż przed występem. Tak się stresował, że niewiele brakowało, a zakneblował bym go i schował w szafie. Zadawał tyle pytań. Zresztą sami zobaczcie.- kiedy Kook skończył mówić za nami na ekranie została wyświetlona scena, o której mówił chłopak.
" -A co jeśli zapomnę tekstu?- fani cicho chichotali na moje zachowanie.
-Nie zapomnisz.- Jeon spokojnie popijał wodę.
-A jak się potknę?
-Nie potkniesz.
-A jak z nerwów zwymiotuję?- tu nastąpił głośny krzyk i śmiech ludzi obecnych na placu. Sam też się uśmiechnąłem.
-Nic takiego się nie stanie. Dałem ci tabletki.- nie obeszło się bez głośnego i zgodnego *Ooooo*
-A jak nikomu się nie spodoba?- i tu zaczęli krzyczeć moje imię. Trwało to przez dobre kilka minut po czym  wznowiono nagranie.
-To ich problem, a nie twój.- w tym momencie myślałem, że fani będą źli jednak ci zaczęli głośno klaskać.
-A jeśli pomylę kroki?
-Ludzie nie znają układu. Pomyślą, że tak ma być.- ponownie rozległ się śmiech wśród publiczności.
-A co jak...
-Zamknij się już i...- buczenie było tak donośne, że musiałem zatkać jedno ucho.

-I?- patrzyłem na niego uważnie. Jednak nie odpowiadał.- A co jak spadnę ze sceny? A jeśli mikrofon przestanie mi działać? Albo...
-Po prostu się zamknij.- nastąpił ten moment, w którym mnie przytulił. Jeśli myślicie, że pisk i płacz nastolatki, która chce nowy telefon lub właśnie koleżanka ukradła jej chłopaka to jest coś to uwierzcie. Mylicie się. Przez chwilę zacząłem się bać, że ogłuchnę.

-Jeon Jeongguk! Park Jimin! Jungguk, Jungguk! Jimin, Jimin!- krzykom, piskom, płaczom i oklaskom nie było końca.

*

Moje podekscytowanie sięgnęło zenitu kiedy Kook zaprosił mnie do siebie twierdząc, że powinniśmy jakoś uczcić nasz sukces. Oczywiście zgodziłem się co skończyło się na piciu szampana na dachu jego domu.
Po opróżnieniu całej butelki czułem się niesamowicie lekko.

-Idealne rozpoczęcie wakacji.- młodszy zachichotał. Alkohol chyba mu nie służył.

-Też tak sądzę.- odetchnąłem.- Chciałem ci podziękować. W końcu to dzięki tobie mogłem doświadczyć czegoś tak wspaniałego.

-Nic wielkiego. To cudowne uczucie kiedy stoisz na scenie i wiesz, że ludzie cię akceptują i kochają to co robisz.

-To dlatego to robisz?- zapytałem ciekawy.

-Między innymi. Zawsze chciałem dzielić się z ludźmi uczuciami ale sam wiesz. Nie jestem towarzyski i nie za bardzo przepadam za innymi. Ale moi fani to osoby rozumiejące moje uczucia, które przekazuje każdą moją piosenką. Wiedzą, że to wszystko to fasada jednak nie nazywają mnie kłamcą. Nie muszę udawać przesadnie miłego. Wystarcza im to co przekazuje w moich tekstach. Wydaje mi się, że to jest najważniejsze.

-W takim razie co chciałeś przekazać im przez naszą wspólną piosenkę?


-To, że jest osoba, za którą tęsknię ale też to, że pojawił się ktoś kto powoli zmienia mój świat. Ten ktoś sprawia, że nie wiem co mam myśleć i robić. Czuję potrzebę bliskości z tą osobą jednak kiedy jest już przy mnie irytuje mnie. Chciałem przekazać wszystkie moje rozterki związane z uczuciem miłości bądź zauroczenia.

-Więc jest ktoś kto działa na ciebie w tak silny sposób?- z jednej strony cieszyłem się, że ktoś daje mu szczęście. Jednak z drugiej byłem przybity, że to nie ja.

-Od samego początku kiedy go spotkałem.

-Więc to nie kobieta?- zdziwiłem się, a on zaśmiał.

-Jesteś taki głupi.- nachylił się w moją stronę i złączył nasze usta w delikatnym i słodkim oraz cierpkim od szampana pocałunku.

-------------------

Wiem, że rozdział miał być wczoraj jednak ostatnio wiele się u mnie dzieje i pomimo wakacji nie mam nawet chwili wytchnienia.
Za wszelkie błędy przepraszam jednak pisanie na telefonie sprawia małe problemy ( laptop niech spoczywa w spokoju)
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Miłego wieczoru, dnia, nocy bądź poranka

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro