Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Luna pov.

Obudziłam się rano o godzinie 11.14. Wstałam z łóżka i ubrałam się w białą bluzkę i czarną bluzę, oraz dżinsy, a włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Wyszłam z pokoju i poszłam zrobić sobie śniadanie. Zrobiłam jajecznicę i ją zjadłam. Później poszłam ubrać buty i poszłam na miasto. Chodziłam chodnikiem i się rozglądałam po mieście. Wiał chłodny wiaterek, ale mi to tam nie przeszkadzało. Nagle ktoś mnie złapał za nadgarstek, odwróciłam się i zobaczyłam dwóch mężczyzn.

- Czego chcecie?! - spytałam wkurzona

- Ciebie - uśmiechnął się ten, który trzymał mnie za rękę

- Nie jestem na sprzedaż - wywróciłam oczami

- Może nie - ciągnął mnie za sobą

- Ej! Puszczaj mnie!! - próbowałam się wyrwać, ale był za silny

Lily pov.

Jak fajnie wyjść z domu i pójść na miasto! Cudowne uczucie, jak wiatr wieje ci prosto w twarz. 

- Ej! Puszczaj mnie!! - usłyszałam krzyk jakieś dziewczyny. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam, jak dwóch mężczyzn ciągnie jakąś dziewczynę. Nie mogłam stać tak bezczynnie. Musiałam jej pomóc. Podeszłam bliżej i stanęłam im na drodze.

- Kim jesteś?! - spytał ten, który trzymał tą dziewczynę za rękę

- Nie twój interes! - spojrzałam na niego gniewnie - A teraz puść tą dziewczynę, jeśli nie chcesz żeby stała ci się krzywda! - spojrzał na mnie zdziwiony

- Co ty mi możesz zrobić dziewczynko?! - zaśmiał się, a ja wywróciłam oczami

- Jeśli chcesz to mogę ci nawet kark skręcić - uśmiechnęłam się

- Weź ją! Przyda się - powiedział do drugiego

- Nie radzę ze mną zadzierać! - powiedziałam ostrzegawczo, a ten typ miał to głęboko gdzieś

Gdy tylko mnie złapał za nadgarstek, a później za podbródek to się wkurzyłam i kopnęłam go z całej siły w kroczę, a on zwił się z bólu. Żeby nie uciekł to przygniotłam go nogą. Później spojrzałam na tego, który trzymał tą dziewczynę.

- Chcesz podzielić jego losy? - uśmiechnęłam się cwaniacko

- Nie! Podziękuję - puścił dziewczynę i uciekł, a ja wypuściłam tego mężczyznę, który szybko wstał, po czym także uciekł. Wywróciłam oczami i podeszłam do dziewczyny, która szybko oddychała.

- Nic ci nie zrobili? - spytałam, a ona na mnie spojrzała

- Nie... Dzięki - patrzyłam na nią i nie mogłam uwierzyć... Przecież to Luna! Kurde, muszę jak najszybciej stąd wiać! 

- Cieszę się... Przypomniałam sobie, że mam coś ważnego do zrobienia! - spojrzała na mnie - Pa!

Szybko pobiegłam do swojego domu, który nie był aż tak daleko. Gdy dotarłam pod dom to weszłam do środka. Mam nadzieję, że mnie nie poznała, bo jak ja bym z nią żyła?! Przecież jestem demonem! No dobra w połowie, ale jestem! Co by sobie pomyślała?! Nie mogę się z nią ponownie spotkać...

Luna pov.

Siedziałam sobie na sofie. Z resztą, jak zawsze! Ale nie ma co robić... Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam i je otworzyłam, po czym zobaczyłam David'a.

- Hej Luna - uśmiechnął się, a moje serce znów szalało

- H-hej David - też się uśmiechnęłam - Wchodź! - zaprosiłam go do środka

- Dzięki - wszedł i ściągnął buty, po czym usiadł na sofie. Podeszłam do niego i też usiadłam

- Co cię sprowadza? - spojrzałam na niego

- Mówiłem, że niedługo cię odwiedzę - uśmiechnął się - Ale też słyszałem, że szukasz nowego menedżera 

- No tak - dalej się na niego patrzyłam

- Chciałem cię prosić o to żeby zostać twoim menedżerem - rozszerzyłam oczy ze zdziwienia

- A masz na to dobre kwalifikacje i umiejętności? - spojrzał na mnie

- Miałem studia menedżerskie - patrzyłam na niego zdziwiona

- Oooo... nie wiedziałam, że studiowałeś - uśmiechnęłam się

- No widzisz - też się uśmiechnął - To co?, mam tę posadę?

- Zastanowię się - przytaknął głową - Widziałeś Jace'a?

- Tak widujemy się codziennie - spojrzał na mnie

- Aaaa... To on tu mieszka?! - przytaknął głową

- Ostatnio mi mówił, że ma śliczną sąsiadkę - spojrzałam na niego

- Tak? Jak ma na imię - namyślił się, po czym mi powiedział

- Blear - przytaknęłam głową 

- Myślisz, że Jace się w niej zakochał? - spojrzał na mnie

- Nie mam pojęcia - ciekawe, jak ta Blear wygląda

- A wiesz jak ona wygląda? - spojrzałam na niego

- Nie... nigdy się z nią nie widziałem - przytaknęłam głową

- Spoko - patrzyłam na ekran telewizora

- Ja już pójdę - wstał i pocałował mnie w policzek - Pa!

Gdy usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi to złapałam się za policzek. Nie mogłam uwierzyć, że to zrobił, a wtedy moje serce biło jak oszalałe, ale się uspokoiło. Poszłam do kuchni zjeść kolację, zrobiłam sobie omleta i go zjadła. Później poszłam się umyć, wlazłam do wanny i zaczęłam się myć. Gdy skończyłam to ubrałam się w moją ulubioną koszulę nocną i położyłam się do łóżka, po czym zasnęłam.

Lily pov.

Byłam już w piżamie, ale nie mogłam zasnąć, więc poszłam do ogrodu. Patrzyłam się na moje ukochane czerwone róże i je wąchałam, gdy nagle ktoś złapał mnie w talii. Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam Jace'a.

- To znowu ty!? - wkurzyłam się

- Cieszysz się ze mnie widzisz? - uśmiechnął się

- Nie!, a teraz mnie puść! - krzyknęłam, ale on mnie nie chciał puścić

- Daj mi tylko cię pocałować.... - zbliżał się do mnie, a ja go odepchnęłam i uciekłam do domu. Oczywiście zamknęłam drzwi i wbiegłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i oddychałam bardzo szybko. Boże co to miało być?! On miał zamiar mnie pocałować! Nie mogłam na to pozwolić, bo się skapnie kim jestem... Przytuliłam się do mojej ukkochanej poduszki i zamknęłam swoje oczy, po czym odpłynęłam...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro