Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 59

Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia jak udało mi się skupić na robieniu słodkich wypieków i nie pomyleniu żadnych składników, gdy byłem tak bardzo rozpraszany przez mojego nagiego męża. Mały, słodki kusiciel. Ale w końcu się udało wstawić foremki wypełnione masą do piekarnika, więc pozostało nam jedynie czekać aż się upieką. A ten czas można bardzo produktywnie spożytkować, prawda?

~***~

- Mam dość. Dłużej nie wytrzymam - westchnąłem ciężko i spojrzałem na Jimina. - Chodź tu do mnie - przyciągnąłem go do siebie, przywierając ustami do jego szyi.

- Huh? - westchnął mój zaskoczony kochanek, ściskając leciutko swoimi małymi rączkami moje ramiona. - Czego nie wytrzymasz dłużej, misiu?

- Kusisz, Jiminnie - wymamrotałem, całując jego skórę. - A ja nie umiem się już powstrzymać.

- Chcesz się kochać? Znów? - zapytał, wzdychając z rozkoszy. - Tutaj?

- Mam ochotę cię schrupać - wyznałem, zasysając się na jego obojczyku i zostawiłem na nim czerwony ślad. - Nawet jeśli miałbym to zrobić tu i teraz.

- Uhm... - Mój Jimin przełknął ciężko swoją ślinę i skinął nieznacznie głową. - Dobrze, misiu. - podskoczył, żeby opleść mnie nogami w pasie.

Ostrożnie posadziłem go na blacie kuchennym i zacząłem całować cały jego nagi tors, zostawiając na nim wiele czerwonych śladów. Dłońmi natomiast zająłem się jego okrągłymi pośladkami, które ściskałem i masowałem.

- Ah... - chłopak zaczął sapać cicho do mojego ucha, poddając się przyjemności, którą mu zapewniłem. Uwielbiał pieszczoty. W końcu był moim słodkim koteczkiem.

- Kocham cię - wymruczałem z uśmiechem na ustach i powoli przesuwając jedną z dłoni pomiędzy jego pośladki, z zamiarem przygotowania mojego małżonka do zbliżenia.

- Mmm... - rówieśnik przegryzł lekko moje ucho, gdy poczuł w swoim wejściu moje palce.

Przyciągnąłem go bliżej do brzegu blatu, na którym siedział, aby mieć łatwiejszy dostęp i zająłem się dogłębnym rozciąganiem jego dziurki. W między czasie zająłem się także tymi kuszącymi usteczkami, które również domagały się uwagi i namiętnie przyciskałem do nich moje wargi. Jimin starał się za mną nadążyć, lecz nie było to takie proste jak mogło się zdawać. Byłem za bardzo napalony, a on niewinny. Nawet jego jęki nie brzmiały wulgarnie. Mój aniołek, który kiedyś, po większej praktyce, dostanie rogi diabełka w łóżku.

Cała gra wstępna i rozciąganie nie trwało zbyt długo, ponieważ nie posiadaliśmy w tym momencie wiele czasu na zbliżenie. Nie wiedziałem ile dokładnie czasu zostało aż babeczki się upieką, a wolałem nie zostać z pulsującym wzwodem. Dlatego już po chwili gdy uznałem, że Jimin jest wystarczająco rozciągnięty, zabrałem moją dłoń i ostrożnie rozchyliłem szerzej nogi ukochanego.

- Już? - zapytał zarumieniony blondyn, odwracając swój wzrok, gdy rozłożyłem szeroko jego nogi.

- Nie wstydź się, koteczku - chwyciłem palcami jego podbródek, tak aby na mnie spojrzał i delikatnie musnąłem jego usteczka. - Jesteś śliczny.. I spokojnie, nie będzie bolało.

- Dziękuję... I ufam tobie, misiu. - uśmiechnął się delikatnie, ściskając rączkami lekko moje ramiona

- Będę delikatny. Tak jak zawsze - obiecałem, odwzajemniając jego uśmiech i powoli nakierowanej swoje przyrodzenie pomiędzy jego pośladki.

- Kocham cię... - wyszeptał, zamykając swoje cudowne oczka, nagle mocno odchylając głowę do tyłu i otwierając mocno swoje usta, gdy się znalazłem w jego wnętrzu.

- Ja też cię kocham - odpowiedziałem, składając czuły pocałunek na jego wyeksponowanej szyi i powoli wsunąłem się do końca. Wszystkie moje ruchy były delikatne i bardzo powolne, aby mój aniołek mógł przyzwyczaić się do mojej obecności w nim. W końcu chciałem dać mu jak najwięcej przyjemności.

- Ah! - mój skarb w pewnej chwili pisnął z przyjemności, obejmując swoimi ramionami moją szyję i oblizał mocno swoje usta dlatego mocniej zacisnąłem ręce na jego nagich plecach.

Uśmiechnąłem się pod nosem i starałem się wydobyć z jego usteczek więcej tak pięknych dźwięków. Szybsze ruchy moich bioder sprawiły, że Jiminnie sapał i jęczał głośniej oraz częściej, a ja czułem ogromną satysfakcję, że daję mu tyle rozkoszy.

- Jungkook! - kolejna dawka satysfakcji, gdy podczas przyjemności z pomiędzy jego usteczek wydobywało się moje imię. Odbierałem swojemu koteczkowi zdolność logicznego myślenia. Otumaniłem go przyjemnością, którą pochłonęła cały jego umysł. A ja sam nie byłem w lepszym stanie. Ścianki zaciskające się na moim członku sprawiły mi wiele przyjemności. Chyba nie było złe to, iż uwielbiałem ciasnotę wnętrza męża? Który na dodatek tak słodko piszczał, pogrążony w ekstazie.

- Jimin.. - mamrotałem tuż przy jego uchu, czując przyjemne dreszcze na plecach, gdy drapał mnie po nich pod wpływem przyjemności. Niestety nic nie może być idealne i spiąłem się nieco, zdezorientowany gdy usłyszałem uciążliwe i głośne pikanie piekarnika, oznajmiające, że ustawiony czas już upłynął.

- Uh? - mój ukochany otworzył oczy, odsuwając się ode mnie i spojrzał zamglonym spojrzeniem w kierunku piekarnika. - Nie... - objął ponownie ramionami moją szyję. - Wyłącz piekarnik. Proszę, misiu.

- Już, chwilkę... - westchnąłem ciężko, starając się sięgnąć do urządzenia aby je wyłączyć, co po chwili mi się udało. Chociaż nie było takie proste, zważywszy na to, że Jiminnie ciągle mnie trzymał i gdy tylko pikanie zniknęło, znów przyciągnął mnie jak najbliżej siebie. - Kontynuujemy?

- Mhm... Boli. - wyszeptał, próbując rączką sięgnąć do swojego penisa.

- Aj.. Pomogę ci - cmoknąłem go w policzek i chwyciłem w dłoń jego członka, wznawiając jednocześnie moje ruchy w jego wnętrzu. - Przyjemnie? - spytałem, mrucząc mu przy uchu.

- T-taaaak! - oparł tył głowy o szafkę, którą wisiała nad nami i powrócił do jęczenia z przyjemności. No przynajmniej do czasu aż doznał spełnienia. Niestety nastało to dość szybko, więc nie zdążyłem się przygotować na to jak mocno się zacisnął na mojej męskości, dochodząc na nasze brzuchy.

Nie zaprzestałem jednak poruszania biodrami, pomimo tego ucisku, ponieważ chciałem jak najbardziej przedłużyć jego orgazm i samemu także doznać tego cudownego spełnienia. Nastąpiło to już po krótkiej chwili, kiedy Jimin po raz kolejny wyjęczał moje imię, oddychając przy tym niespokojnie.

Jeszcze parę wydłużonych ruchów w jego ciasnocie, żeby wydłużyć również i mój orgazm, po czym wyszedłem z jego środeczka. Oczywiście bez jakiegokolwiek zawstydzenia, zacząłem się z ciekawością przyglądać jego dziurce. Pulsowała, a biały płyn zaczął z niej wypływać i kapać na podłogę. Kurde... Przez ten widok przyrzekam że mógłby mi stanąć drugi raz.

- Trzeba cię umyć - spostrzegłem, mimowolnie oblizując usta i ostrożnie wziąłem na ręce mojego otumanionego jeszcze przyjemnością męża. - Podłogę posprzątam później

- Okay... - wyszeptał, poprawiając lekko swoje włosy. - Lubię się kochać..

- A ja lubię kochać się z tobą - ucałowałem go w czoło i zaniosłem prosto do łazienki. - Prysznic czy kąpiel?

- Kąpiel... Oj tak, pragnę kąpieli. - westchnął,opierając głowę o moje ciało.

- W porządku - skinąłem niezauważalnie głową i podszedłem do wanny, odkręcając kurek z ciepłą wodą. Oczywiście dodałem także trochę płynu do kąpieli, aby powstała piana i przyjemnie pachnące bąbelki. - Poczekasz tu sekundkę? - spytałem, sadzając ukochanego do wanny, w której zbierała się przyjemnie ciepła woda.

- Tak. - skinął głową z lekkim uśmiechem. - Zaczekam tyle ile będzie trzeba.

- Za chwilkę wrócę - obiecałem, całując mojego słodziaka w czubek głowy i z lekką niechęcią wyszedłem z pomieszczenia. Ale tylko po to aby ruszyć do kuchni i wyjąć z piekarnika gotowe, cieplutkie babeczki, które ułożyłem ładnie na talerzyku. Wziąłem jeszcze dwie szklanki i karton mleka, po czym wróciłem z takim asortyment do łazienki. - Co powiesz na pyszne jedzonko podczas kąpieli, koteczku?

- Jej! - pisnął radośnie, klaszcząc swoimi dłońmi z podekscytowania. - Jestem baaardzo głodny.

- W takim razie smacznego - zaśmiałem się cicho i podałem mu jedną z babeczek, resztę odstawiając na półeczkę tuż obok wanny. Nie czekając na jakiekolwiek zaproszenie, czy pozwolenie, wszedłem do wanny, siadając na przeciwko ukochanego.

- Pyszne. - wyznał z uśmiechem mój mąż, zajadając się babeczką. - Pełne miłości.

- Ponieważ były robione z miłością, skarbie - przyciągnąłem go bliżej siebie i skradłem kawałek słodyczy tuż z jego rączek. - Dobre.

- Ej! To moje. - zachichotał. - Weź inną babeczkę.

- Od ciebie smakuje lepiej - wzruszyłem ramionami, posyłając mu rozbawiony uśmiech. - Wtedy ma w sobie dwa razy więcej miłości.

- Awww, jesteś kochany. - zachichotał ponownie, podsuwając mi pod buzię babeczkę.

- Dziękuję - ugryzłem spory kawałek wypieku, zajadając się nim z uśmiechem. Wszystko co dostawałem od Jimina, albo z nim robiłem, było o wiele lepsze niż gdybym robił to sam lub z kimś innym. W końcu miłość mojego życia dodawała do wszystkiego wiele uczuć i słodyczy.

Spędziliśmy w łazience jeszcze sporo czasu. A tak dokładniej, siedzieliśmy w wannie dopóty, dopóki nie skończyły nam się babeczki, a woda zrobiła się chłodna. Wtedy dokładnie wytarłem ciałko mojego koteczka i aby nie było mu zimno, ubrałem go w jedną ze swoich bluz i jakieś spodenki. Wyglądał przeuroczo w zbyt dużym ciuchu, z mokrymi włosami i sennymi oczkami patrzącymi na mnie z miłością.

Podczas gdy Jiminnie ucinał sobie małą drzemkę, ja zająłem się posprzątaniem domku i zaplanowaniem naszych kilku ostatnich dni ferii. Chciałem abyśmy spędzili ten czas w przyjemny sposób, nie tylko siedząc w czterech ścianach, ale także wychodząc na zewnątrz. Dlatego resztę dnia spędziliśmy spacerując po okolicy i podziwiając cudowne krajobrazy. 

--------------------

Hejka! ^^

Jak wam minął weekend, hmm?

Rozdzialik się podobał? ^-^

Kocham was bardzo~<3

Ah! Zapraszam do czytania innych moich opowiadań na tym kanale (adorablejikook) lub moim drugim kanale (funnyaliengirlfriend)

Next DTF będzie w następny weekend, więc wyczekujcie go cierpliwie, czytelniki moje ^^

Do następnego, ludziki ^*^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro