Rozdział 1
Lily pov.
Obudziłam się rano i rozglądnełam się po swoim pokoju. Później wstałam z łóżka i ubrałam się w granatowy sweter i dżinsy. Poszłam do kuchni coś zjeść, zrobiłam sobie naleśniki i je jadłam. Po skończonym śniadaniu, poszłam do salonu i włączyłam telewizor. Oglądałam sobie jakiś film, gdy ktoś wszedł do mojego domu. Niczym się nie martwiłam, bo wiedziałam, że to Nathan. Tylko on miał klucze.
- Ściągnij buty! - upomniałam go
- Dobrze, dobrze - spojrzałam na niego, a on ściągnął buty
- No! - znowu oglądałam, gdy Nathan usiadł obok mnie
Wyłączyłam telewizor i poszłam na korytarz, po czym zakładałam buty. Nathan się na mnie gapił.
- Gdzie idziesz? - założyłam już jednego buta
- Na spacer - wstał i do mnie podszedł
- To idę z tobą! - też zakładał buty, a ja na niego czekałam
Gdy wyszliśmy z domu to zamknęłam drzwi i poszliśmy na spacer. Zatrzymaliśmy się w parku i usiedliśmy na ławce. Patrzyłam się na małe dzieci, które się bawiły.
- I jak? - nie patrzyłam się na Nathan'a
- Ale co? - spytałam i dalej patrzyłam się na dzieci
- Przyzwyczaiłaś się już do życia jako demon? - spojrzałam na niego
- Mhm.... - uśmiechnął się
- Cieszę się i to bardzo - uśmiechnął się szerzej
Znów spojrzałam na dzieciaki. Uśmiechałam się od ucha do ucha, gdy nagle ktoś zasłonił mi widok na dzieci. Był to mężczyzna o blond włosach. Wkurzyłam się i wstałam, po czym złapałam Nathan'a za rękę.
- Co robisz?? - spojrzał na mnie
- Wracamy! - ciągnęłam do do swojego domu
Luna pov.
Siedziałam na sofie i oglądałam legion samobójców. Najlepszy film jaki oglądałam. Nagle zaburczało mi w brzuchu, więc poszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę. Patrzyłam z szokiem na nią... Nic nie było, zupełnie nic. Pustka. Wyszłam z kuchni i ubrałam buty, po czym poszłam do supermarketu. Gdy już byłam pod supermarketem to do niego weszłam i szukałam dobrych produktów. Patrzyłam na żelki, bo je kocham! Nagle podszedł do mnie jakiś chłopak. Spojrzałam na niego kątem oka. Był całkiem przystojny. Boże o czym ja w ogóle myślę!
- Hej - spojrzał na mnie
- Hej... Kim jesteś? - spytałam, a on rozszerzył oczy
- Na prawdę mnie nie pamiętasz?! - spojrzałam na niego
- Nie znam cię - dalej na mnie patrzył
- To ja David! - teraz to ja rozszerzyłam oczy
- Och... Przepraszam - uśmiechnęłam się
- Nic się nie stało - też się uśmiechnął
- Po prostu minęły dwa lata, od naszego ostatniego spotkania, więc cię nie poznałam - patrzyłam na żelki i w końcu wybrałam te kwaśne
- Fajnie się spotkać po dwóch latach - spojrzałam na niego
- No - nie wiem dlaczego, ale moje serce zaczęło szybciej bić w jego obecności
- Dasz mi swój adres? - patrzyłam na niego - Odwiedzę cię!
- Um.... okej - uśmiechnął się - Tylko daj mi swój telefon to ci zapiszę - podał mi swój telefon, a ja zapisałam mu swój adres - Już
- Okej! Na pewno niedługo cię odwiedzę! - uśmiechnął się - Pa Luna!
Gdy David odszedł moje serce się uspokoiło, a ja dalej szukałam produktów. Gdy już je kupiłam to poszłam do domu.
Lily pov.
Siedziałam na sofie i oglądałam sobie telewizję. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Tym razem to nie był Nathan, bo by po prostu otworzył drzwi. No chyba, że zapomniał kluczy. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam, gdy nagle zobaczyłam tego mężczyznę z parku, a skąd wiedziałam, że to on? Bo jego włosy wszystko zdradzają.
- Hej! - uśmiechnął się, a ja na niego patrzyłam dziwnie
- Nara... - chciałam zamknąć drzwi, ale on podłożył nogę i wszedł do środka
- Ładny dom - spojrzał na mnie
- Super, a teraz wyjdź! - otworzyłam mu drzwi, a on usiadł na sofie. Westchnęłam i zamknęłam drzwi, po czym też usiadłam na sofie
- Zostanę tu trochę - uśmiechnął się, a ja go zgromiłam wzrokiem
- Ale jest już 21.04! - spojrzałam na niego
- Ale jesteśmy sąsiadami - rozszerzyłam oczy
- Naprawdę?! Ale się cieszę! - udaje szczęśliwą
- Wiem, że się cieszysz! - uśmiecha się
- I to bardzo... - wywróciłam oczami
- A tak przy okazji jestem Jace - rozszerzyłam oczy
- Jace? - patrzył się na mnie
- No tak - uśmiechnął się
- Aha... Ja jestem... - patrzy się na mnie
- Ty jesteś? - spojrzałam na niego
- Jestem Blear - uśmiechnął się
- Miło mi cię poznać - dotknął mojego policzka
- Łapy precz! - Odtrąciłam jego dłoń
- Hmmm... Jesteś niedostępna - uśmiechnął się
- Dla tych, którzy za dużo sobie pozwalają - wywróciłam oczami
- Och... Blear nie bądź taka niegrzeczna... - Patrzył się na mnie
- Będę, bo za dużo sobie pozwalasz! - skrzyżowałam ręcę
- Nie moja wina, że nie mogę ci się oprzeć - złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie
- Puszczaj mnie! - krzyknęłam, a on się zaśmiał
- Nie - patrzył się w moje oczy - Będziesz moja - zabrzmiało to dwuznacznie
- Nigdy! - wyrywałam się
- Nie wyrywaj się - przybliżał swoją twarz do mojej
Bałam się go... To nie był Jace, którego znałam. Wyrwałam mu się i złapałam za włosy, po czym wyprowadziłam na dwór, a później weszłam szybko do domu i zamknęłam drzwi na klucz. Odetchnęłam z ulgą i poszłam zjeść kolację. Zrobiłam sobie jajecznicę i ją zjadłam, po czym poszłam do swojego pokoju się przebrać w piżamę. Gdy to zrobiłam to położyłam się do łóżka i poszłam spać.
Luna pov.
Siedziałam przy stole w kuchni i patrzyłam się na jedzenie. Byłam głodna, ale nie chciałam ruszyć jedzenia. Gdy mi brzuch zaburczał to w końcu wzięłam się za jedzenie. Po skończonym posiłku, nakarmiłam Fionę i poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się w moją koszulę nocną i położyłam się na łóżku. Nie mogłam uwierzyć, że spotkałam David'a i do tego powiedziałam, że jest przystojny! W głowie mi się pomieszało! Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, była 21.47. Położyłam telefon na stoliku nocnym i się przykryłam kołdrą, po czym zamknęłam swoje oczy i zasnęłam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro