Rozdział 4
Lily pov.
Patrzyłam się w niebieskie oczy Jace'a, gdy w końcu powiedziałam.
- Tak Jace... To ja, Lily - spojrzał na mnie
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?!
- Bo się bałam twojej reakcji... - spuściłam głowę
- Przecież wiesz, że cię kocham!
- Wiem... Ale jestem demonem - nie patrzyłam się w jego oczy, bo bym się rozkleiła
- No i! Demon sreron! Jesteś moją Lily!
- Wiem.... - niedługo się załamie
- Kocham cię Lily! - spojrzałam na niego
- ..... - nie wiedziałam co powiedzieć
- Proszę bądź ze mną! - uśmiechnęłam się lekko
- Dobrze... Też cię kocham Jace...
Jace mnie pocałował czule, a ja to odwzajemniłam. I jak go tu nie kochać? Jest moim wszystkim, nie wiem co bym bez niego zrobiła! Już tak wiele przeszliśmy! Tyle rozłąk... Aż w końcu znów jesteśmy razem...
Luna pov.
Siedziałam na sofie w salonie i myślałam o tym co właśnie się stało. Co mam zrobić z moim sercem? Jeszcze nigdy nie spałam w jednym domu z David'em... Do tego będziemy sami! Co ja pocznę? Będę chciała się na niego rzucić! I co wtedy?! A jak on już mnie nie kocha?! Położyłam się na kanapie i patrzyłam w sufit. Bardzo fajne zajęcie. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam z kanapy i podeszłam do drzwi, po czym je otworzyłam i zobaczyłam David'a.
- Co tak szybko, miałeś być dopiero jutro - spojrzałam na niego
- Nie mogłem pozwolić żebyś się nudziła - uśmiechnął się
- Okej? - zaprosiłam go gestem ręki do środka, a on wszedł - Twój pokój jest na górze, od razu pierwsze drzwi po prawej
- Spoko to idę się rozpakować - uśmiechnął się i poszedł
Poszłam do kuchni i zrobiłam obiad. Ugotowałam zupę pomidorową i dolałam do niej alkohol żeby zrobić żart David'owi. Gdy skończyłam to zaczęłam go wołać.
- David, obiad!! - zawołałam go
- Już, chwileczkę!! - odkrzyknął
- Ugh... - usiadłam na stole i czekałam aż przyjdzie - Ile jeszcze?!
David wszedł do kuchni i się uśmiechnął, po czym usiadł przy stole i na mnie spojrzał.
- Co na obiad? - spytał, a ja się uśmiehcnęłam
- Zupa pomidorowa - wstałam i podeszłam do garnka z zupą
- Oke - też się uśmiechnął
Nalałam mu zupę do miski i mu podałam. David zaczął ją jeść, a ja usiadłam naprzeciwko jego i też jadłam. Tak strasznie mi smakowała, że kompletnie zapomniałam o alkoholu. Zjadłam cztery dokładki i byłam strasznie pijana.
Lily pov.
Siedziałam z Jace'm na kanapie. Pomyślałam o Lunie, muszę jej powiedzieć.
- Jace... Muszę powiedzieć Lunie - spojrzałam na niego
- Wiem skarbie... już idziemy - uśmiechnął się i musnął wargami moje usta
Później położyłam głowę na jego ramieniu i spojrzałam na zegarek 16.30
- Chodźmy już - wstałam i podeszłam ubrać buty. Jace zrobił to samo co ja i razem poszliśmy do Luny
***
Zapukałam do jej domu, a ona mi otworzyła z wielkim uśmiechem na ustach.
- Hej... - powiedziałam
- Hej Blear, Hejka Jace - uśmiechnęła się szerzej
- Ktoś ma ci coś do powiedzenia - spojrzał na mnie
- Tak naprawdę... Jestem Lily Walker, twoja siostra - spojrzałam na nią
- Co??!! - spojrzała na mnie - Jak mogłam nie poznać własnej siostry!
Wzruszyłam ramionami
- Wchodźcie - zaprosiła nas do środka
Usiadłam na kanapie, a cała reszta za mną. Nagle pojawił się David.
- Co tu się dzieje? - spojrzałam na niego
- Lily wróciła! - uśmiechnęła się promiennie Luna
- Czy tylko mnie się to skojarzyło, że wróciłam zza grobu? - zrobiłam dziwną minę
- Mi nie - uśmiechnął się Jace
- A mi tak - wywróciłam oczami
- Oo, elo Lily! - David na mnie spojrzał
- Dobry David - uśmiechnęłam się
***
Minęło trochę czasu, a my nie przestawaliśmy rozmawiać.
- Wiem, że jestem bardzo szczęśliwa! - spojrzałam w górę na Lunę
- Jakby nie było widać... Zejdź z tego żyrandola - skarciłam ją
- Nieee - powiedziała i się trzymała
- Pijana jesteś? - spojrzałam na nią pytająco
- Nieee! - uśmiechnęła się dziwnie
- Za dużo zupy pomidorowej - wywrócił David oczami
- Hehe! - zachichotałam
- Zejdź! - powiedział Jace
- Pijana jest - wywróciłam oczami
- Nieeee prawdaaaa! - patrzyła się na każdego z nas
- Mówię, że za dużo zupy pomidorowej! - powiedział David
- Nieeee! - spojrzał na nią
- Hahaha! - zaśmiałam się
- Pfff... - wkurzyła się
- Złaź z żyrandolu! - krzyknął David
- Ale tu jest wygodnie! - przytuliła się do żyrandolu
- Nie wygaduj głupstw! - skarcił ją David
- Jest pijana... będzie je wygadywać - powiedziałam
- Bo sam cię ściągnę! - chcę to zobaczyć
- To spróbuj! Tylko złap za pośladki!! - zaśmiałam się razem z Jace'm
- Luna co ty wygadujesz?! - spytał zdziwiony
- Nic - Ehe....
David złapał Lunę za nogo i ciągnął w swoją stronę, a ona przyczepiła się ja rzep do tego żyrandolu.
- Za pośladki, bo nie puszczę! - wtedy by się żyrandol zawalił
David złapał Lunę za pośladki, a ona puściła żyrandol. Posadził ją na kanapie.
- Boziu! Kobieto! - spojrzał wkurzony na Lune
- Trzymaj mnie tak zawsze! - uśmiechnęła się
David spalił buraka, a ja się zaśmiałam.
- Sama powiedziałaś, że jest pijana! - David na mnie spojrzał
- No wiem, ale żeby aż tak? - spojrzałam na niego pytająco
- Ile tej zupy pomidorowej? - spytał Jace
- Nie wiem - David wzruszył ramionami
- Lepiej jej nie jeść - powiedziałam
- Lepiej nie - uśmiechnął się David
- Nie chcę być nachlany - spojrzałam na Jace'a
- Oooo jeeee Babyyyy! - spojrzałam na ciebie - Mówią na mnie rak!
- Idę ją położyć - David wziął Lunę na recę
- To my już pójdziemy - wstałam razem z Jace'm
- Nieeeee!! Zostań!! - spojrzałam na Lunę
- Dlaczego? - spytałam
- Booo takkk!! - westchnęłam
- Okej zostanę... - poszłam z Davidem do jej pokoju
David położył Lunę na łóżku, a ja usiadłam obok niej. Przytuliła mnie mocno i wsadziła mojego kciuka do buzi.
- Luna?! - spojrzałam na nią
- Mmmmm... - dalej ssała mi kciuka
- Zostawiam was! - David wyszedł z pokoju
Luna ssała mojego kciuka aż zasnęła. Położyłam się, a jej głowa była na moim brzuchu, a moja głowa zwisała z łóżka i tak zasnęłam...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro