Filler na zakończenie części czwartej
I tym oto puchatym akcentem zamykamy czwarty arc historii. Kto wie, czy nie mój ulubiony. Chyba fortunnie akurat te wydarzenia wpasowały się w taki złoty środek, gdzie postaci zostało akurat tyle, że każdy mógł dostać chwilę dla siebie i nikt nie został z tyłu.
Jednocześnie chciałbym już teraz zapowiedzieć, że piąta część będzie ostatnią. Dlaczego akurat tak? Cóż, najprościej byłoby powiedzieć, że zostało jeszcze pięć dni, a tyle zajmowała każda poprzednia. No ale to oczywiście nie jedyny powód. Na oryginalną Danganronpę składało się pięć rozdziałów mniej więcej równej długości oraz szósty, krótszy i domykający. Tutaj jednak wyszło tak, że wolę ten szósty zawrzeć już bez kombinowania w piątym. Gdybym je rozdzielił, to oba wyszłyby nieproporcjonalnie krótkie względem poprzednich. To... w zasadzie nie ma żadnego znaczenia, bo rozdziałów tak czy siak będzie tyle samo, ale wolę dla spokoju to wyjaśnić.
Taro Yano to najstarsza ocka w tej historii, druga po Wang-Mu „odzyskana” z niewypalonego rp. Tak naprawdę jest tak stary, że kiedy go wymyślałem, nie zacząłem jeszcze nawet przechodzić pierwszej części gry. Właśnie z tego powodu nie mogłem wiedzieć, że jest już w oryginale postać z takim talentem. Chociaż... no cóż, każdy chyba się zgodzi, że Chiaki i Taro to dwie różne skrajności. xD Pierwotna postać była satyrą na różne memowe stereotypy krążące wokół graczy – rasizm, seksizm, nienawiść do mniejszości... You name it. Musiałem oczywiście trochę stonować jego charakter na potrzeby tej historii, ale... zostawiłem ile mogłem, bo w zasadzie dalej mnie to bawi.
Aha, no i pierwsza wersja Taro nazywała się inaczej: Lambert Arrazista. Imię wzięło się od innej ocki (dokładniej pół-nieumarłego, do bólu edgy rycerza), natomiast nazwisko jest wynikiem wpisania w google translate „racist” i wypatrzenia najfajniej brzmiącego tłumaczenia.
W porównaniu z nim Momo wypada dość blado, jeśli chodzi o tło. Ot, kolejna zwyczajna postać. No MOŻE estetycznie odrobinę bazowana na halloweenowym przebraniu koleżanki z (już byłej) klasy, która swego czasu postanowiła zrobić z siebie panią Holmes. To był naprawdę przefajny kostium (i z tego, co mi wiadomo, robiony własnoręcznie!), jeden z tych, które naprawdę potrafią człowieka zainspirować. ¯\_(ツ)_/¯
Zbliżamy się wielkimi krokami do finału, więc ostatnią rundkę pytań utrzymajmy może właśnie w tym klimacie:
1. Luźny punkt na wszelkie przemyślenia dotyczące jeszcze tej części (no bo... trochę się tu zadziało, ngl).
2. Jakiego finału spodziewasz się po tym, co już było? Gdzie według ciebie na razie zmierza historia?
3. A jakie zakończenie byłoby dla ciebie najbardziej satysfakcjonujące? Jak chcesz, żeby ta historia się skończyła?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro