Mentalista- "Złość"
Leżał na kanapie, gdy wpadła do biura jak burza. Wygnieciona błękitna koszula, ubierała się w pośpiechu. Rozczochrane przez wiatr ciemnobrązowe włosy, słońce za oknem ją zmyliło. W oczach widniała złość, rozwścieczył ją swym telefonem. Zaciskała wargi w wąską linię, wyglądała przepięknie.
-Patrick...!
-Złość piękności szkodzi, Lisbon- odparł, przerywając jej prędko. Warknęła cicho i wbiła w niego spojrzenie. Jeden rozbrajający uśmiech mężczyzny, cała złość z niej uszła.-Nieudana randka?- spytał, prychnęła ze złością.
-Dopóki się nie wtrąciłeś była nad wyraz udana- odparowała, powstrzymując uśmiech. Widział to doskonale, nie była naprawdę zła.
Na pewno by była, gdyby wiedziała, że przerwał randkę z miłości.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro