~~~13~~~
Krótkie ostrzeżenie: sceny 18+
Clove siedziała na drugim końcu kanapy kończąc jedzenie. Jerome nie podobało się że jest tak daleko od niego i wyczuł że jest czymś spięta. Chłopak pierwszy skończył kanapkę i odrzucił papierek na stolik po czym przemieścił się na kanapie i teraz leżał obok ciemnowłosej, która przesunęła się robiąc mu trochę miejsca. Teraz była miedzy oparciem kanapy, a Jerome'm. Rudowłosy w ciszy przyglądał się jej, jego wzrok świdrował ją, a gdy lustrował jej ciało na dłuższą chwile jego wzrok zatrzymał się na jej dekolcie. Oblizał dolną wargę, a jego głowę opanowały brudne myśli.
-Nie tu mam oczy.- burknęła dziewczyna gdy przełknęła ostatni kęs kanapki i spojrzała na niego czując jak rumieniec wpływa na jej policzki.
-Racja.- zaśmiał się patrząc teraz jej w oczy. Rudowłosy przybliżył swoją twarz do niej i wyciągnął dłoń by kciukiem zetrzeć smugę sosu w kąciku jej ust po czym oblizał palec nie przerywając kontaktu wzrokowego z nią.- Mhm, pycha. Prawie tak dobre jak ty.- mruknął zniżonym tonem i na chwile jego spojrzenie padło na jej usta. Clove przebiegł dreszcz po plecach, ale nie odsunęła się tylko czekała na to co on zrobi. Valeska zaśmiał się po czym wstał z kanapy co trochę ją skołowało i zezłościło. Nie lubiła gdy z nią tak pogrywał. Liczyła na coś, ale jak zwykle on wolał się najpierw pobawić.- Chodźmy do twojego pokoju, masz wygodniejsze łóżko niż kanapę.- stwierdził zerkając na nią po czym ruszył w stronę schodów. Młoda Gordon podążyła za nim.
Jerome pierwszy wszedł do jej pokoju i rozejrzał się podchodząc do łóżka.
-Prawie nic się nie zmieniło.
-Nie widziałam potrzeby by coś zmienić.- stwierdziła dziewczyna gdy weszła do środka. Jerome zachichotał stojąc do niej tyłem. Ewidentnie coś kombinował, ale nie mogła się domyślić co. Rudowłosy szybkim ruchem zdjął bluzę i rzucił ją na krzesełko stojące niedaleko łóżka. Następnie zdjął koszulkę odsłaniając tym swój nagi tors. Clove stała tylko i przyglądała się co robił, poczuła jak robi się jej gorąco i niecierpliwie stąpała z nogi na nogę. Jerome nie spieszył się, zdjął buty odrzucając je byle gdzie po czym odwrócił się przodem do ciemnowłosej, ale nie patrząc na nią zaczął odpinać spodnie. Clove odwróciła wzrok speszona jego brakiem subtelności i jego bezwstydną samowolką. Dawno się nie widzieli, a on robił sobie co chciał i nawet się z tym nie krył.
-Chodź tu.- głos Jerome sprowadził ją na ziemie. Spojrzała na niego i zdała sobie sprawę że jest tylko w bokserkach. Rudowłosy zaśmiał się krótko na jej reakcje.- No dalej, nie wstydź się mnie.- uśmiechnął się szeroko. Zacisnęła usta w wąską linie, trochę zdenerwowało ją to że sądził że jest nieśmiała wiec by pokazać że się wcale nie wstydzi podeszła stając przed nim, ale nadal będąc w odpowiedniej odległości by czuć się komfortowo. Ale dla rudowłosego to było za mało. Przyciągnął ją do siebie i wbił się niespodziewanie w jej usta. Na początku była zaskoczona jego gwałtownym zachowaniem, ale po chwili odwzajemniła pocałunek. Chłopak pogłębił pocałunek, który stał się bardziej namiętny i zachłanny. Ciemnowłosa jęknęła gdy bardziej napierał na nią i wykorzystał to by wsunąć język do środka.
Jerome pchnął dziewczynę na łóżko na chwile przerywając pocałunek po czym wspiął się i zawisł nad nią patrząc na nią niczym wygłodniały wilk. Clove przełknęła ślinę czując przyjemne uczucie podniecenia.
-Nawet nie masz pojęcia jak często o tobie myślałem, a zwłaszcza o tym co ci zrobię gdy w końcu się zobaczymy.- ton jego głosu przyprawił ją o dreszcze. Jego spojrzenie nie opuszczało jej oczu. Uśmiechnął się szeroko i podparł się na jednym przedramieniu a jego druga ręka wślizgnęła się pod jej koszulkę nocną na cienkich ramiączkach i zaczął gładzić jej ciało.
-Wiec chyba nadszedł czas na demonstracje.- uśmiechnęła się zalotnie i oplotła ramionami go za szyje przyciągając blisko siebie by go pocałować. Jerome zachichotał.
-Ktoś tu jest chętny.- zadowolenie nie opuszczało jego twarzy. Clove jęknęła gdy jego dłoń powędrowała do jej dekoltu i ścisnął jedną pierś.- Bez bielizny, niegrzeczna.- przerwał pocałunek by szybkim ruchem zciągnąć z niej jej koszulkę. Dziewczyna poczuła powiew powietrza na jej nagiej skórze co spowodowało gęsią skórkę. Rudowłosy przez moment cieszył się widokiem po czym ponownie wbił się w jej usta, ale tym razem bardziej czule i intensywniej jakby chciał tym przekazać jej swoje uczucia, które nim targają. Clove wplątała palce w jego rude kosmyki włosów lekko je ciągnąc przez co chłopak mruknął w jej usta. Jerome zszedł z pocałunkami na jej szczękę, szyje, a później dekolt zatrzymując się w tym miejscu na dłużej. Z ust ciemnowłosej wymsknął się cichy jęk ku uciesze chłopaka, którego dłoń zjechała wzdłuż jej ciała po czym złapał za jej spodenki i zciągnął je prawie że zrywając je z jej ciała, tak samo zrobił z jej koronkowymi majtkami. Dziewczyna wygięła plecy w łuk gdy poczuła jego palec w sobie. Z jej ust zaczęły wydobywać się ciche jęki gdy dodał drugi palec. Czuła zbliżające się spełnienie, ale zanim ono nastąpiło Jerome zabrał palce przez co ciemnowłosa stęknęła niezadowolona. Chłopak odsunął się trochę by móc spojrzeć jej w oczy gdy smakował jej wilgoć z swoich palców. Następnie pozbył się bokserek, które uciskały go niemiłosiernie. Ciemnowłosa rozchyliła bardziej rogi by miał lepszy do niej dostęp co rudowłosy wykorzystał od razu wchodząc w nią szybkim pchnięciem...
~~~~~
Clove powoli przebudziła się, a gdy otworzyła oczy zobaczyła twarz Jerome, który spał spokojnie. Uśmiechnęła się na ten uroczy widok. W tej chwili wydawał się być tylko nieszkodliwym słodkim rudzielcem, który potrzebuje trochę ciepła, ale prawda była jednak trochę inna. Młoda Gordon powoli wyzwoliła się z jego objęć i wstała kierując się do łazienki. Szybko wykonała poranne czynności i ubrała się komplet ubrań, które nosi do pracy. Gdy skończyła czesać włosy w kucyk zerknęła na nadal śpiącego rudowłosego i cichym krokiem podeszła do łóżka pochylając się nad nim by złożyć na jego czole czułego całusa, na którego chłopak zareagował sennym mruknięciem. Nie miała serca budzić go. Wiedziała że nie należy on do rannych ptaszków, zawsze wolał dłużej wylegiwać się w łóżku. Wiec zostawiła go w spokoju i zeszła na dół. Darowała sobie poranne wiadomości. Tylko od razu wzięła się za robienie śniadania, a konkretnie jajecznicy. Gdy skończyła smażyć przełożyła gotowe jajka na talerzyki i postawiła je na wysepce kuchennej. Zerknęła na zegarek na ścianie. Godzina była późna. Tak dobrze jej się spało, że trochę zaspała. Ale przecież nic się nie stanie jeśli przyjdzie do pracy później niż zwykle. Większość policjantów tak robiła, raz każdemu się może zdarzyć.
-Dzieńdoberek... - poczuła jak od tyłu ramiona oplatają jej talie i przyciągają do klatki piersiowej. Jerome złożył pocałunek na jej szyi wchłaniając jej przyjemny zapach.
-Akurat zrobiłam śniadanie.- odwróciła się by spojrzeć na niego.
-Mhm, chciałaś uciec bez słowa. Choć w nocy byłaś bardzo głośna.
-Ej!- pisnęła szturchając go w klatkę piersiową.- Spałeś, nie chciałam cie budzić. I śpieszę się do pracy wiec... - ciemnowłosa wymsknęła się z jego objęć i minęła go. Chyba jednak nie zje śniadania. Rudowłosy odwrócił się z łobuzerskim uśmiechem na twarzy.
-A potrzebne ci to?- Clove zatrzymała się i odwróciła przodem do niego i zdała sobie sprawę, że trzyma w reku jej broń machając nią jak zabawką.
-Jerome, jak ty... Nie ważne, oddaj to.- zbliżyła się wyciągając dłoń by oddał jej broń. Jakim cudem nie poczuła że zabrał jej pistolet. Miał zwinne ręce, ale nie sądziła że aż tak by tak łatwo ją przechytrzyć.
-Nie ma nic za darmo.- ciemnowłosa wywróciła oczami. Szybkim ruchem spróbowała sięgnąć po broń, ale on był zwinniejszy i uniósł pistolet tak wysoko jak tylko mógł. A Clove nieudolnie próbowała po nią sięgnąć, ale perfidnie wykorzystał fakt że jest od niej wyższy. W końcu ciemnowłosa przestała próbować i chciała się od niego odsunąć, ale objął ją jednym ramieniem przyciągając do siebie i zachłannie pocałował ją popychając ją do tyłu aż uderzyła plecami o blat kuchenny. Dopiero gdy zabrakowało im powietrza oderwali się od siebie. Na twarzy rudowłosego wpłynął zadowolony uśmieszek. Jego krótkie rozproszenie pocałunkiem ciemnowłosa chytrze wykorzystała i zabrała mu broń zwinnie wymykając się mu z objęć.- Nawet nie dasz się zabawić.- mruknął niezadowolony gdy przyglądał się jak chowa broń do kabury.
-Nie zachowuj się jak dziecko. Zjedź śniadanie, porób coś, ale masz mi nie zniszczyć domu. Wrócę wieczorem i wtedy coś porobimy.
-Nudziara.
Clove westchnęła. Czasami jego marudność była nieznośna. Podeszła do niego i łapiąc go za koszulkę pociągnęła go w dół by wbić się w jego wargi. Chłopak od razu odwzajemnił pocałunek. Ale ciemnowłosa przerwała go w końcu i odsunęła się.
-Teraz muszę już iść.- uśmiechała się do niego co odwzajemnił po czym wyszła z salonu i udała się na zewnątrz by wsiąść do samochodu i pojechać na komisariat. Jerome jedynie obserwował przez okno jak odjeżdża rozmyślając nad tym co będzie robić.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ciemność to jego bliski sprzymierzeniec.
Spędza sen z powiek i paraliżuje.
Jest nieodłączną częścią naszego życia.
Jednak gdy Cię nie kontroluje jesteś niezwyciężony.
Macie pomysł co to takiego?
Liczę że zostawcie po sobie jakiś ślad.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro