Rozdział 8
Lily pov.
Obudziłam się rano w ramionach Jace'a. Uśmiechnęłam się i lekko pocałowałam go, po czym wstałam i podeszłam do szafy i się przebrałam w czerwoną bluzkę i czarne spodenki.
- Wstawać!!! - spojrzałam na Maxin
- Co tak wcześnie? - usłyszałam zaspany głos Jace'a
- Jest 7.00 - powiedziała, a ja się zaśmiałam
- To wcześnie - spojrzał na nią
- Wstawajcie, bo śniadanie gotowe - wyszła, a Jace znów się położył na łóżku
-Jace wstawaj - powiedziałam, a on mnie nie słuchał
- Daj mi jeszcze pięć minut... - spojrzał na mnie
- Nie, wstawaj! - rozkazałam mu
- Jak dasz mi całusa - poruszył brwiami
- Już ci dałam rano - wywróciłam oczami
- Spałem - podeszłam do niego i pocałowałam, a on przyciągnął mnie do siebie i położył na łóżku. Zwisał nade mną i zaczął całować mnie po szyi
- Jace.... - powiedziałam
- Hmm? - spojrzał na mnie
- Nie o tej godzinie - spojrzałam na niego
- To wieczorem - pocałował mnie i wstał. Poszedł do szafy i zaczynał się przebierać, a ja się na niego patrzyłam - Co już spragniona mojego ciała? - zaśmiał się
- N-nie prawda! - zaczęłam się rumienić
- Czym się przejmujesz? - spytał, a gdy się ubrał to usiadł obok mnie
- To będzie mój pierwszy raz... - powiedziałam nieśmiało, a on na mnie spojrzał z uśmiechem
- Czyli jesteś dziewicą - cały czas na mnie patrzył
- .... - nic nie powiedziałam
- To dzisiaj wieczorem to się zmieni, będziesz moja - uśmiechnął się
- Zboczeniec! - powiedziałam i skrzyżowałam ręce, a on mnie pocałował
- Co ty mnie tak bez przerwy całujesz? - spytałam ciekawa
- Bo kocham cię całować - uśmiechnęłam się i wstałam z łóżka
- Chodź na śniadanie - wyszliśmy z pokoju i skierowaliśmy się do kuchni, gdy weszliśmy to wszyscy już jedli. Usiedliśmy przy stole i też zaczęliśmy jeść
- No i tak właśnie przegoniłem węża - uśmiechnął się David
- Bardzo ciekawa historyjka... - powiedziała znudzona Luna
- Byłem bohaterem! - spojrzał na nią
- Ty i bohater?Nie wiedziałam - zaśmiałam się
- To teraz już wiesz - uśmiechnął się
- Ty nigdy nie byłeś bohaterem - uśmiechnął się Jace
- Ups... - usłyszałam głos Luny
- Pfff... - David prychnął
Gdy wszyscy zjedliśmy śniadanie to poszliśmy na dwór, a Luna znów zaczęła palić.
- Ile ty będziesz jeszcze palić? - spytał się David
- Dużo - powiedziała obojętnie
- Uzależnisz się - powiedział David, a Luna wzruszyła ramionami
- Ej! Tu jest basen! - krzyknęłam zadowolona
- Mhm... - powiedziałaLuna
- Czadzior! Idziemy popływać! - uśmiechnął się David
Poszliśmy na basen. Ja i Luna przebrałyśmy się w stroje kąpielowe i wyszłyśmy z przebieralni. Patrzyłam na wodę, gdy nagle ktoś mnie pchną do basenu. Gdy się wynurzyłam i zaobaczyłam uśmieszek David'a to go złapałam za nogę i wciągnęłam do basenu.
- No Lily, co ty taka wściekła? - uśmiechnął się
- Bo mnie pchnąłeś - skrzyżowałam ręce
- Przyjaciółce już się nie da żartu zrobić? - zachichotał
- Nie - wtrąciła się Luna
- Nie ciebie się Luna pytałem - wywrócił oczami
- Co mnie to - leżała na leżaku
Jace wskoczył na bombę do basenu, a luna się opalała. Później zaczęli mnie obojga chlapać. Śmiałam się.
- Przestańcie! - dalej się śmiałam
- Nie - Jace się uśmiechnął złowieszczo
- Sama się o to prosiłaś - uśmiechnął się David
- Stop!!! - krzyknęłam
- Zostawcie ją.. - powiedziała znudzona Luna
- Cicho ty tam! - ochrzanił ją Davi
- Opalaj się - powiedział Jace
- Bo się fochne!! - krzyknęłam, a oni przestali migiem - To rozumiem - uśmiechnęłam się
Zaczęłam pływać na plecach, gdy nagle David i Jace znikli mi z oczów.
- Gdzie oni są? - spytałam się Luny
- Nie wiem... mam zamknięte oczy - powiedziała
Nagle ktoś złapał mnie za kostki i pociągnął w dół. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Jace'a i David'a. Zrobiłam złą minę, a oni mieli wesołe miny. Wyrwałam im się i popłynęłam w górę. Wynurzyłam się z wody i zaczerpnęłam świeżego powietrza.
- Co się dzieje skarbuś? - Jace się uśmiechnął
- Gówno się dzieje! - wkurzyłam się
- Uuuu... wkurzona - David się zaśmiał
- Ty nie lepszy! - skarciłam go
- Nie fochaj się na mnie, no! - David mnie przytulił, a Jace się uśmiechał. Luna leżała i patrzyła w niebo, no i paliła papierosa.
- Wybaczę wam, ale pod jednym warunkiem! - uśmiechnęłam się
- Jakim? - Jace na mnie spojrzał
- Hmmm... Macie się nie wygłupiać! I nie denerwować - powiedziałam
- Ale nie da się tak! - powiedział Jace
- Właśnie - przyłączył się do niego David
- To już wasz problem - wzruszyłam ramionami
- Ugh... Zgadzamy się - powiedzieli
- Okej - uśmiechnęłam się - Ja już wychodzę - wyszłam z basenu, a Jace za mną
- Teraz idziesz ze mną - westchnęłam i poszłam za nim
Gdy weszliśmy do naszego pokoju, a on już jeździł rękami po moim brzuchu. Pchnął mnie na łóżku i zwisał nade mną, po czym pocałował mnie w szyję. Złapałam go za włosy. On się odsunął i ściągnął mi górną część stroju kąpielowego. Zarumieniłam się. Zaczął mnie całować między piersiami, a ja wstydliwie ściągnęłam mu bokserki. Jace się uśmiechnął i bez zastanowienia ściągnął mi dolną część mojego stroju. Później całował mnie po całym ciele, a ja się mu całkowicie oddałam. Owinęłam nogi wokół jego pasa i się uśmiechnęłam. Jace mnie pocałował, a jago ręce wędrowały wyżej do moich piersi. Gdy jego dłonie dotknęły moich piersi to jęknęłam. Jace się nimi bawił, a ja złapałam go za włosy.
***
Położyłam się koło Jace i przytuliłam się do jego nagiego torsu, po czym zasnęłam.
Luna pov.
Siedziałam na zewnętrznej stronie parapetu i paliłam. Patrzyłam się w gwiazdy, były przepiękne. Nagle weszłam z powrotem do pokoju. Zgasiłam papierosa, po czym położyłam się do swojego łóżeczka, przykryłam się kołdrą i zasnęłam wtulona w kołdrę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro