We don't talk anymore + reklama
Jungkook
Stałem jak zaczarowany patrząc prosto w jego oczy. Piękne. Jedyne na....Chwila. Zwyczajne ciemnobrązowe oczy. Czekoladowe....Zwyczajne. Zacisnąłem zęby i odepchnąłem go lekko od siebie. Musisz się uspokoić Kook. To tylko Jimin. Park pieprzona Kluska Jimin aka ósmy cud świata. Chwila...-Nie. Nie uważam by była jakoś szczególnie romantyczna. Jest zwyczajna. Piosenka jak piosenka. Zwykły tekst.- wzruszyłem ramionami i szybko sięgnąłem po szklankę z zimnym napojem wypijając na raz prawie połowę.
-W takim razie od czego powinniśmy zacząć?- przyglądał się przez chwilę moim dłonią aż w końcu przeniósł wzrok na regał z książkami.- Nie znam się na tym całym nagrywaniu.
-Pomyślałem, że najpierw moglibyśmy poćwiczyć...Tak bez podkładu i sprzętu by ewentualnie zmienić tonację.- Zająłem miejsce na skórzanym obrotowym fotelu, a chłopak klapnął na łóżku.
-To nawet dobry pomysł. - zamyślił się.- Ale chwila....Nie będę musiał tego śliewać przed ludźmi?- Czy on się stresuje?
-Nie wiem. Wujek zadecyduje. No i oczywiście fani. Kto wie może cię polubią i staniesz się super popularny jak ja?- chociaż jak myślę o tych wszystkich dziewczynach patrzących na niego i piszczących z zachwytu to aż coś mnie ściska w brzuchu. Nie jestem zazdrosny żeby nie było. Ja tylko się o niego martwię. Tak właśnie. Nie wiedzieć czemu zaśmiałem się nerwowo.
-Ale...Rozumiem.- westchnął przeciągle po czym sięgnął po kartki.- Która partia jest moja?- Wziąłem różowy marker i zakreśliłem tekst. To taki męski kolor. Wcale nie pedalski. Męski ok? -Zagrasz kawałek lub zaśpiewasz bym jakoś wczuł się w to? Wiesz tak bez podkładu nie umiem jak nie słyszałem piosenki ani razu.- Podrapał się nerwowo po karku.
-Jasne. - sięgnąłem po gitarę i zacząłem grać samą melodię. Dopiero za kolejnym razem zacząłem śpiewać.- We don't talk anymore,
We don't talk anymore,
We don't talk anymore,
Like we used to do
We don't love anymore
What was all of it for
Oh, we don't talk anymore,
like we used to do...
I just heard you found the one you've been looking
You've been looking for
I wish I would've known that wasn't me
Cause even after all this time
I still wonder
Why I can't move on
Just the way you did so easily
Don't wanna know
What kind of dress you're wearing tonight
If he's holding on to you so tight
The way I did before
I overdosed
Should've known your love was a game
Now I can't get you out of my brain
Oh, it's such a shame
That we don't talk anymore
We don't talk anymore
We don't talk anymore,
like we used to do
We don't laugh anymore
What was all of it for
Oh, we don't talk anymore,
like we used to do...
-I just hope you're lying next to somebody
Who knows how to love you like me
There must be a good reason that you're gone
Every now and then I think you might want me to
Come show up at your door
But I'm just too afraid that I'll be wrong. - Jimin dołączył się, a ja wręcz kompletnie oniemiałem. - Don't wanna know
If you're looking into her eyes
If she's holding on to you so tight
The way I did before
I overdosed
Should've known your love was a game
Now I can't get you out of my brain
Oh, it's such a shame.
That we don't talk anymore
We don't talk anymore
We don't talk anymore
Like we used to do
We don't laugh anymore
What was all of it for?
Oh, we don't talk anymore
Like we used to do...- Jego głos był tak anielski, że prawie zapomniałem języka w gębie i w ostatniej chwili zacząłem śpiewać swoją część.
-Like we used to do.
Don't wanna know
What kind of dress you're wearing tonight
If he's giving it to you just right. The way I did before.
- I overdosed
Should've known your love was a game
Now I can't get you out of my brain.-Kook przestań o tym myśleć. To zwykła piosenka. Przecież wcale nie jest romantyczna. Pff. O co mu chodziło?
- That we don't talk anymore
We don't talk anymore
We don't talk anymore
Like we used to do
We don't laugh anymore...- głęboko zaczerpnąłem powietrza. Dlaczego wpadłem na tak idiotyczny pomysł? Mogłem poprosić Jina. Albo Tae.
- What was all of it for?
Oh, we don't talk anymore
Like we used to do.
-Don't wanna know.
What kind of dress you're wearing tonight.
If he's holding on to you so tight. Whoa...
The way I did before.
-I overdosed
Should've known your love was a game...
Now I can't get you out of my brain Whoa...
Oh, it's such a shame.
-That we don't talk anymore...- zakończyliśmy obaj. Przez chwilę patrzyliśmy sobie prosto w oczy aż w końcu stwierdziłem, że to nie jest żaden jebany serial i odwróciłem wzrok. Odłożyłem gitarę i spojrzałem na niego.
-Całkiem...fajna.- odchrząknął. Czy Jimin się czerwieni? No czerwony jak pomidor albo jakiś burak. Zboczeniec myśli nie wiadomo o czym.
-Tak. Przećwiczymy jeszcze dzisiaj kilka razy i może w przyszłym tygodniu nagramy już w studio z podkładem. Będziesz miał czas? Chciałbym to skończyć przed wakacjami.- dopiłem resztę napoju.
-Podeślę ci w wiadomości kiedy będę miał czas. Ostatnio trochę zajmuje się siostrą.
-Masz siostrę?- zacząłem się ekscytować.- Dlaczego ja nic nie wiem? Ładna jest? Ile ma lat?
-No wiesz... To bynajmniej nie twoja liga.- Zaśmiał się. Kpi ze mnie?
-No Jimin powiedz miiii.- przysunąłem się wraz z fotelem bliżej łóżka i kopnąłem go w kostkę.
-Ała! Oszalałeś?!- odepchnął mnie trochę.- Ma cztery lata pedofilu mały.
- EJ! Czy ty sugerujesz, że nie rozkocham w sobie czterolatki? Pff zobaczysz, że będzie mnie bardziej lubić od ciebie.- założyłem ramiona na klatkę piersiową.
-No już króliczku. Nie denerwuj się bo ci para z uszu leci.- parsknął śmiechem. - Poza tym jesteś tak uroczy, że każdy by się w tobie zakochał.- wstrzymałem powietrze. Czy on właśnie powiedział, że każdy? To znaczy, że on też? Znaczy....w ogóle mnie to nie obchodzi.
-To może poćwiczmy jeszcze...- ponownie sięgnąłem po gitarę.
Po osiemnastej byłem już zmęczony. -Jimin? Jimin! - dopiero jak krzyknąłem raczył zareagować. Zawieche złapał czy co?-Zjedzmy coś. Ja tu umieram.
-Jasne czemu nie.- zeszliśmy do kuchni.
-Umiesz gotować?- no co? Trzeba sobie w życiu radzić. Mama by mnie zabiła gdybym spalił jej ukochane garnki.
-Trochę dlaczego....- Nie dałem mu dokończyć tylko otworzyłem lodówkę.
-Ugotuj mi coś.- to raczej nie była prośba tylko rozkaz. Nie mam zamiaru się go prosić.
-Jasne.- przejrzał zawartość lodówki i zaczął wyjmować całą masę składników. Uśmiechnął się do mnie po czym sięgnął po fartuszek. Wyglądał całkiem....Uroczo. Usiadłem na blacie i patrzyłem jak kroi warzywa.- Masz makaron?
-Druga półka od dołu.- wskazałem na szafkę za nim. Pokiwał głową i wyjął opakowanie noodli. Po kilkunastu minutach w całym mieszkaniu smakowicie pachniało smażonym kurczakiem i warzywami.
-Jimin ja chcę już. On teeeż....- wskazałem na mój brzuszek. No bo hej! On każe mi czekać już trzydzieści minut!
-Zaraz będzie gotowe.- odcedził makaron.- Wyjmij talerze i sztućce.- Niczym małe dziecko spełniłem jego prośbę. Zaraz będę jadł! Nareszcie. Postawiłem naczynia przed nim by mógł wreszcie nałożyć te pyszności. Z talerzami w dłoniach poszliśmy z powrotem do mojego pokoju, a ja rzuciłem się na jedzenie jakbym co najmniej nie jadł od tygodnia. No prawie. Śniadanie ledwo zjadłem, a później tylko piłem soki i napoje. Jak ja tyle przeżyłem?!
-Jimin od dzisiaj będziesz mi gotował.- mówiłem z pełną buzią. Boże. Ja chce jeść to już do końca życia.
-Smakuje?- uśmiechnął się najwyraźniej zadowolony z siebie.
-Bardzo.- pisnąłem jak mały chłopiec zachwycają się posiłkiem. Kiedy skończyliśmy jeść zaproponowałem starszemu by coś obejrzeć. Nie chciałem go tak od razu wyganiać bo zrobił mi pyszna kolacje. Po piątym odcinku Flower boy next door byłem znudzony.
Jimin
-Ona jest głupia. Na miejscu tego gościa dałbym sobie spokój. Ale Enrique jest taki super. Lubię gry, a on je robi. Idealny układ. - sięgnął nad moim brzuchem po kolejnego żelka. - Szkoda tylko, że tamta nie jest w nim zakochana. I jeszcze ta co ciągle w domu siedzi. To musi być straszne. O i ten sąsiad też jest psychiczny. Ten co komiks robi nie?- skinąłem jedynie głową. - W ogóle ta co się boi nie powinna podglądać innych ludzi. I dlaczego ona wody w kiblu nie spuszcza?!- Niestety nie dałem już rady i parsknąłem śmiechem. Jak nie myśli o tym by być wredny jest całkiem gadatliwym i uroczym królikiem.- Ej ! Nie śmiej się ze mnie debilu! No jak można tak żyć? I jeszcze w domu mieć zimno? Pojebana! - Dusiłem się zanosząc kolejnymi salwami śmiechu.
-K-kook...Ty jesteś...- ponownie zacząłem się śmiać za co dostałem z łokcia w żebra. - Zawsze tyle gadasz oglądając?- opanowałem się w końcu, a ten tylko wzruszył ramionami. -To nawet urocze. - Chyba się obraził bo nadymał policzki i odwrócił się bardziej w stronę telewizora. Sięgnąłem po żelka i wcisnąłem mu między te soczyste, malinowe usteczka. Jeongguk jak gdyby nigdy nic uśmiechnął się i zaczął zajadać słodyczą. Dziwny jest.
-Jimin?- odezwał się po dłuższym milczeniu.
-Tak?
-Jak mówiłeś, że każdy by się we mnie zakochał to...- czy on się rumieni? Boże ludzie! Kook aka PAN wiecznie wkurwiony i niedostępny zaczyna być prawie ludzki. Cholera on naprawdę się rumieni!
-To?
-Nic. Nieważne.- zaraz będzie wyglądał jak burak. Taki słodki buraczek.
-Zacząłeś więc dokończ.- byłem ciekawy.
-Czy ty...- czy ja bym się w tobie zakochał? O to chodzi Kookie?
-Czy ja co?- no zapytaj wreszcie! Ciszę przerwało wejście Tae do domu.
-Hej, hej, heloł! Kook ty parówo gdzie jesteś? Stęskniłem się! Hobi ciągle chciał się całować i....- wszedł do salonu zastając naszą dwójkę rozwaloną na kanapie i przykrytych kocem.- Ou. Przeszkodziłem wam w mizianiu się?
-Cześć Taehyung.- przywitałem się.
-Siemano kolano. - klapnął obok nas.- Co on taki?- wskazał na ciastka. -Pocałowałeś go nareszcie i zaniemówił?- chciałbym.
-Nie. - wstałem powoli prostując kości.- Będę się zbierał. Do kiedyś.- Opuściłem salon i poszedłem ubierać buty i kurtkę.
-Kook ty debilu. Schrzaniłeś.... Co się patrzysz?....To idź do niego...Pfff. Tchórz!- to jedyne co usłyszałem z ich rozmowy. Wyszedłem szybkim krokiem z ich domu wpadając na wysokiego mężczyznę. Szybko przeprosiłem i ulotniłem się jak najdalej. Serce szybciej mi biło, a umysł pracował na najwyższych obrotach. Chciałem wiedzieć o co chciał zapytać. Przez niego nie będę mógł spać.
Wybaczcie, że tak długo nie było rozdziału ale miałam dużo na głowie. Egzaminy i cała masa sprawdzianów. Mam nadzieję, że nie ma tragedii i jako tako wam się spodoba.
Tekst We don't talk anymore potraktowałam w opowiadaniu jako autorską piosenkę Kooka.
Miłego wieczoru 😘😘😘
-----------------------------------
Zapraszam was gorąco do czytania FF
sic_cus
Jest mega cudowne i specyficzne 💋❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro