Rozdział 4
Od ponad godziny razem z Harrym śpiewałam i skakałam po całym pokoju po prostu dobrze się bawiąc. Miałam gdzieś to, że moje włosy zmieniły się w burzę loków i każdy kosmyk układał się w inną stronę, a na twarzy nie miałam ani grama makijażu. Zbyt bardzo wpadłam w wir zabawy, aby o tym myśleć. W międzyczasie Harry praktycznie pozbył się koszuli oraz opróżniliśmy kolejną butelkę wina przez co obydwoje byliśmy pijani. W sumie to nasz śpiew brzmiał bardziej jak bełkot, ale co tam. Aktualnie byłam na łóżku skacząc po nim w górę i w dół, gdy chłopak ruszał się w rytm muzyki co chwilę upijając łyk z kieliszka. Nagle muzyka ucichła, a ja mruknęłam niezadowolona, bo naprawdę zaczęłam się wkręcać w tą naszą zabawę. Chłopak podniósł palec do góry dając mi znak, że mam chwilkę poczekać więc to zrobiłam przy okazji siadając po turecku na łóżku. Podparłam się z tyłu rękami, abym się nie przewróciła przypadkiem. Miałam ochotę co chwilę chichotać jak idiotka. Tak dawno nie czułam się aż tak dobrze. Może po prostu potrzebuje tego głupkowatego bruneta do szczęścia? To by wyjaśniało moje wiecznie złe samopoczucie, po prostu jego nigdy tak naprawdę nie było obok, nawet jeśli słuchałam jego piosenek nie był przy mnie fizycznie więc nigdy nie czułam się w pełni szczęśliwa. Chyba za dużo wypiłam bo zaczynam filozofować.
- Teraz coś nowszego moja kochana Darling, mam nadzieję, że to znasz - powiedział dość poważnie, zbyt poważnie biorąc pod uwagę to że jest pijany i powinien się bawić.
- Zaskocz mnie! - krzyknęłam i wyrzuciłam pięść w górę.
Przewrócił oczami po czym wreszcie dumnie włączył piosenkę. Znów tej nocy spojrzałam na niego jak na idiotę. On puścił swój największy hit, a mianowicie "Kiwi". No to mnie zaskoczył, faktycznie. Zaczęliśmy jeszcze głośniej śpiewać i jestem w stu procentach pewna, że było nas słychać w całym hotelu. Dziwię się, że jeszcze nikt nie przyszedł nas uspokoić. Nie potrafiłam ukryć uśmiechu, gdy widziałam pozę Harry'ego, którą zawsze robi na fragmencie "It's New York, baby always jacked up", do tego miał zachrypnięty głos, jeszcze bardziej niż zazwyczaj, co czyniło go jeszcze bardziej atrakcyjnym.
Po skończonej piosence rzucił się na łóżko obok mnie i odwrócił głowę w moją stronę. Pojedynczy loczek spadł na jego czoło, a on ukazał swoje dołeczki w policzkach poprzez szeroki uśmiech. Sięgnęłam dłonią do jego czoła, aby zabrać kosmyk włosów z jego twarzy. Wyglądał jak mały chłopiec przez te loki i zielone oczy pełne szczęścia, ale jednak miał coś co nie czyniło go w pełni niewinnym, a mianowicie jego szczęka oraz budowa ciała. Ta cholerna, dobrze zarysowana kwadratowa szczęka po której gdybym przejechała palcem to by się rozciął, przysięgam. Chyba przez niego mam jakiś pieprzony fetysz na nie. Obydwoje przyglądaliśmy się sobie i próbowaliśmy umiarkować oddech po niedawnej wspólnej zabawie.
- Opowiedz mi coś o sobie, proszę - powiedział nagle robiąc przy okazji maślane oczka jak kot ze Shreka.
- A co chciałbyś wiedzieć? - odparłam nie zrywając naszego kontaktu wzrokowego.
- Wszystko - zaśmiał się cicho przecierając oczy dłonią - chciałbym poznać twoje najlepsze wspomnienia no wiesz, pierwszy pocałunek, pierwsza miłość i twoje największe pragnienia. Chcę cię jak najlepiej zapamiętać.
On chciał poznać moje życie. On chciał poznać mnie. Cholera, przecież nikt mnie nie chce poznawać! Nie rozpłacze się po raz kolejny, nie ma takiej opcji.
- Oj mój drogi to będzie krótka historia. Mój pocałunek miał miejsce zeszłego lata, czyli całkiem niedawno. Nie był to mój wybór tak właściwie, byłam pijana i za dużo nie kontaktowałam. Nie zostałam w żaden sposób wykorzystana oczywiście, a przynajmniej ja tak nie czuję. Ta druga osoba też była pod wpływem i no cóż stało się. Szkoda tylko, że tym kimś była moja druga przyjaciółka. Nie można być większym przegrywem ode mnie - zaśmiałam się wspominając tą imprezę, cholernie jej żałuję.
- Czyli jesteś homoseksualna? - zapytał zaciekawiony marszcząc brwi.
- Nie! Lubię chłopców, to było jednorazowe... no dobra zdarzyło się kilka razy, ale wciąż wolę płeć przeciwną - szybko zaprzeczyłam bojąc się osądu z jego strony.
Jezu Nowakowska, Harry byłby chyba ostatnią osobą, która by cię oceniała po tym kogo kochasz.
- Dobra, rozumiem! - zaśmiał się i podniósł ręce do góry w geście obronnym - ja tylko grzecznie pytam.
- Nie chce, abyś sobie o mnie źle pomyślał czy coś - spuściłam głowę w dół bo tak, bardzo przejmuje się opinią innych.
Dwoma palcami chwycił moją brodę i podniósł moją głowę przez co włosy odkryły moje policzki. Założył moje loki za ucho cały czas mając szeroki uśmiech na twarzy.
- Nigdy bym tego nie zrobił, rozumiem cię tak naprawdę i wiem co czujesz. Jak byłem młodszy byłem w podobnej sytuacji, różniłem się od innych chłopców przez co czułem się gorszy i wbiłem sobie do głowy, że najważniejsze jest to co ludzie mówią. Musiałem udawać, że jestem jak inni moi rówieśnicy aż w końcu weszło mi to tak bardzo w nawyk, że nie wiedziałem kim tak naprawdę jestem. Jedyne co mogę ci doradzić to, abyś posłuchała siebie, bo jesteś wspaniała. Nie przejmuj się tym jak wyglądasz lub czy ludzie zaakceptują to co robisz, po prostu rób to na co masz ochotę - wzruszył ramionami wysyłając mi pokrzepiający uśmieszek - dobra no to może przejdźmy teraz do pierwszej miłości, to chyba przyjemniejszy temat.
- Czy ja wiem? Pierwszym mężczyzną, który mi się spodobał byłeś ty, miałam jakieś jedenaście, może dwanaście lat - wzruszyłam ramionami, a on spojrzał na mnie rozbawiony.
- Mówię o miłości Darling, nie o tym kto ci się podobał. Chodzi mi o osobę, przy której czułaś motylki, z którą chciałaś być cały czas i nigdy nie miałaś tego kogoś dość.
- Skoro pomijamy ciebie to tak naprawdę byłam zakochana raz. Miałam tylko czternaście lat, był kolegą mojej siostry. Chodziliśmy razem do gimnazjum, ale był o rok starszy. Miał na imię Adam. Był naprawdę wspaniały, jako jedyny widział, że coś się ze mną dzieje i się martwił. Zawsze mieliśmy tematy do rozmów, mówił, że jestem jedyną dziewczyną z którą można normalnie porozmawiać. W pewnym momencie myślałam, że on też coś do mnie czuje, ale niedługo później zaczęło się wszystko psuć. Osoby trzecie weszły w nasze relacje i skończyło się na kilkumiesięcznej ciszy. Był jedyną osobą o którą się tak bardzo starałam i jedyną, która złamała moje serce. Już potem do nikogo nie czułam czegoś tak silnego jak do niego. Czasami sobie myślę, że byłam bardziej zakochana w jego słowach niżeli w czynach, ale w sumie co ja mogę wiedzieć, w końcu mam tylko niecałe siedemnaście lat czyż nie? - powiedziałam smutno przypominając sobie moją pierwszą miłość za którą do dziś tak cholernie tęsknię.
- Myślę, że potrzebujemy jeszcze trochę wina, a co do tego chłopaka to sądzę, że nie był ciebie wart skoro nie docenił tego, że ofiarowałaś mu swoje serce jako jednemu z pierwszych, ponieważ ja oczywiście byłem pierwszy co doceniam - puścił mi oczko po czym odwrócił się po butelkę.
On jest najukochańszą osobą na świecie, przysięgam. Nie ma takiego drugiego człowieka co on, nikt mu nigdy nie dorówna. Chłopak zawisł nade mną, aby chwycić mój kieliszek z stoliczka, a ja poczułam jak się rumienie więc, aby odwrócić uwagę ode mnie szybko zadałam mu pytanie.
- A ty chciałbyś się czymś ze mną podzielić? No wiesz jakąś historią, którą nie znajdę w internecie - chłopak podał mi moje wino i chwilę się nie odzywał pewnie szukając jakiegoś ciekawego wspomnienia.
- Sam nie wiem, dużo rzeczy jest w sieci. Słyszałaś może o tym jak pocałowałem chłopaka na oczach dziewczyny która mi się podobała? - zapytał upijając łyk napoju co również zrobiłam.
Zaczyna się robić ciekawie, ponieważ jest to jakaś nowość. Zawsze sądziłam, że Harry jest raczej grzecznym typem człowieka i że nie ma żadnych żenujących historii no bo jak ktoś z taką twarzą i osobowością mógł się znaleźć w jakieś zawstydzającej sytuacji?
- To było tak, że miałem jakieś trzynaście, czternaście lat i spodobała mi się pewna dziewczyna ze starszej klasy. Miała chyba siedemnaście lat i pewnego razu widziałem jak się całuje ze swoim chłopakiem z którym tak właściwie niedługo później zerwała więc ja, biorąc pod uwagę, że bardzo mi się podobała to chciałem zacząć działać. Miałem zaplanowaną całą randkę, która kończyła się pocałunkiem. Niestety jeszcze wtedy nie wiedziałem jak się w ogóle do tego zabrać więc mój, wtedy, najlepszy przyjaciel stwierdził, że pomoże się z tym uporać. Mówił, że robił to już setki razy i że to nic strasznego więc mnie nauczy. Z początku nie byłem pewien, ale no chciałem się poświęcić dla niej, bo sądziłem, że się we mnie zakocha przez to jak dobrze całuje. Tak, a więc umówiliśmy się za szkołą, godzinę przed lekcjami i to po prostu zrobiliśmy i wszystko by było dobrze, gdyby nie to, że nie wiedziałem, że ta dziewczyna zawsze chodzi tamtędy na zajęcia dodatkowe. Nie wiem, kto był bardziej zażenowany, ja czy ona. No cóż skończyło się tak, że jej oczywiście nie zaprosiłem i tak właściwie zmarnowałem swój pierwszy pocałunek. Wiesz o tym tylko ty, ja, mój były przyjaciel i ona. Więc jak widzisz nie tylko ty miałaś swój pierwszy pocałunek z płcią z którą byś nie chciała - zaśmiał się po czym pokręcił rozbawiony głową.
Muszę przyznać, że bardzo doceniam to, że się ze mną tym podzielił, niewiele celebrytów by zaufało swoim fanom w takim stopniu. Tak właściwie to nie miał pewności, że gdzieś tego nie napiszę lub nikomu nie powiem, nie miałam oczywiście takich planów, ale mogłabym mieć prawda?
- W takim razie witaj w klubie zmarnowanych pierwszych pocałunków - wystawiłam szkło w jego stronę, a on stuknął swoim o moje.
Równo wzięliśmy po łyku napoju. Harry odstawił po chwili puste naczynie na stolik nocny po czym wziął mój telefon w dłonie. Miałam stosunkowo dość duży telefon, ale w jego dłoniach wyglądał jak zabawka dla dzieci. To wydaje się aż niemożliwe i niewykonalne.
Brunet szukał czegoś chwilę po czym puścił jedną z wolniejszych piosenek z mojej listy. Odłożył komórkę obok po czym wstał i wyciągnął dłoń w moją stronę. Spojrzałam na niego zdziwiona, ale on tylko wziął moją rękę i zmusił mnie do wstania z wygodnego materaca. Wciąż w mej dłoni znajdował się kieliszek, ale nie przeszkadzało nam to w delikatnym kołysaniu się do muzyki. W pokoju rozbrzmiewały ciche dźwięki "If I could fly", gdy chłopak przyciągnął mnie bliżej siebie otaczając swoje ramię wokół mojej tali oraz chwycił moją jedną wolną dłoń. Objęłam jego ramię moją ręką, aby być jeszcze bliżej niego. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej, a on oparł na niej swój policzek i zaczął cicho śpiewać. Czy może być coś piękniejszego niż to? Nie musiałam na niego spojrzeć, aby wiedzieć, że jego oczy były zamknięte. Zrobiłam to samo, aby lepiej wczuć się w tą chwilę. Czułam się jak w niebie, to jest o wiele więcej niż marzyłam. Brałam głębokie wdechy zaciągając się jego zapachem. Był tutaj przy mnie, a ja wciąż nie mogłam w to uwierzyć. Wsłuchiwałam się w jego głos i czułam jak jego klatka piersiowa napełnia się powietrzem pod moim policzkiem. Pod koniec piosenki chłopak sprawił, że zakręciłam się wokół własnej osi po czym znów wylądowałam w jego ramionach. Myślałam, że na tym koniec, ale jeszcze nie wiedziałam jak bardzo się pomyliłam. Następną piosenką okazało się "Best song ever" przy której nasze ruchy stały się troszeczkę szybsze. Muszę przyznać, że jest dobrym tancerzem w przeciwieństwie do mnie, ja mam dwie lewe nogi. Tą piosenkę zaśpiewałam razem z nim śmiejąc się w niebo głosy aż do pewnego momentu, gdy zaczęła się część Harry'ego z Zaynem jako sekretarką.
- She said I had a dirty mouth - zaśpiewał patrząc mi głęboko w oczy tymi swoimi przenikliwymi tęczówkami.
- You got a dirty mouth - dotknęłam jego klatkę piersiową moim palcem wskazującym próbując odtworzyć scenkę z teledysku co mu się chyba spodobało.
- But she kissed me like she meant it - tą część zaśpiewał troszeczkę ciszej po czym oparł swoje czoło o moje wciąż patrząc mi głęboko w oczy.
Przyciągnął mnie chwytając moje biodra, a ja nie wiedziałam co mam zrobić. Był tak blisko mnie, wystarczyło, że podniosłabym trochę wyżej głowę, a nasze twarze by się styknęły. Chłopak przeniósł wzrok na moje usta po czym oblizał końcem języka swoje wargi. Nie wiem co on planuje, ale chyba mi się to podoba.
- Sprawię, że chociaż tego pocałunku nie będziesz żałować - jego głęboki głos przyprawił mnie o dreszcze.
Harry spojrzał w moje oczy szukając chociażby cienia wątpliwości lecz go nie znalazł więc powoli przybliżył się do mojej twarzy. Minęło kilka sekund, które wydawały się trwać wieczność, aż poczułam jego miękkie wargi na moich. Motylki w moim brzuchu zaczęły szaleć, a moje powieki powoli opadły. Chłopak leniwie poruszył wargami, aby mnie nie przestraszyć lub nie zrazić. Całowaliśmy się powoli i delikatnie nigdzie się nie spiesząc. Czułam się jak w niebie nie ze względu, że był to Harry Styles lecz dlatego, że był to idealny pierwszy pocałunek jak z książek, które kocham czytać. Objęłam ramionami jego kark chcąc być jeszcze bliżej niego. Smakował tak cholernie dobrze, a jego wargi były aksamitne i niesamowicie miękkie.
Wszystko było piękne do momentu, gdy nie poczułam czegoś mokrego na mojej bluzie, no tak wino. Szybko odsunęliśmy się od siebie, a chłopak spojrzał na mnie zaskoczony. Nowakowska ty wszystko potrafisz zniszczyć.
- Ktoś tu ma dzisiaj wyjątkowe szczęście na wylewnie alkoholu - Styles zaśmiał się i chwycił mój kieliszek w swoje dłonie.
- To nie jest śmieszne - powiedziałam lekko podenerwowana, bo chciałam w tej bluzie jutro lecieć, teraz będę musiała założyć niewygodną koszulkę w której tutaj przyleciałam.
Chłopak pokręcił głową i odszedł na chwilę ode mnie, aby położyć mój kieliszek obok swojego. Poczułam poraz kolejny tego wieczoru pustkę i uczucie zimna spowodowane utratą dodatkowego ciepła, które wytwarzał brunet. Niewiele myśląc sięgnęłam za rąbek ubrania ciągnąć je w górę przez głowę. Musiałam się pozbyć tego uczucia lepkości z mojej klatki piersiowej. W sekundę poczułam kolejną dawkę zimnego powietrza, które mnie okryło. Nie powinno tak być, przecież mam na sobie jeszcze koszulkę. Spojrzałam w dół i cholera nie zgadniecie, tak bardzo się spieszyłam w łazience, że zapomniałam ją założyć. Swój wzrok szybko przeniosłam na chłopaka, który aktualnie przyglądał mi się z szeroko otwartymi oczami i lekko uchylonymi ustami, które kilka sekund temu całowałam. Szybko zasłoniłam się przemoczoną bluzą i oblałam się rumieńcem. No to teraz na pewno mnie zapamięta na bardzo długo. Spuściłam głowę w dół próbując zakryć moje zawstydzenie, ale niewiele to dało. Ku mojemu zdziwieniu nie minęła sekunda, a chłopak był przede mną i złapał moją twarz w swoje dłonie. Nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy więc patrzyłam wszędzie tylko nie na jego twarz.
- Hej, spójrz na mnie - niechętnie zrobiłam to o co mnie poprosił czując jeszcze większe zażenowanie.
- Przepraszam - wymamrotałam niewyraźnie i delikatnie przygryzłam wargę ze zdenerwowania.
- Nic się nie stało więc nie masz za co i tak przy okazji jesteś piękna Darling - powiedział pewnie i potarł swoimi kciukami moje policzki dodając mi otuchy.
Chwilę później złożył delikatny pocałunek na moich ustach, a ja znów poddałam się chwili. Chłopak zjechał delikatnie dłońmi przez moją szyję i ramiona aż po palce u rąk, które kurczowo trzymały miękki materiał, aby zakryć mój dekolt. Jestem bardzo wstydliwą osobą i nigdy żaden mężczyzna nie widział mojego ciała więc naprawdę byłam zdenerwowana. Przez bruneta na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka, a przez moje ciało przechodziły dreszcze. Znów całował mnie powoli i namiętnie. Chwycił moje dłonie i przeniósł je na swój tors przez co moja bluza upadła na podłogę. Zdjął swoją koszulę ze swoich ramion, a ja odważyłam się zeskanować je swoimi opuszkami palców. Umiejscowił swoje dłonie na mojej nagiej skórze tali przez co się delikatnie spięłam. Może to jednak nie jest dobry pomysł, aby dalej to ciągnąć? Boję się co sobie o mnie pomyśli. Harry chyba zrozumiał, że jest coś nie tak, ponieważ oderwał się ode mnie i przybliżył usta do mojego ucha.
- Nie myśl, rób to na co masz ochotę - wyszeptał cicho, a dreszcz znów opanował moje ciało.
Czułam jego oddech na moim uchu, ale nie pozostał tam długo, ponieważ zjechał pocałunkami na moją szyję. Przymknęłam powieki i odchyliłam głowę na bok dając mu większe pole do manewru co oczywiście wykorzystał. Zaczął mnie prowadzić w stronę łóżka. Opadłam na nie plecami, a chłopak zawisł nade mną. Przyglądał się mojemu ciału z przygryzoną wargą co wywołało moje zawstydzenie więc od razu zakryłam się dłońmi tyle ile mogłam i mocno wciągnęłam brzuch. Leżałam jak wryta, czując skurcz w podbrzuszu. Dokładnie wiedziałam co zaraz ma się wydarzyć. Czy jestem gotowa? Sama nie wiem. Bałam się, że zrobię coś źle i mnie wyśmieje.
Nienawidzę dotyku, nienawidzę tego uczucia od kiedy jakiś chłopak w klubie mnie obmacywał po czym próbował zaciągnąć do toalety. Zazwyczaj czuję obrzydzenie na samą myśl o współżyciu lub chociażby dotknięciu nagiej skóry, ale z nim jest jakoś inaczej. Nie czuję obrzydzenia, wręcz czerpię przyjemność z tego co robi.
Wstydziłam się mojego ciała, nie chciałam go zawieść ani sprawić, że będzie się mną brzydzić za to jak wyglądam. Harry odrzucił moje ręce i nie pozwolił mi umieścić je z powrotem przez trzymanie moich nadgarstków nad głową na tyle mocno, abym znów się nie zasłoniła, ale tak delikatnie, aby mnie to nie bolało i nie pozostawiło śladów na mojej skórze. Zbliżył się do mojej twarzy, patrząc mi w oczy tym przeszywającym spojrzeniem, po czym ponownie wbił się w moje usta, to nie był tak delikatny pocałunek jak poprzednie. Ten był przepełniony namiętnością, jakiej nigdy nie doświadczyłam. Moje serce przyspieszyło do granic możliwości. Chłopak na chwilę puścił moje ręce i oderwał się, abyśmy mogli zaczerpnąć powietrza.
- Zostaw je tutaj - nawiązał do moich dłoni, a ja po prostu zrobiłam to o co prosił nie myśląc ani chwili.
Harry cicho dyszał podczas, gdy patrzył na moją twarz. Jego oczy pociemniały z podniecenia i miały teraz kolor ciemnozielony, a jego wargi stały się czerwone i lekko opuchnięte przez nasze pocałunki.
- Nie robiłaś tego jeszcze, prawda? - dłonią dotknął mojego policzka i odgarnął mi włosy z twarzy.
Zrobiło mi się trochę głupio i się zaczerwieniłam, bo naprawdę moje doświadczenie kończyło się na pocałunkach, a jak pomyślę z iloma dziewczynami, a raczej kobietami on to robił to mam ochotę uciec, bo cholera on jest bardzo doświadczony i wiem, że nie mogę mu dać tego co inne mu dały wcześniej i to co dadzą mu kolejne.
Pokręciłam delikatnie głową i spojrzałam na niego niepewnie. Co jeśli teraz wyjdzie?
- Spokojnie to nie powód to wstydu. Chcę tylko, abyś mi powiedziała, gdy coś ci się nie spodoba lub sprawi ci ból dobrze? Musisz mi mówić takie rzeczy, bo tu nie chodzi o to, abym tylko ja czerpał przyjemność z tego co robimy. Nie bój się czegokolwiek zrobić, obiecuję, że nie będę zły ani nie będę cię oceniać dobrze? - przejechał kciukiem po mojej dolnej wardze przez co lekko uchyliłam usta.
Przytaknęłam mu dając znak, że rozumiem na co on pocałował mnie w nos, a następnie w policzek i tak dalej aż do szyi. Zostawiał mokre pocałunki na jej całej długości, a ja delikatnie ciągnęłam za jego włosy. Po chwili ustami zjechał na dekolt, a mój oddech przyspieszył. Czując moje zdenerwowanie zostawił ten obszar i przeszedł do następnej części mojego ciała którą był brzuch. Czułam mrowienie na całym ciele i mimo wstydu czułam bardzo dużą przyjemność z powodu jego pieszczot, jeśli tak to można nazwać. Gdy chwycił za gumkę od moich legginsów, zacisnęłam mocno oczy oraz palce na jego lokach. Nie wiem czy byłam gotowa na tak poważny krok, ale cóż po chwili zwinnie ściągnął spodnie z moich nóg pozostawiając mnie w samej bieliźnie. Chłopak odsunął się ode mnie na niewielki dystans, a ja nawet nie chciałam otworzyć oczu, aby nie zobaczyć rozczarowania na jego twarzy. To by mnie załamało.
- Spójrz na mnie Darling - powiedział władczo.
Niepewnie to zrobiłam i myślałam, że ujrzałam greckiego boga. Wyglądał tak cholernie dobrze w rozczochranych włosach i zaczerwienionych policzkach.
Nie urywając kontaktu wzrokowego zgiął moją lewą nogę w kolanie i ścisnął moje udo. Modliłam się tylko, aby nie wyczuł rozstępów na nich oraz przede wszystkim na brzuchu. Miałam ich dosyć sporo tak samo jak zbędnego tłuszczu.
Harry nie wydawał się zdegustowany więc może niczego nie zauważył? Co ja gadam pokój jest doskonale oświetlony, a on przecież nie jest ślepy. Najchętniej bym się zasłoniła lub uciekła lecz nie miałam jak. Miałam ochotę się rozpłakać, ponieważ doskonale wiem, że go rozczarowałam.
W pewnym momencie chłopak sięgnął po moją prawą dłoń i umiejscowił ją sobie na torsie, aby następnie delikatnie zjechać nią do rozporka jego spodni. Czułam jak moje policzki płoną, na co on się cicho zaśmiał.
- Twoja niewinność jest taka słodka - posłał mi szeroki uśmiech, który niepewnie odwzajemniłam.
Zaczął całować moje ramię, a po chwili poczułam jak zasysa oraz gryzie moją skórę. Zaczął mi robić malinki na ramionach, dekolcie oraz szyi, a ja wciąż miałam dłoń na jego podbrzuszu. Nie wiedziałam co mam zrobić, byłam skołowana. W końcu wzięłam głęboki wdech i postanowiłam pozbyć się jego dolnej części garderoby. Powoli dołożyłam drugą dłoń i chwyciłam za materiał. Poczułam jak na chwilę przestaje mnie całować i delikatnie się uśmiecha. Odpięłam guzik po czym przyszedł czas na zamek. Dłonie mi się strasznie trzęsły więc niestety nie poszło mi to tak gładko jak zamierzałam. Powoli zdejmowałam materiał z jego ud aż doszłam do kolan, gdy musiał mi w tym pomóc. Sprawnie pozbył się ich i po chwili wylądowały na podłodze gdzieś obok moich. Przybliżyłam usta do jego szyi i zaczęłam ją całować tak jak to on robił wcześniej mi. W sekundę zmienił naszą pozycję tak, że to on był na dole, a ja siedziałam mu na brzuchu. Oparłam się dłońmi na jego ramionach uprzednio przerzucając wszystkie moje włosy na jedną stronę, aby mi nie przeszkadzały. Nie wiedziałam co w ogóle robię, działałam instynktownie. Wróciłam ustami do jego ciała. Mruknął cicho, gdy zaczęłam robić mu malinkę na obojczyku po czym chwycił dłońmi moje pośladki delikatnie je ściskając przez co tym razem z moich ust wydobył się niespodziewanie dźwięk aprobaty. Uśmiechnął się dumny z siebie i zaczął głaskać moje uda. Aktualnie dziękowałam Bogu, że ogoliłam nogi, gdy brałam prysznic. W pewnym momencie chłopak wykorzystał moją nieuwagę i sięgnął do zapięcia stanika odpinając go zanim się zorientowałam co się dzieje. Momentalnie podniosłam się do pozycji siedzącej i zakryłam swoje drobne piersi jak tylko mogłam. Harry zaczął szybciej oddychać i znów sięgnął do moich nadgarstków odsłaniając mój biust. Pozbył się do końca mojej górnej bielizny oraz trzymał moje ręce wzdłuż ciała. W ułamku sekundy powróciliśmy do poprzedniej pozycji. Zauważyłam, że bardzo lubił dominować co było według mnie bardzo dobre, bo ja nie wiedziałam zupełnie co zrobić.
Zataczał kółka kciukami na moich biodrach podczas całowania moich piersi. Leżałam sztywno nic nie mówiąc z zaciśniętymi oczami aż poczułam, że brunet odrywa się ode mnie i po chwili poczułam jego usta przy moim uchu.
- Miałaś mówić jeśli coś ci się nie będzie podobać - powiedział cicho z wyczuwalną troską w głosie.
- Wiem, podoba mi się po prostu to jest coś nowego i boję się, że cię rozczaruje - odpowiedziałam równie cicho co on i przez chwilę myślałam, że mnie nie usłyszał, ponieważ nic nie mówił przez dłuższy czas.
- Wiem, że się boisz, ale nie masz czego, naprawdę. Nie rozczarujesz mnie kochanie, bo to niemożliwe. Nie chce cię skrzywdzić, okej? Chcę po prostu, abyś się czuła dobrze - od razu po wypowiedzeniu tych słów delikatnie się odsunął, aby złożyć krótki pocałunek na moich ustach - może poczujesz się lepiej jeśli puścimy jakąś muzykę w tle? Będziesz mogła się skupić na słowach piosenki, a nie na swoich myślach.
Westchnął głośno dotykając mojego ciepłego policzka. Wtuliłam twarz w jego dłoń tonąc w jego aksamitnym dotyku. Przyglądał mi się uważnie z nikłym uśmiech na ustach po czym znów przemówił.
- Darling wiem, że jedyne o czym myślisz to to czy będę zadowolony z twojego ciała i teraz ci powiem, że tak. Jesteś piękna taka jaka jesteś, ze wszystkimi niedoskonałościami, które masz. Dzięki nim mogę zobaczyć ile przeszłaś w życiu i tak zauważyłem blizny na twoim prawym biodrze oraz tak widzę twoje rozstępy, ale mi to nie przeszkadza, więc nie rozumiem dlaczego tobie tak - skończył swoją wypowiedź wciąż patrząc mi w oczy, a mnie w tym momencie zatkało - więc teraz jeśli mi pozwolisz zajmę się tobą, dobrze?
- Dobrze - szepnęłam i wzięłam głęboki wdech.
- Muszę jeszcze tylko wiedzieć, że jesteś w stu procentach pewna, że chcesz to zrobić. Nie chcę, abyś czuła na sobie presję. To będzie twój pierwszy raz i powinien być on z kimś wyjątkowym. Nie wiem sam czy na to zasługuje.
- Zasługujesz, wierz mi, że wolę go przeżyć z tobą niż kimkolwiek innym. Ufam ci - posłałam mu delikatny uśmiech, który odwzajemnił ukazując mi rząd białych zębów.
Ufałam mu, to prawda. Nie ze względu, że był moim idolem tylko dlatego, że jako jedyny mnie rozumiał oraz akceptował. Może było to lekkomyślne i naiwne, ale naprawdę czułam się przy nim bezpieczna.
- W takim razie w porządku - westchnął cicho i pocałował mnie w czoło.
Wstał z łóżka po czym podszedł do swojego telefonu pewnie, aby puścić piosenkę. Chwilę myślał nad wyborem aż w końcu usłyszałam cicho "All of me", mimowolnie uśmiechnęłam się ze względu na wybór utworu. Chłopak podszedł jeszcze do swojej marynarki i wyjął z niej portfel, a z niego małą srebrną paczuszkę. Była to jak mniemam prezerwatywa.
Właśnie doszło do mnie to co się dzieje. Niedługo stracę dziewictwo z Harrym. Nie miałam żadnych wątpliwości, po prostu bałam się bólu, który spowoduje utrata cnoty, ponieważ naprawdę źle znoszę ból.
Zaczęłam przygryzać dolną wargę, a brunet podszedł do światła i je zgasił. Słyszałam jak poruszał się po pokoju i po chwili go ujrzałam jak zapalał lampkę nocną na stoliczku po drugiej stronie łóżka. Usiadł przy mnie i również zapalił małe światełko dzięki czemu pokój był w półmroku. Koło lampki wylądowała również paczuszka z zabezpieczeniem. Teraz naprawdę zaczęłam się stresować co Styles chyba zauważył, ponieważ pogłaskał mnie po policzku i zaczął mnie całować po twarzy. W krótkiej chwili znalazł się między moimi nogami. Był tak blisko mnie, że praktycznie nie było dystansu między naszymi ciałami. Pocałował mnie w usta i po chwili poczułam jak jego język przedostaje się przez moje wargi. Znów skorzystał z mojej odwróconej uwagi i docisnął swoją miednicę do mojej po czym zaczął się delikatnie o mnie ocierać. Mimo złych wspomnień związanych z klubem i bardzo nachalnym chłopakiem poczułam przyjemność przez czynność którą wykonywał brunet. Czułam mrowienie w okolicach miejsc intymnych i pomijając fakt, że na początku było to dla mnie dziwne to podobało mi się to. Po niedługim czasie jęknęłam mu w usta co go chyba uradowało, bo poczułam jak się uśmiecha przez pocałunek. Po chwili przestał i nagle się ode mnie odsunął co mi się nie spodobało więc mruknęłam niezadowolona, a on się tylko cicho zaśmiał. Jego dłonie zaczęły błądzić po moim ciele, gdy ja próbowałam unormować oddech. Obserwowałam go, gdy jego palce zaczęły zahaczać o gumkę od mojej dolnej bielizny. W ostatniej chwili zatrzymałam go zanim mógł ją ściągnąć.
- Możesz najpierw ty się rozebrać? Będę się czuć pewniej - zapytałam nieśmiało, a on tylko przytaknął.
Dosłownie po pięciu sekundach mogłam zobaczyć go takiego jakiego stworzył go Bóg i muszę przyznać, że zrobił kawał dobrej roboty. Wyglądał wspaniale nawet w półmroku. Był taki piękny.
Chwile później ponownie był nade mną i znów zaczął całować moją szyję, dłońmi wędrując do ostatniej części garderoby. Sprawnie pozbył się ostatniej dzielącej nas bariery. Po omacku sięgnął na stolik, aby chwycić zabezpieczenie. Czułam jak moje dłonie zaczynają się pocić ze zdenerwowania. Nim się obejrzałam, a on był już gotowy i tylko czekał na mój znak. Chciałam to zrobić, ale tak cholernie się bałam.
Pokazała mu ciało,
niczym dzieło sztuki,
gdy z ust kapało jej jeszcze mleko
~*~
Witam serdecznie w kolejnym rozdziale! Mam nadzieję, że wam się spodobał bo najdłużej nad nim siedziałam. Pierwszy raz pisałam taką scenę więc nie zabijajcie! Wiem, że może się wydawać, że akcja toczy się za szybko, ale spokojnie, ja mam plan. Przy okazji życzę wszystkim spokojnych i radosnych świąt! Do następnego!
Darling xx.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro