Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ch 0

Siedziałam i wpatrywałam się w biały sufit celi, w której przyszło mi gościć. Kajdanki, które miałam założone, irytująco uwierały mnie w nadgarstki. Mogłam jedynie ze zniecierpliwionym westchnięciem poprawiać je, by zaraz znów zaczęły mnie drażnić w innym miejscu. Uderzyłam głową w ścianę, o którą aktualnie się opierałam w plecami i zamknęłam oczy z grymasem. Niezmiernie denerwowała mnie sytuacja, w którą zostałam bezpardonowo i bezpodstawnie wciągnięta. Początkowo, gdy przyszło mi przyswoić sobie tę informację, czułam niezrozumienie i zaskoczenie. Przekonałam się wtedy, jak szybko uczucia mogą się zmieniać. Szybko, gwałtownie i bez uprzedzenia. Następne pojawiły się przygnębienie i rozpacz. Na tym nie poprzestało. Wściekłość, która była następna szła w parze z niedowierzaniem, z absurdalności wydarzeń. Ta pierwsza towarzyszyła mi aż do teraz, uśpiona pod powierzchnią wymuszonego opanowania. Objawiała się jedynie zniecierpliwionym uderzaniem palcami o zgięte kolano i skrzywionym wyrazem twarzy.  Wierzyłam w swoją niewinność zaparcie, wiedząc, co tak naprawdę robiłam. Byłam przeświadczona, że z tego tytułu wszystko się wyjaśni i zostanę wypuszczona bezproblemowo. Na pewno nikogo nie zaskoczy jednak to, w jak koszmarnym błędzie byłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro