15
Obudziłem się dosyć zmęczony. Pół nocy nie mogłem zasnąć myśląc o tym co się wczoraj wydarzyło.
Wstałem z trudem i założyłem na siebie bluzę, a następnie na głowę kaptur i przeciągnąłem się, słysząc jak kości mi strzelają.
Po tym usiadłem na krześle i zacząłem nad tym ponownie myśleć, aż nagle wpadłem na genialny pomysł.
Po pierwsze, muszę się dopytać Inka i Geno w jakie miejsca lubi chodzić Error, a potem pójdzie już z płatka, a raczej tak mi się wydaje.
Wstałem z krzesła i przeteleportowałem się do ekranu ładowania, gdzie zastałem Geno rozmawiającego z Inkiem.
Ale ja mam szczęście! Dwie pieczenie na jednym ogniu.
-Hejeczka!- Podszedłem do nich i usiadłem obok.
-Oh cześć Dust- Pierwszy przywitał się Ink z uśmiechem na twarzy.
-Cześć- Po krótkiej chwili odezwał się również Geno.
-Wybaczcie, że wam przeszkadzam, ale mam pewną sprawę- Zacząłem spokojnie dając ręce do kieszeni.
-Zanim to, wiesz może co się stało z Errorem? Wczoraj tak nagle wpadł do Voidu z przerażeniem i gdzieś poszedł się zgubić, martwi mnie to, rzadko widzę go w takim stanie...- Powiedział Ink z widocznym zmartwieniem lekko poprawiając swój szalik.
-No ja właśnie w jego sprawie... To moja wina- Odpowiedziałem spoglądając lekko w bok i cicho wzdychając.
-Więc przyszedłem, żeby to naprawić... Tak więc chciałem się was zapytać gdzie lubi chodzić Error...-Dodałem i spojrzałem na dwójkę szkieletów.
-Co ty zrobiłeś Errorowi?- Zapytał Geno.
-Odpowiem wam to później, więc?- Z nadzieją w głosie patrzyłem się na nich.
-Cóż... Z tego co mi wiadomo Error lubi chodzić do Outertale, Undercute...- Powiedział spokojnie Ink dając ręce do tyłu opierając się na nich i patrząc przed siebie.
-Ma słabość do słodkich rzeczy- Dopowiedział Geno i lekko się zaśmiał.
W takim razie... Mój plan jest dziecinnie prosty...
Mam nadzieję tylko, że się powiedzie...
-Dzięki, za pomoc!- Powiedziałem i szybko się pożegnałem, a następnie wróciłem do siebie.
Wyciągnąłem kartki i jakiś długopis czy tam ołówek, jedno i to samo.
Moim następnym krokiem było rozpisanie planu właśnie na kartce no i tak też zrobiłem.
Po dobrych 20, może 30 minutach miałem rozpisany cały plan i teraz musiałem przygotować wszystko...
Pierwsza rzeczą, jaka musiałem zrobić, było pójście do Undercute... Ostatni raz byłem tam... Kurcze... Zanim Cross i dołączył do Bad Guys... A to dlatego, że Nightmare zgubił tam coś... Lecz później się okazało, że nic nie zgubił i zrobił nas w konia. A my jak głupi szukali tego przez 2 jebane dni... Ale to mniej ważne.
Tak więc przeniosłem się do owego AU i od razu poczułem przytłaczająco słodka atmosferę... Jak Error może to lubić? No cóż Errorek zawsze był inny niż wszyscy... I to mi się w nim podoba...
Rozejrzałem się dookoła siebie, aż nagle zauważyłem, że biegnie do mnie tutejszy Sans... Był niższy ode mnie, miał na szyi czerwona kokardkę, jasnoniebieską pelerynkę, krótkie spodenki, a na jego policzki były różowiutkie.
Zaraz chyba zacznę rzygać tęczą...
-Cześć!-Przywitał się radośnie podchodząc do mnie ,a gdy się zatrzymał, to aż musiał spojrzeć trochę do góry.
-Um.. Hej- Przywitałem się również, ale bardziej spokojnie.
-Co cię tutaj sprowadza?- Zapytał, a delikatny uśmiech nie schodził z jego czaszki.
-Cóż... Dowiedziałem się, że pewien szkielet o imieniu Error lubi to miejsce- Powiedziałem.
Szkielet uśmiechnął się szerzej słysząc wypowiedziane przeze mnie imię.
-Zgadza się! Czasami przychodzi tutaj, żeby sobie odpocząć i porozmawiać z nami- Lekko się zaśmiał spoglądając na mnie.
-Oh, czyli tak się sprawy mają... Cóż chciałem prosić cię o małą pomoc w takim razie- Powiedziałem i poprawiłem kaptur.
-Jak mogę ci pomóc?- Zapytał uśmiechnięty.
-Jesli przyjdzie tutaj Error, to mógłbyś mu to dać?-Zapytałem spokojnie podając mu średniej wielkości biała kopertę.
Mniejszy szkielet odebrał ode mnie kopertę i schował pod pelerynkę, a następnie spojrzał na mnie.
-Oczywiscie!- Odparł z lekkim rozbawieniem, po czym pobiegł w swoją stronę.
-Wow to było szybkie- Powiedziałem do siebie i wróciłem do siebie.
Teraz przyszła pora na następną część mojego planu. Jaką? A taką, że postanowiłem przygotować rzeczy na piknik!
Dokładniej mówiąc zrobię ten piknik w Outertale.
Tak więc podszedłem do szafy i zacząłem szukać w niej jakiegoś koca, czy tam innego gówna, na którym będziemy siedzieć. Minęło kilka minut i w końcu znalazłem duży koc, który idealnie nadawał się na to, żeby położyć go na ziemi.
Następnie zacząłem szukać jakiegoś koszyka, bo przecież do czegoś muszę dać jedzonko, jedzonko i oczywiście wino, które dał mi Reaper.
Ale mniejsza z tym, chwila minęła i znalazłem koszyk, taki ładny, wyglądający jak koszyk. Wcisnąłem do niego koc, wino, jakieś przekąski dobre.
Gdy już wszystko było przygotowane przeteleportowałem się do Outertale i poszedłem na klif, z którego było widać idealnie gwiazdy.
Uśmiechnąłem się deliaktnie i rozłożyłem kocyk na klifie, a koszyk położyłem na bok.
-Dobra... Wszystko idealnie przygotowane, teraz tylko czekać na Errora...- Powiedziałem zadowolony z siebie mając nadzieję, że tyle wystarczy...
Nagle zauważyłem otwierający się portal i spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem...
\_pov. Error_/
Chodziłem gdzieś po czeluściach Voidu myśląc o tym wszystkim co się wydarzyło u Dusta... Może zbyt ostro go potraktowałem?
Ale to co zrobił... Mówił że to dla żartu, ale naprawdę nie było mi do śmiechu w tamtym momencie... Lecz skoro powiedział, że nic się nie stało... Przecież on by mnie nie okłamał prawda?
Tylko... W takim razie dlaczego zrobił mi tą malinkę?...
Na tą myśl lekko zarumieniłem się i zakryłem twarz kapturem. Zatrzymałem się i westchnąłem próbując się uspokoić.
-Może pójdę do Undercute...-Powiedziałem do siebie i przechodząc przez portal pojawiłem się w tamtym miejscu.
Tu mimo wszystko jest tak... Przytulnie... Jest to jedno z niewielu AU, których nigdy bym nie zniszczył.
W końcu moje rumieńce praktycznie zniknęły z moich policzków i zacząłem przechadzać się po tutejszym Snowdin, słysząc już z oddali śmiechy potworów.
Przez to na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Nagle usłyszałem dobrze znany mi głos.
-Error! Cześć!- Zawołał radośnie niski szkielet podchodząc do mnie w podskokach.
-Cześć Cute, stało się coś, że jesteś taki radosny?- Zapytałem spokojnie, chociaż wiedziałem, że on zawsze jest taki szczęśliwy, może nie zawsze, ale dość często.
-Cóż... Ktoś tutaj przyszedł wcześniej i powiedział mi, żebym ci to dał- Mówiąc to wyciągnął z pod swojej pelerynki kopertę i mi ją podał.
-Oh dziękuję- Odparłem i odebrałem od niego kopertę, spoglądając na nią z zaciekawieniem.
-Przeczytaj ja sobie spokojnie, ja lecę do Papy'ego! -Powiedział z uśmiechem i odszedł ode mnie.
-Zobaczmy od kogo to...-Powiedziałem do siebie cicho i poszedłem w bardziej ustronne miejsce.
Oparłem się o drzewo na obrzeżach Snowdin i spojrzałem ponownie na kopertę, otwierając ja po krótkiej chwili.
Wyciągnąłem z koperty kartkę, na której było coś napisane i zacząłem to czytać.
Nie było to jakieś długie, więc czytanie tego zajęło mi kilka minut, może 2/3.
Gdy to przeczytałem poczułem się źle i głupio. Zacisnąłem rękę na kartce i schowałem ją szybko do koperty, a następnie otworzyłem portal do Outertale i przeszedłem przez niego.
/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/
Woho! Udało się!!!! :D
Macie rozdzialik dzisiaj!
Czuje się już trochę lepiej, więc to chyba dobrze xD
Tak czy inaczej... "Randkę" Dusta z Errorem zobaczycie w następnym rozdziale, bo tak xD
No...
To chyba tyle co mam do powiedzenia...
Ah! No i rozdziały z tego mogą teraz pojawiać się trochę rzadziej, bo szkoła [*]
Ale mając tak potężna wenę, która przezwycięży wszystko, to mam nadzieję, że może rozdziały będą pojawiać się co 2/3 dni :3
No to tyle w sumie!
Do zobaczenia zaniedlugo!
(≧▽≦)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro