To chyba żart...
Tae siedział naburmuszony na podłodze pokazując wszem i wobec swoje niezadowolenie. Jak Kook śmiał mu odmówić wieczoru filmów i bajek zajadając się słodyczami? I to tylko dlatego, że jest zmęczony po wczorajszych zajęciach i treningach? Pff nikt nie każe mu być gwiazdą. No jest super i w ogóle bo przecież to jego najukochańszy młodszy brat ale... Dlaczego nie jest taki słodki i milusi jak zawsze? Co się stało z jego Kookiem? Kiedyś był nieśmiały i milusi. Zawsze się rumienił na komplementy. A teraz taki oschły i niedostępny. Tae rozumiał okres buntu i dorastania ale no bez przesady.
Załorzył ręce na klatkę piersiową i fuknął na młodszego. Ten jedynie westchnął i kucnął koo brata.
-Niech ci będzie hyung. Tylko już się nie gniewaj. Dobrze?
-A kupisz mi chrupki i żelki?- Tae spojrzał na niego zza zasłony włosów.
-Kupie. Kupie wszystko co będziesz chciał i obejrzę z tobą co chcesz tylko już się nie dąsaj.
Starszy uśmiechnął się przebiegle i uściskał brata.
-W takim razie kup chrupki, słodkie i kwaśne żelki, chipsy paprykowe i bekonowe, Cole, sok pomarańczowy, czekoladę truskawkową i mleczną, paluszki w czekoladzie, orzeszki solone i słodkie, batoniki owocowe i lody czekoladowe.-Wyliczał na palcach.- O i jeszcze pianki do czekolady na gorąco.
Jungkook zaśmiał się jedynie i pokiwał głową na znak zgody.
-Naszykuj film czy co tam chcesz oglądać, a ja zaraz wrócę.
W drodze do sklepu Kook myślał o tym jak jego brat potrafi omotać sobie człowieka wokół palca. A zwłaszcza jego. Tae mimo, że jest starszy jest taką słodką kulką radości i uśmiechu. Zawsze był z niego żartowniś. Kiedy uśmiech znikał z jego twarzyczki było naprawdę źle. I mimo, że dzisiaj tylko udawał świadomość, że Tae nie jest radosny nie pozwoliłaby Jungkookowi zasnąć. Zaśmiał się gdy sobie uświadomił, że może już niedługo wszystkie obowiązki związane z jego najukochańszym hyungiem przejmie Hobi.
Mimo, że Hoseok o tym nie wiedział to podobał się Taehyungowi i na odwrót. Niestety żaden z nich nie miał dotąd na tyle odwagi by wyznać drugiemu uczucia. Co powoli zaczynało denerwować nie tylko jego ale i resztę ich przyjaciół.
W sklepie załadował cały koszyk słodyczami kupując wszystkiego dwa razy więcej niż miał. Dobrze wiedział, że na jednym filmie się nie skończy. Oczywiście jak zawsze ekspedientka kazała mu pozdrowić brata i życzyła udanego wieczoru.
Po chwili usłyszał dźwięk wiadomości.
Hobi: Dowiedziałem się, że od jutra mamy nowego członka na pokładzie 😊
Kook: Kogo?
Hobi: Park Jimin. Jest na drugim roku 😉
Kook: Widziałeś już jak tańczy? 😶
Hobi: Jeszcze nie. Jutro przyjdzie na nasz trening 😏
Kook: Uprzedzając. Nie mam zamiaru być dla niego miły 😎
Hobi: Spodziewałem się 😁 Nic nie szkodzi młody ale czy to jest kropka nienawiści?
Hobi: Wiem jak się sprawy mają 😶😶
Kook: Jesteś najlepszy hyung ale ze swoim przyszłym mężem to ty sobie nie poradzisz i może kropka, a może nie
Kook: Tae zachowuje się jakby miał okres
Kook: Właśnie wracam do domu obładowany słodyczami 😒
Hobi: To chyba żart 😵
Hobi: Mogę do was wpaść? 😵
Kook: Jasne. Twoja księżniczka na pewno się ucieszy 😉
Hobi: Nie jest moją księżniczką 😞
Kook: Jeszcze nie jest 😁
Hobi: 😚😚😚😚
Kook: Hyung bo dostaje cukrzycy! 😉
Hobi: Oj ciastek nie przesądzaj 😚 Przygotuj się lepiej na jutro 😁 fizycznie i psychicznie
Kook: Hobi hyung ja nie chce 😓
Hobi: Oooo jaki ty jesteś słodki 😊 jak kiedyś 😉 No nie przejmuj się tak tylko idź już do mojej księżniczki
Kook: Się robi 😜
Tae
Moja metoda ciągle działa. W sumie Kookie nigdy nie lubił jak siedziałem smutny, a ostatnio nie miał dla mnie czasu. Może i jestem starszy i powinienem zajmować się młodszym bratem. Ale heloł! Kto się zajmie mną? Hobiś by mógł. Nie miał bym nic przeciwko. Jest taki męski i przystojny i słodki i taki seksowny jak tańczy. I cały jest idealny. Kto się ze mną zgodzi? Wszyscy? O jak miło. I co z tego, że przypomina troszeczkę konika? Ja lubię koniki. Można na nich jeździć szybko i wolno. Ewentualnie ujerzdzać. Mmm byłoby idealnie. Wiecie ja i mój Hobi razem. Znaczy on jeszcze nie wie, że jest mój. Niedługo się dowie. Mam już plan. Najpierw znajdę kogoś kto zajmie się Kookiem, żeby nam nie przeszkadzał. Najlepiej taki seksowny ktoś kto dobrze tańczy. Wiecie żeby Jungkook mu się nie mógł oprzeć. A no tak właśnie. Kook jest takim małym słodkim pedałkiem. Eh no ok. Nie jest wcale taki mały. Ale wiecie o co chodzi? To dobrze bo ja nie bardzo. Taki żarcik kosmonałcik. No i jak już braciszek będzie zajęty swoim przystojniakiem to ja jak ninja zrobię ka boom! I Hobiś jest mój. Łatwizna.
-Tae! Wróciłem!
No wiadomo. Ty nigdy nie zamykasz cicho drzwi. Tylko jep! I prawie z zawiasów wylatują.
-Yey! Chodź już naszykowałem film.-klasnąłem łapkami niczym małe dziecko.
-Bo wiesz hyung?- podrapał się po głowie. O nie! Coś zmajstrował. Może nie dziecko ale coś na pewno.-Zaprosiłem Hoseoka na film. Mam nadzieję, że nie jesteś zły?- i wziął się i uśmiechnął! No jak tak można? Taki z niego króliczek słodki. Ale chwila! Ja jestem nie ubrany! Szybko muszę się przebrać!
-Nie. Dlaczego?-kurwa Tae spinaj dupe!-To ja....Idę się przebrać.
I już mnie nie było. Z prędkością światła leciałem po schodach na górę. Prawie sobie zęby wybiłem wpadając do pokoju jak burza. Z dołu było słychać tylko śmiech tego diabelnego królika. No i z czego się śmieje pedał mały? Zemszczę się na nim.
Zacząłem przerzucać ubrania w szafie. Potrzebuję czegoś seksownego, słodkiego i skromnego. Żeby Hobi padł jak mnie zobaczy. Znaczy w przenośni. Musi żyć żeby się mną zajmować.
Szybko rozebrałem się do bokserek i założyłem czarne poprzecierane rurki, które opinały się na mojej zgrabnej pupci. Do tego założyłem czarną koszulkę odsłaniającą moje obojczyki i pastelowo różowy sweterek z za długimi rękawami. Włosy ułożyłem w artystyczny nieład, a usta pociągnąłem malinową pomadką.
-Super seksi braciszku.
Aż podskoczyłem ze strachu. Wredny królik.
-Dzięki.
Hoseok
Po drodze do chłopaków wstąpiłem po rogaliki z marmoladą. Tae je uwielbia. A ja uwielbiam Tae. Troszkę się stresowałem przez co stałem pod ich drzwiami jak kretyn. W końcu zadzwoniłem dwa razy dzwonkiem i czekałem. Hmm dziwne. Poszli gdzieś? I nagle drzwi się otworzyły a w nich stał najseksowniejszy chłopak na całej planecie.
-Cześć hyung- jego uśmiech powala na kolana. Dlaczego ten seksiak nie może być mój?
-Hej Tae.
Wszedłem do środka i zdjąłem buty. Cały czas czułem na sobie wzrok mojego małego kosmity. Uśmiechając się dałem mu opakowanie z rogalikami i patrzyłem jak jego oczy nagle się zaświeciły.
-Hobi hyung jesteś najlepszy!- podskoczył i pocałował mnie w policzek uciekając po chwili do kuchni.
Dotknąłem delikatnie policzka ciągle czując jego ciepłe usta. To chyba jakiś żart. Czy ten słodziak mnie właśnie pocałował? Poszedłem za nim do kuchni i patrzyłem jak robi gorącą czekoladę z bitą śmietaną, laskami czekoladowym i piankami. Rogaliki ułożył na talerzu w kształcie serduszka. Mały słodziak.
-Ładnie dziś wyglądasz Tae.- zanim zdążyłem pomyśleć powiedziałem to na głos.
Chłopak spojrzał na mnie zarumieniony.
-Dziękuję hyung.- uśmiechnął się.
Po chwili dołączył do nas Kook.
-Wiecie? Skoro Tae chce oglądać, a ty hyung chętnie mnie zastąpisz to ja pójdę do siebie i odrobię zadanie na poniedziałek. Może być?
No i jak go tu nie lubić? Kook jesteś geniuszem!
-Jeśli Tae nie ma nic przeciwko to jasne.- odpowiedziałem spokojnie gdy tak naprawdę w środku skakałem jak mała dziewczynka, która dostała jednorożca.
-No to my idziemy oglądać, a ty idź się uczyć braciszku.-posłał mu dziwny uśmiech i poszedł do salonu z rogalikami. Zabrałem kubki z czekoladą i poszedłem za nim.
Po obejrzeniu Zombie Landu moja księżniczka chciała oglądać Zwierzogród. W sumie nie miałem nic przeciwko. Lubię bajki. Następnie włączyłem Annabelle.
Wszystko było dobrze i w ogóle puki coś nie wyszło z tej przeklętej lalki. Tae krzyknął jak opętany i wskoczył mi na kolana tuląc się do mnie jak do misia. Głaskałem go po włoskach uspokajająco mówiąc, że to tylko film. Sam bałem się w kilku momentach ale musiałem być męski. Dla mojego słodziaka. Kiedy film się skończył było już grubo po drugiej w nocy. I mimo, że perspektywa wracania o tej godzinie do domu wcale mi się nie podobała to nie miałem innego wyjścia. Wstałem by wyłączyć telewizor i zapaliłem światło.
-Będę się zbierał do domu.
Szybko poszedłem do wyjścia zakładając buty. Miałem już wychodzić gdy chłopak złapał mnie za rękę.
-Coś się stało?- zapytałem zdziwiony.
-Nie....Wszystko jest dobrze.- chłopak powoli puścił moją rękę i zawiesił głowę.
-W takim razie dobranoc.- poczochrałem go po włosach i otworzyłem drzwi.
Nagle Tae rzucił mi się na plecy oplatając nogami w pasie niczym miś koala.
-Hobi nie zostawiaj mnie samego. Jest ciemno. Boję się.- zacisnął rączki na mojej bluzie. Myślałem, że serce mi wyskoczy i dostanę palpitacji. Tae chce bym z nim został.- Proszę. Nie zostawiaj mnie samego.
-No już. Zejdź ze mnie.
Niechętnie wykonał moje polecenie. Zszedł i wygiął usta w smutną podkuwkę.
Zdiąłem buty i złapałem go za dłoń. Spojrzał na mnie zaskoczony.
-Chodź. Musisz wziąć prysznic przed snem.- zaprowadziłem go na górę.
Podczas gdy brał prysznic ja sprzątałem w salonie. Następnie była moja kolej. Po wyjściu z łazienki w samym dresie, który młodszy mi pożyczył wszedłem do jego sypialni. Siedział skulony przytulając misia. Podszedłem do niego.
-Tae bo w sumie nie powiedziałeś mi gdzie mam spać.
Spojrzał na mnie i pociągnął za rękę tak że wylądowałem na nim.
-Ze mną.- posłał mi słodki uśmiech i przytulił się do mnie. Po chwili słyszałem już tylko spokojny oddech i ciche pochrapywanie mojego skarba.
-----------------------------------
No i jest kolejny rozdział. Może nie do końca taki jakbyście chcieli ale mam nadzieję, że nie ma tragedii 😁
Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy 😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro