Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9

Lily pov.

Obudziłam się rano, od razu wstałam z łóżka i ubrałam się w białą sukienkę. Jace słodko spał, więc nie chciałam go budzić. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni, zrobiłam sobie jajecznicę, której nie mogłam zjeść, bo się źle poczułam. Szybko pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam. Nagle Luna weszła do łazienki i  się na mnie popatrzyła

- Lily? Co się dzieje?! - spytała przejęta moim stanem

- Nie wiem... - siedziałam i patrzyłam się na nią, a Luna do mnie podeszła

- Zjadłaś coś nieświeżego? - spytała, a ja chwilę pomyślałam, po czym powiedziałam

- Nie... - spuściłam głowę

- To o co może chodzić? - spytała zdziwiona

- Nie mam pojęcia - patrzyłam się w podłogę

- Hmm... - Luna nad czymś myślała - Jest tylko jedno wyjście... - spojrzałam na nią

- Jakie? - spytałam

- Musisz być w ciąży - uśmiechnęła się

- ... - zaniemówiłam

- Albo po prostu źle się poczułaś - spojrzała na mnie - To drugiej bardziej prawdopodobne

- No... - powiedziałam, bo jak ja mogę być w ciąży?!

- Ale żeby się upewnić to pójdziemy po test ciążowy - uśmiechnęła się

- Jak tu sklepów nie ma... - wywróciłam oczami

- Ja mam jeden! - powiedziała z uśmiechem na ustach

- Skąd? - spytałam zdziwiona

- A bo ja zawsze noszę przy sobie zapasowe rzeczy - zachichotała

- Aha? Nie komentuje - powiedziałam, a Luna pobiegła po test ciążowy i z nim wróciła, po czym mi go podała, a ja go zrobiłam i wyszłam z łazienki - Luna...

- Tak? - patrzyła się na mnie

- Jestem w ciąży - spojrzałam na nią

- Jejeje!!! - podskoczyła z radośći

- No nie wiem... Jeszcze ślubu nie mieliśmy! - powiedziałam trochę wkurzona

- Ale będziecie mieli - uśmiechnęła się

- ... - zamilkłam

- Co się dzieje? - spojrzałam na Jace'a

- Gratulacje - Luna na niego spojrzała

- Wygrałem w lotka? - spytał zaciekawiony

- Nie - wywróciła oczami

- To co? - spytał zdziwiony

- Jestem... - nie mogłam wydusić tych słów

- Jesteś? - dobra Lily bierz się za odwagę!

- W ciąży - patrzyłam się na niego

- Spożywczej? - spytał

- Debilem jesteś?! - wkurzyła się Luna

- Nie - spojrzał na nią

- Ona nosi twoje dziecko, TWOJE! - krzyknęła

- Co?! Lily?! - spojrzał na mnie

- Nie wiem jak to się stało... - spuściłam głowę

- To fantastycznie! - uśmiechnął się

- A powiem, że kilka tygodni temu... Jestem za młody na dzieci! - przypomniałam mu jego słowa

- To było dawno i nie prawda - dalej się uśmiechał

- Ehe... - Luna spojrzała na Jace'a

- Ugh... - wywróciłam oczami

- Czy ja słyszałem, że Jace zostanie ojcem? - David się uśmiechnął

- Mhm... - powiedziałam

- Gratulacje - uśmiechnął się David

- Dzięki - Jace mnie przytulił

- Zostanę Dziadkiem? - spojrzałam na Valentine'a

- ... - siedziałam cicho

- Tak - Luna powiedziała za mnie

- Nie wiedziałem, że tak młodym wieku - uśmiechnął się do mnie

- Ehe... - wywróciłam oczami, a on na mnie spojrzał - Nie róbcie z tego sensacji! - wyrwałam się Jace'owi i szłam na dwór

- Co ją ugryzło? - usłyszałam głos Luny

- Może nie jest gotowa? - spytał David

- Pójdę z nią porozmawiać - teraz nie wiedziałam kto mówił

Wyszłam na pole i zaczęłam głaskać konia, którego uwielbiam

- Lily? - odwróciłam się do Valentine'a

- Czego chcesz?! - spytałam niezadowolona

- Porozmawiać - powiedział spokojnie

- Ale ja nie chce - znów się odwróciłam do konia

- Jesteś moją córką, musimy porozmawiać - podszedł do mnie

- Nie jestem twoją córką - powiedziałam, a on na mnie spojrzał

- Jesteś - spojrzałam na niego

- Ty mnie w ogóle nie znasz! I ty się nazywasz ojcem?! - spytałam wściekła

- Chcę was lepiej poznać... Lunę już nawet dobrze znam, a ciebie w ogóle - patrzył się na mnie

- Ugh... bo ją porwałeś - wywróciłam oczami

- Wtedy byłem inny! Naprawdę się zmieniłem - przekonywał mnie

- No dobra... dam ci szanse - spojrzałam na niego

- Cieszę się - uśmiechnął się

- To o czym chciałeś porozmawiać? - spytałam

- O twojej ciąży - patrzyłam się na niego

- Konkretnie? - spojrzał na mnie

- Dlaczego się przed chwilą wkurzyłaś? - spytał

- No, bo wszyscy na mnie naskakiwali, a Jace wyglądał jakby się nie cieszył - powiedziałam trochę smutna

- On się na pewno cieszy... - powiedział

- To by skakał z radości - wywróciłam oczami

- Może był zaskoczony? - spojrzał na mnie

- Taa.... Jasne - westchnęłam

- Musisz z nim porozmawiać - uśmiechnął się

- Tak zrobię - spojrzałam na konia

- Cieszę się - dalej się uśmiechał

Znów zaczęłam głaskać konia.

- Podoba ci się? - spytał

- Jest prześliczny - uśmiechnęłam się

- Cieszę się, że ci się podoba - też się uśmiechnął

- Heja! - spojrzałam na Lunę, która znów paliła

- Hej - uśmiechnęłam się

- Witaj córciu - Valentine się uśmiechnął

- Co się dzieje? - spytała

- Nic - spojrzałam na nią

- Sama powinna ci powiedzieć - spojrzała na mnie

- Lily?

- Mówię, że nic! - wywróciłam oczami

- Nie denerwuj się tak podczas ciąży - próbowała mnie uspokoić

- To przestańcie mnie męczyć! - poszłam do swojego pokoju

Luna pov.

- Jest na mnie zła? - spytałam

- Nie - odpowiedział

- To co jej jest? - zdziwiłam się

- Kto wie... Jest w ciąży, może jest zła nie z powodu ciąży, ale dlatego, że cały czas jej gratulujecie - spojrzał na mnie

- Nie pomyślałam - spojrzałam na niego

- Dajcie jej trochę spokoju, niech się z tym oswoi - uśmiechnął się

- Mhm... - pomyślałam

- Witam! - spojrzałam na David'a

- O nie! - spojrzał na mnie

- Dzień dobry David - uśmiechnął się w jego stronę

- O czym rozmawiacie? - spytał, a ja się wkurzyłam

- Nie twoja sprawa! - prychnęłam

- Jak to? - spojrzał na mnie

- Sprawy rodzinne - wywróciłam oczami

- Aha? - patrzył się na mnie

- Luna co ty taka niegrzeczna? - spojrzałam na ojca

- Szkoda gadać - powiedziałam

- Ups... - uśmiechnął się David

- Zamknij ten swój nie wyparzony język! - krzyknęłam

- Nie poznaje cię luna - powiedział mój ojciec

- Nara! - powiedziałam i poszłam

Weszłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi. Położyłam się na łóżku i rozmyślałam o tym, że za dziewięć miesięcy zostanę ciocią. Cieszyłam się z tej nowiny i byłam strasznie ciekawa czy to będzie chłopczyk, czy dziewczynka. 

Lily pov.

Usiadłam na łóżku i patrzyłam się w lustro. Nagle do pokoju wszedł Jace i na mnie spojrzał.

- Lily? - spojrzałam na niego

- Hmm? - spytałam

- Co się dzieje? - spytał, a ja na niego cały czas patrzyłam

- Nic - powiedziałam

- Przecież widzę - wywrócił oczami

- Jak mówię, że nic to nic! - wkurzyłam się

- Powiedz mi - patrzył się na mnie

- Ugh... Po prostu wydaje mi się, że się nie cieszysz... - posmutniałam

- Z czego? - spytał zdziwiony

- Że jestem w ciąży - powiedziałam

- Jestem bardzo szczęśliwy! - usiadł obok mnie i objął ramieniem

- Udajesz - spojrzałam na niego

- Nie udaje - powiedział

- Ehe... - wywróciłam oczami

- Słowo! - prawie krzyknął, a ja nie niego spojrzałam

- Dobra, wierzę ci - pocałował mnie, a ja to odwzajemniłam 

Później położyłam się na łóżku i przytuliłam się do Jace'a i zasnęłam, a on głaskał mnie po włosach.

Luna pov.

Leżałam na łóżku w piżamie. Strasznie mi się nudziło, więc machałam rękami i nogami. Gdy nagle spadłam z łóżka robiąc przy tym wielki huk.

- Nic ci nie jest?! - David wbiegł do mojego pokoju

- Nie! - wstałam i usiadłam na łóżku

- Coś zrobiła? - spojrzał na mnie

- Nie powinno cię to obchodzić! - prychnęłam 

- A obchodzi - dalej na nią patrzy

- Pff... - odwróciłam wzrok, a on do mnie podszedł i pocałował w policzek

- Jesteś dla mnie ważna - później wyszedł z mojego pokoju

Złapałam się za policzek i położyłam się na łóżku, a ja dalej się trzymałam za policzek i tak zasnęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro