Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Miłość Kwitnie Jak Wiosna

Jimin obserwował śpiącego Kooka z nieskrywanym uśmiechem. Siedział na krawędzi łóżka i od czasu do czasu przeczesywał mokre jeszcze po prysznicu kosmyki włosów.
Wspominał ich pierwsze spotkanie, pierwszy dotyk, pierwszy taniec i pierwszy pocałunek.
Kręcił główką przypominając sobie jak absurdalne to wszystko było.

Zakochał się w chłopaku tak aroganckim i raniącym go niemal za każdym razem. Zakochał się w chłopaku z wybujałym ego i wysokim mniemaniem o sobie.
Zakochał się w chłopaku delikatnym, uroczym, pięknym, silnym i pewnym siebie.

Zakochał się w Jungkooku i... I chciał kochać go już zawsze. Nie wyobrażał sobie nie widzieć go po raz kolejny przez tak długi czas.
Nie wyobrażał sobie życia bez swojego sensu, słońca i ciepła.

Zachichotał cicho widząc jak młodszy szuka przez sen jego ciała na miejscu obok.

-Jiminnie... Gdzie jesteś? - zaspany chłopak uchylił powieki.

-Jestem Kookie. Jestem tu. - blondyn dotknął jego dłoni. Po chwili wylądował w silnym i gorącym uścisku.

-A powinieneś być w moich ramionach. - Jeon ziewnął cicho po czym wtulił twarz w rozgrzaną szyję starszego. - Tu jest Twoje miejsce kochanie.

Momentalnie blondyn oblał się rumieńcem.

-Dobrze. - starszy nawet nie wiedział na co się zgodził jednak jego serduszko zabiło mocniej w momencie kiedy usta chłopaka zetknęły się ze skórą na jego szyi.

-Kochaj mnie już zawsze Jiminnie... Tak jak ja kocham Ciebie.

Drobne dłonie mocno zacisnęły się na umięśnionych ramionach na to nagłe wyznanie. Oddech przyspieszył, a w pokoju nagle zrobiło się niebywale gorąco.

-Obiecuję. - po dłuższym czasie padła w końcu odpowiedź.

-Jeszcze nigdy się tak nie stresowałem czekając na odpowiedź. - muzyk zaśmiał się cicho po czym zaczął delikatnie całować duże i pulchne usteczka. Z czasem jednak pocałunki zamieniły się na mokre i łapczywe mlaśnięcia, w których języki walczyły o dominację.
Ubrania znalazły się gdzieś na podłodze, a ciche jęki wypełniły całe pomieszczenie.
Pełne i gładkie uda oplatały falujące biodra, a silne dłonie splecione były z tymi drobniejszymi w miłosnym uścisku...

------------------------------
Koniec!

Kocham was! ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro