Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

Luna pov.

Obudziły mnie głośne odgłosy kłótni, więc wstałam z łóżka i ubrałam się w czarną bluzkę i krótkie spodenki, po czym swoje włosy związałam w koka i wyszłam.

Poszłam za odgłosem kłótni i podeszłam do drzwi, które prowadziły do salonu. Przyłożyłam ucho i zaczęłam podsłuchiwać.

- Masz znaleźć Lily! - usłyszałam głos Valentine'a, ale czego on chce od Lily?!

- Nie wiem kto to! - słuchałam dalej

- Nie kłam! Dobrze wiem, że widziałeś jej zdjęcia! - To pewnie do Nathana mówi

- Po co mam znaleźć Lily! Jak wiesz gdzie ona jest?! - przysłuchiwałam się dalej

- Bo mi nie zaufa!, A tobie... No może, jak cię pozna - czego on chce od Lily?

- I myślisz, że mi zaufa! - usłyszałam nutkę irytacji w jego głosie - A po co ci ona?

- Bo ona ma prawdziwy kielich anioła!! - a więc o to mu chodziło.. o kielich

- I dlatego mam się poświęcić żeby mnie znienawidziła?! Weź Stefana do tej roboty! - wkurzył się

- Nie! Stefano jest brzydszy! A ty... Ładny z ciebie chłopak, więc bardziej tobie zaufa! - powiedział Valentine

- Czy ty chcesz żebym ją w sobie rozkochał?! - chyba go pogięło

- Tak! Jak będziecie razem to Napewno ci pokażę kielich! - ale on jest pewny siebie

- A jak się nie zgodzę? - Uuu już po tobie

- To umrzesz! A razem z tobą Lily! - nie wierzę! On chcę zabić własną córkę?!

- Dobra... Zrobię to! - przestałam podsłuchiwać

Szybko uciekłam do swojego pokoju i się zamknęłam. Usiadłam na łóżku i myślałam o tym co usłyszałam. Przecież jak ostrzeże Lily to Valentine się zezłości. Co mam robić?...

Lily pov.

Otworzyłam swoje oczy i się rozglądnełam. Leżałam na swoim łóżku, od razu usiadłam na nim i zobaczyłam Jace'a, który spał na fotelu. Uśmiechnęłam się. Nagle niespodziewanie kichnęłam i obudziłam przy tym Jace'a.

- Lily?!! Jezu nic ci nie jest! - Jace do mnie podszedł usiadł na łóżku i mnie przytulił

- No nic mi nie jest... - oderwałam się od niego i spojrzałam mu w oczy

- Podcięłaś sobie żyły! - patrzył na mnie

- Eh... Moja wyobraźnia - wywróciłam oczami

- A zapomniałem! - podał mi mój telefon - Luna do ciebie dzwoniła

Szybko wystukałam numer do Luny i zadzwoniłam, od razu odebrała.

- Jace!! Jak wrócę to cię zabiję! Udusze! Ukatrupie! Zobaczysz!! - krzyczała w słuchawkę

- Ale Luna! To ja... Lily! - nikt nie odpowiadał

- L-lily?!! To ty? - spytala, a ja wywróciłam oczami

- Nie, święty Mikołaj! - powiedziałam

- Jezu! Czego nie odbierałaś?! Martwiłam się! - słyszałam smutek w jej głosie

- Podcięłam sobie żyły - usłyszałam huk - Luna?!

- Nic mi nie jest! - uslyszałam ją - Tylko z łóżka spadłam

- Ciekawe - zaśmiałam się

- Luna!! Co tam robisz? - uslyszałam jakiś męski głos

- Kto to?! - spytałam

- Eee... Nikt! Muszę kończyć Pa! - powiedziała

- Luna! Luna! - spojrzałam na wyświetlacz. Rozłączyła się.

Luna pov.

- Proszę, możesz wejść! - zobaczyłam Nathana - Czego chcesz?! - spytałam zdenerwowana

- Porozmawiać z tobą - usiadł obok mnie

- O czym? - spytałam i spojrzałam na niego

- I twojej siostrze - okej będę kłamać

- Okej... - popatrzyłam na niego

- Czy twoja siostra wie, gdzie kielich anioła? - normalnie bym mu głowę urwała, ale nie będę zła

- Nie - powiedziałam, a on pokiwał głową

- Czy ona by się we mnie zakochała? - spytał, a ja wiedziałam co mu wypowiedzieć

- Nie wiem, bo Lily już kogoś kocha i to mocno! - uśmiechnęłam się cwaniacko

- Aha, spoko - uśmiechnął się tajemniczo

- Dobra to na tyle? - spytałam, a on zaprzeczył, westchnęłam

- Czy ten jej "ukochany" też ją kocha? - spytał, a ja się uśmiechnęłam

- Tak! Obydwoje się kochają! U to najbardziej na świecie - uśmiechnęłam się

- Eh... Myślisz, że ze sobą zerwą? - spytał, a ja się zastanowiłam

- Nie mam pojęcia! - powiedziałam z godnie z prawdą

- Okej to tyle chciałam! - powiedział i wyszedł z mojego pokoju

Siedziałam na łóżku i rozmyślałam o moim życiu... Istna katastrofa! Nie dość, że rozstałam się z David'em, chociaż nigdy nie byliśmy parą... To jeszcze mieszkam z moim "ojcem" który jest jakimś psycholem i chce zabić moją siostrę! Nie pozwolę na to!

Lily pov.

- Jace! Nie rób tego!! - patrzyłam jak Jace chce wyskoczyć z okna

-  Zrobię! Raz... Dwa... Trzy!! - skoczył. Szybko pobiegkan do okna i zobaczyłam jak Jace leżał na trawie i się nie ruszał!

Wybiegłam z rezydencji jak najszybciej mogłam i podeszłam do Jace'a.

- Jace?!, Jace?!, Jace!! -  krzyczałam, ale dalej się nie odzywał

- Jace! Masz w tej chwili wstać!! - patrzyłam jak się nie rusza

- Jace!... Nie możesz mnie zostawić!.. proszę... - zaczęłam płakać

- Nie płacz... - spojrzałam na niego, a on dotykał mojego policzka

- Zabiję!!! - dostał ode mnie z liścia

- Co zrobiłem? - spytał i się uśmiechnął

- Udawałeś, że nie żyjesz!! Jesteś najgorszym typkiem jakiego poznałam! - wstałam i poszłam do swojego pokoju

Usiadłam na łóżku i patrzyłam w sufit. Spojrzałam na zegarek 22..36. podeszłam do szafy i ubrałam swoją piżamę, po czym poszłam spać.

Luna pov.

Leżałam na łóżku i się nudziłam. Jak zwykle z resztą! Nagle usłyszałam otwierane drzwi i zobaczyłam.... Stefana...

- Czego ty tu szukasz?! - spytałam wkurzona

- Ciebie! - uśmiechnął się i usiadł obok mnie

- Mnie tu nie ma - Powiedziałam, a Stefano położył mi rękę na udzie. Szybko ją odtrąciłam.

- Ale ty miła! - powiedział i wyszedł

No i jego mam z glowy, więc teraz idę się przebrać w piżamę. Zrobiłam to co chciałam i poszłam spać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro