32
Jak ja wytłumaczę Inkowi zachowanie Dreama?
Westchnąłem i spojrzałem na Dreama, który zadowolony w rękach trzymał różową torebkę z kokardką. Lust z widocznym zmartwieniem kątem oka patrzył się na marzyciela.
-Idziemy w końcu kupić to po co tu przyszliśmy?- Zapytałem lekko podirytowany.
-Huh? A co chciałeś kupić?- Zapytał Lust.
Czyli Dream nic mu nie powiedział. Nie wiem czy to dobrze czy źle, nie wiem czy w ogóle mówienie o tym komukolwiek było dobrym pomysłem... Ale już trudno...
-Pierścionek- Mruknąłem pod nosem czując jak moje policzki robią się trochę ciepłe.
W odpowiedzi otrzymałem cichy śmiech Lusta, który po chwili poklepał mnie po ramieniu.
-Awww! Nasz mały Dusty tak szybko dorasta!-Powiedział z radością w głosie.
-Zamknij się Lust, nie jestem dzieckiem- Wywróciłem oczami i skrzyżowałem ręce.
-Aaaa... Rozumiem, czyli już TO robiliście? I jak było? Głośno jęczał? Czy może ty byłeś na dole?- Rozmarzył się Lust, a moja twarz bardziej spłonęła rumieńcem.
-Kuźwa Lust! Nie robiliśmy jeszcze tego!-Warknąłem i uderzyłem go w ramię.
-Oh... Szkoda... Czyli dalej jesteś kochanym małym Duścikiem~ Zaśmiał się ponownie i oddał mi w ramię.
Nie odpowiedziałem na to tylko westchnąłem załamany. Po co ja mu to mówiłem! Dobrze, że Dream jest cicho...
Chwila...
Zatrzymałem się w miejscu i zacząłem rozglądać się na boki w poszukiwaniu Dreama, który zniknął mi z oczu.
No nie wierzę!
-Dream zniknął...- Powiedziałem i popatrzyłem się na Lusta, który również zauważył zniknięcie szkieleta.
-Musimy go znaleźć... -Dodałem po chwili i chwyciłem Lusta za rękę.
Początkowo wyrywał się, lecz jednak w końcu uległ i ruszył za mną nie odzywając się. Jednak zaczął rozglądać się na boki szukając wzrokiem marzyciela.
Po kilku minutach dotarliśmy do fontanny gdzie ostatnio siedzieliśmy z nadzieją, że właśnie tam będzie Dream, lecz go tam nie było.
-Kurde! Gdzie on poszedł!- Warknąłem i usiadłem wkurzony na ławce.
Miejsce obok mnie zajął Lust lekko wzdychajac.
-Zostawmy go tu... Pójdźmy po ten pierścionek i może wtedy się znajdzie- Zaproponował nagle szkielet i lekko się uśmiechnął po czym poklepał mnie po ramieniu.
W sumie... Jego pomysł nie był taki zły.
Przytaknąłem i wstałem spokojnie z ławki.
Ruszyłem przed siebie, aż nagle znalazłem wzrokiem sklep jubilerski.
To on był tak blisko? Serio?
Spojrzałem na Lusta, który zaśmiał się i uderzył mnie w plecy. Czyli on wiedział o tym... Ale nic mi nie powiedział... Ale mu przypiernicze później.
Weszliśmy do środka i przywitała nas z delikatnym uśmiechem sprzedawczyni, która akurat robiła coś przy pierścionkach.
-Dzień dobry, w czym mogę pomóc?- Zapytała.
-Cóż potrzebuję jakiegoś ładnego pierścionka- Odpowiedziałem i zacząłem przyglądać się biżuterii z lekkim zamyśleniem.
-Dobrze rozumiem, proszę się porozglądać, ja zaraz państwu pomogę- Powiedziała uprzejmie i poszła sobie gdzieś.
Spojrzałem na Lusta, który myślami był gdzieś indziej i patrzył na jakieś świecidełka.
Wywróciłem oczami i westchnąłem wracając wzrokiem na pierścionki.
Jaki mógłby się spodobać Errorowi?
Nagle mój wzrok przykuł jeden z pierścionków. Był on czarny z małym niebieskim diamencikiem na środku. Uśmiechnąłem się do siebie.
Ten napewno mu się spodoba... Chyba.
-Znalazł Pan sobie odpowiedni?- Zapytała nagle sklepikarka pojawiając się obok mnie.
Aż odskoczyłem na bok z zaskoczenia, lecz po chwili skinąłem głową twierdząco i pokazałem jej owy pierścionek.
-Świetny wybór! Proszę zaczekać, zaraz go spakuję- Odpowiedziała i klasnęła lekko rękami.
Zabrała pierścionek i dała go do małego czarnego pudełeczka, a to pudełko schowała do torebki w tym samym kolorze.
-Idź, idź, ja zaraz do ciebie przyjdę- Powiedział nagle Lust.
Nie odpowiedziałem, zapłaciłem za to i wyszedłem ze sklepu.
Podszedłem do fontanny i usiadłem na ławce czekając na Lusta, a zarazem szukając wzrokiem Dreama, który dalej się nie znalazł.
Chwilę tak go szukałem, jednak zaprzestałem i spojrzałem na torebkę w którym był pierścionek.
Tak naprawdę... Nie mam zielonego pojęcia jak mam to zrobić. Chciałem kupić pierścionek, bo to było pod wpływem chwili. Jednak co dalej? Nie mam pojęcia...
Westchnąłem i postanowiłem wrócić już do domu, bo nie chciało mi się czekać tutaj na tą dwójkę. Wstałem i już miałem otwierać portal, aż nagle ktoś skoczył na mnie wywalając mnie na podłogę.
-Co ty kurwa robisz?!- Zapytałem zirytowany i podniosłem się.
To był Dream.
Ale nie wyglądał jak on...
Ubrany był w krótką, żółtą bluzeczkę z czarną krateczką od ramion do nadgarstków do tego miał żółta rozkloszowaną spódnice, bardzo krótką, niebieski pasek z gwiazdeczką na środku i białe balerony.
Patrzyłem na niego w totalnym szoku nie wiedząc co powiedzieć po prostu - SZOK.
-D-Dream wszystko... Okej?- Zapytałem niepewnie patrząc na szkieleta.
-Jasne! Gdzie Lust? Chce mu pokazać swój nowy styl!- Powiedział z radością i okręcił się dookoła siebie.
Teraz to Ink mnie zabiję.
-Może... Może jednak nie? Gdzie masz tamte ubrania?- Zapytałem powoli wracając do żywych.
-Wyrzuciłem do kosza, przecież już ich nie potrzebuje!- Zaśmiał się i skoczył na mnie zaplatając ręce za moją szyją.
-Co ty robisz?- Zapytałem z pytającym wzrokiem.
-Ładnie wyglądam Dusty?~ Mruknął patrząc mi w oczy, lecz po chwili zabrał jedną rękę i przejechał mi palcem po klatce piersiowej.
-No, no... Chwilę mnie nie ma, a wy już romansujecie... Moment... Dream co ty masz na sobie?!- Lust również wydał się zaskoczony prawie upuszczając z rąk torebkę.
-Zabierz go ode mnie...- Próbowałem odsunąć od siebie Dreama, lecz szło to opornie.
-Sam się z nim męcz- Zaśmiał się Lust wystawiając w moją stronę język.
O ty mały gnoju!
Nagle jednak Dream puścił mnie i podszedł do Lusta radośnie go przytulając. Zaśmiałem się patrząc na nich. Szybko zabrałem do rąk swoją torebkę z prezentem i otworzyłem portal do domu. Przechodząc przez portal słyszałem za sobą krzyki Lusta, który mnie wołał, ale ja to zignorowałem.
Haha! Karma wraca!
Zaśmiałem się i odetchnąłem z ulgą pojawiając się w swoim pokoju. Odłożyłem pierścionek do szafki, tak żeby nikt go nie znalazł.
W sumie... Nikogo prócz mnie tu nie ma, więc kto miałby go znaleźć?
Wzruszyłem rękami i usiadłem na krześle przeciągając się.
-Jak dobrze być już w domu- Powiedziałem do siebie.
Nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Z niechęcią wstałem i poszedłem do drzwi, a następnie je otworzyłem. Gdy zobaczyłem Inka, nagle oprzytomniałem.
Cholera.
-O hej Ink!- Powiedziałem jak gdyby nigdy nic patrząc na niego z nerwowym uśmeichem.
-Cześć... Gdzie Dream?-Zapytał.
-Hehe... Z Lustem... W Centrum handlowym- Odpowiedziałem i spojrzałem w bok.
-Wyslal mi zdjęcie... Co. Tam. Się. Stało?- Pokazał mi zdjęcie Dreama w tych ubraniach co miał założone na sobie, gdy się znalazł.
Nerwowo się zaśmiałem i popatrzyłem na Inka, który był naprawdę wkurwiony, po chwili wyciągnął swój pędzel i zaczął lekko uderzać jego końcowa w swoją rękę.
Czyli mam przejebane...
/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/
Dobra rozdział nie poszedł tak dobrze jak myślałam, ale niech już będzie.
Mi się mimo wszystko podoba!
Jutro nie wiem czy się pojawi rozdział, dzisiaj magicznym cudem udało mi się go napisać, bo przyszła nagła wena xD
Co powiecie o nagłej zmianie Dreama?
Jak myślicie czy Dustowi uda się nie dostać wpierdzielu od Inka?
A może jesteście ciekawi co w tym czasie robił Error?
Na te i inne pytania dostaniecie odpowiedź w następnych rozdziałach~
Pozdrawiam~
~Akina♡
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro