Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Lily pov.

Obudziłam się rano i rozglądnełam się po swoim pokoju. Później wstałam z łóżka i ubrałam się w granatowy sweter i dżinsy. Poszłam do kuchni coś zjeść, zrobiłam sobie naleśniki i je jadłam. Po skończonym śniadaniu, poszłam do salonu i włączyłam telewizor. Oglądałam sobie jakiś film, gdy ktoś wszedł do mojego domu. Niczym się nie martwiłam, bo wiedziałam, że to Nathan. Tylko on miał klucze.

- Ściągnij buty! - upomniałam go

- Dobrze, dobrze - spojrzałam na niego, a on ściągnął buty

- No! - znowu oglądałam, gdy Nathan usiadł obok mnie

Wyłączyłam telewizor i poszłam na korytarz, po czym zakładałam buty. Nathan się na mnie gapił.

- Gdzie idziesz? - założyłam już jednego buta

- Na spacer - wstał i do mnie podszedł

- To idę z tobą! - też zakładał buty, a ja na niego czekałam

Gdy wyszliśmy z domu to zamknęłam drzwi i poszliśmy na spacer. Zatrzymaliśmy się w parku i usiedliśmy na ławce. Patrzyłam się na małe dzieci, które się bawiły.

- I jak? - nie patrzyłam się na Nathan'a

- Ale co? - spytałam i dalej patrzyłam się na dzieci

- Przyzwyczaiłaś się już do życia jako demon? - spojrzałam na niego

- Mhm.... - uśmiechnął się

- Cieszę się i to bardzo - uśmiechnął się szerzej

Znów spojrzałam na dzieciaki. Uśmiechałam się od ucha do ucha, gdy nagle ktoś zasłonił mi widok na dzieci. Był to mężczyzna o blond włosach. Wkurzyłam się i wstałam, po czym złapałam Nathan'a za rękę.

- Co robisz?? - spojrzał na mnie

- Wracamy! - ciągnęłam do do swojego domu

Luna pov.

Siedziałam na sofie i oglądałam legion samobójców. Najlepszy film jaki oglądałam. Nagle zaburczało mi w brzuchu, więc poszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę. Patrzyłam z szokiem na nią... Nic nie było, zupełnie nic. Pustka. Wyszłam z kuchni i ubrałam buty, po czym poszłam do supermarketu. Gdy już byłam pod supermarketem to do niego weszłam i szukałam dobrych produktów. Patrzyłam na żelki, bo je kocham! Nagle podszedł do mnie jakiś chłopak. Spojrzałam na niego kątem oka. Był całkiem przystojny. Boże o czym ja w ogóle myślę!

- Hej - spojrzał na mnie

- Hej... Kim jesteś? - spytałam, a on rozszerzył oczy

- Na prawdę mnie nie pamiętasz?! - spojrzałam na niego

- Nie znam cię - dalej na mnie patrzył

- To ja David! - teraz to ja rozszerzyłam oczy

- Och... Przepraszam - uśmiechnęłam się

- Nic się nie stało - też się uśmiechnął

- Po prostu minęły dwa lata, od naszego ostatniego spotkania, więc cię nie poznałam - patrzyłam na żelki i w końcu wybrałam te kwaśne 

- Fajnie się spotkać po dwóch latach - spojrzałam na niego

- No - nie wiem dlaczego, ale moje serce zaczęło szybciej bić w jego obecności

- Dasz mi swój adres? - patrzyłam na niego - Odwiedzę cię! 

- Um.... okej - uśmiechnął się - Tylko daj mi swój telefon to ci zapiszę - podał mi swój telefon, a ja zapisałam mu swój adres - Już

- Okej! Na pewno niedługo cię odwiedzę! - uśmiechnął się - Pa Luna!

Gdy David odszedł moje serce się uspokoiło, a ja dalej szukałam produktów. Gdy już je kupiłam to poszłam do domu.

Lily pov.

Siedziałam na sofie i oglądałam sobie telewizję. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Tym razem to nie był Nathan, bo by po prostu otworzył drzwi. No chyba, że zapomniał kluczy. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam, gdy nagle zobaczyłam tego mężczyznę z parku, a skąd wiedziałam, że to on? Bo jego włosy wszystko zdradzają.

- Hej! - uśmiechnął się, a ja na niego patrzyłam dziwnie

- Nara... - chciałam zamknąć drzwi, ale on podłożył nogę i wszedł do środka

- Ładny dom - spojrzał na mnie

- Super, a teraz wyjdź! - otworzyłam mu drzwi, a on usiadł na sofie. Westchnęłam i zamknęłam drzwi, po czym też usiadłam na sofie

- Zostanę tu trochę - uśmiechnął się, a ja go zgromiłam wzrokiem

- Ale jest już 21.04! - spojrzałam na niego

- Ale jesteśmy sąsiadami - rozszerzyłam oczy

- Naprawdę?! Ale się cieszę! - udaje szczęśliwą

- Wiem, że się cieszysz! - uśmiecha się

- I to bardzo... - wywróciłam oczami

- A tak przy okazji jestem Jace - rozszerzyłam oczy

- Jace? - patrzył się na mnie

- No tak - uśmiechnął się

- Aha... Ja jestem... - patrzy się na mnie 

- Ty jesteś? - spojrzałam na niego

- Jestem Blear - uśmiechnął się

- Miło mi cię poznać - dotknął mojego policzka

- Łapy precz! - Odtrąciłam jego dłoń

- Hmmm... Jesteś niedostępna - uśmiechnął się

- Dla tych, którzy za dużo sobie pozwalają - wywróciłam oczami

- Och... Blear nie bądź taka niegrzeczna... - Patrzył się na mnie

- Będę, bo za dużo sobie pozwalasz! - skrzyżowałam ręcę

- Nie moja wina, że nie mogę ci się oprzeć - złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie

- Puszczaj mnie! - krzyknęłam, a on się zaśmiał

- Nie - patrzył się w moje oczy - Będziesz moja - zabrzmiało to dwuznacznie 

- Nigdy! - wyrywałam się

- Nie wyrywaj się - przybliżał swoją twarz do mojej

Bałam się go... To nie był Jace, którego znałam. Wyrwałam mu się i złapałam za włosy, po czym wyprowadziłam na dwór, a później weszłam szybko do domu i zamknęłam drzwi na klucz. Odetchnęłam z ulgą i poszłam zjeść kolację. Zrobiłam sobie jajecznicę i ją zjadłam, po czym poszłam do swojego pokoju się przebrać w piżamę. Gdy to zrobiłam to położyłam się do łóżka i poszłam spać.

Luna pov.

Siedziałam przy stole w kuchni i patrzyłam się na jedzenie. Byłam głodna, ale nie chciałam ruszyć jedzenia. Gdy mi brzuch zaburczał to w końcu wzięłam się za jedzenie. Po skończonym posiłku, nakarmiłam Fionę i poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się w moją koszulę nocną i położyłam się na łóżku. Nie mogłam uwierzyć, że spotkałam David'a i do tego powiedziałam, że jest przystojny! W głowie mi się pomieszało! Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, była 21.47. Położyłam telefon na stoliku nocnym i się przykryłam kołdrą, po czym zamknęłam swoje oczy i zasnęłam.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro