Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Walk like a dog

ACHTUNG! 

WAMPIRKI SIĘ KOŃCZĄ DO PISANIA, A BRACISZKI JUŻ W SPRAWDZANIU! NIKT NA MNIE NIE KRZYCZY, WSZYSTKO SIE DZIEJE, NIE ZNIKAM, IZIZIZIZIZI xddd

Zapraszam xd

***

— Dno, dno, dno, jeszcze raz dno. Kto to w ogóle do eliminacji dopuścił? — zawarczał Taehyung, patrząc na uczestniczkę, która zdecydowanie minęła się z powołaniem. Zdaniem Kima laska powinna zamiatać podłogę tyłkiem, niżeli tańczyć, bo to co teraz się działo na parkiecie, można było porównać do czyszczenia posadzki z kurzu, ewentualnie słabym żartem. W tym układzie oprócz niskiego poziomu niestety nie dało się nic więcej znaleźć; ani finezji, ani energii, ani nawet odrobiny seksapilu, a umówmy się - w twerku specjalnie o to ostatnie nie trzeba się było starać.

— No niech pomyślę... Na przykład ty? A raczej twoje przydupasy, w każdym razie ktoś im gust wyrabiał — mruknął znudzony Jungkook, nie odrywając wzroku od niezbyt utalentowanej tancerki.

— Zawsze to lepsze, niż twoje zjarane ziomki, które przyprowadziły nam tu ludzkiego słonia, który prawie rozpierdolił parkiet, jak skoczył — odpowiedział blondynek, uśmiechając się przy tym złośliwie, oczywiście udając, że wszystko jest w jak najlepszym porządku i świetnie się bawi, gdy kamera zrobiła zbliżenie na jego twarz.

— Ohohoh, czyli od dziś oceniamy umiejętności po figurze?! Dobrze, że twerk nie wymaga za wiele mózgu i obycia, bo w dancehallu byś za takie coś kurwa zginął — zawarczał Jungkook, odwracając głowę w kierunku tego niedorobionego padalca, by posłać mu wrogie spojrzenie.

— Hej, hej. Nie zaczynajcie znowu. Chill koledzy, chilll — powiedział uśmiechnięty jak to miał w zwyczaju, Guhl, ich czarnoskóry kolega prosto z Jamajki. Jeden z najlepszych choreografów dancehallu na świecie, zarazem dobry ziomek Jungkooka oraz oddany fan tańca Taehyunga, czyli ciężka mieszanka.

— Ryj, papaja, nikt cię o zdanie nie pytał — powiedział Jeon, już nieco spokojniej i raczej z przyjacielskim przekąsem, na co wszyscy lekko się roześmiali.

— Odezwał się kurwa, niedorobiony bambus, udający murzyna — skomentowała nagle hiszpańska instruktorka reggaetonu - Mela, na co uśmiechy jurorów były coraz to większe.

Jeon kochał takie momenty. Bycie tancerzem wymagało wiele wyrzeczeń, takich jak brak pewnego rodzaju stabilności zawodowej czy "spokojnego" życia, jednak zalety zdecydowanie pokonywały te ciemne strony. Uwielbiał taniec w samym sobie, ale również podróże jakie się z tą pracą wiązały, energię oraz ludzi. Nie wiedział, czy wszystkie typy tańca tak miały, ale dancehall i pokrewne gatunki, zdecydowanie przyciągały do siebie pozytywnych i pełnych dystansu ludzi, ze wspaniałym poczuciem humoru.

I chociaż nienawidził Taehyunga całym serduszkiem, tak w tej konkretnej ekipie nie wkurwiał go aż do krytycznego stopnia. Z Guhlem i Melą znali się już naprawdę długo, utrzymywali kontakty poza zawodami i imprezami, także ich mieszanka była naprawdę wybuchowa i zgrana. Zazwyczaj wyglądało to tak, że on z Tae rzucali się sobie do gardeł, Guhl z swoją rastafariańską naturą starał się ich rozdzielać i uspokajać, a Mela jako mistrz ciętej riposty oraz jebania innych z premedytacją, dopierdzielała im, co skutkowało jeszcze większą ilością głupich żartów i durnych sprzeczek.

Kochał to, naprawdę.

A już szczególnie kochał, gdy przegadywali cały występ i nagle musieli się wypowiedzieć i ocenić tancerza.

Tak jak na przykład teraz.

— Chodź, chodź do nas. Bardzo dobrze ci poszło, byłem naprawdę w ciężkim szoku, że da się takie rzeczy zrobić z pośladkami — zaśmiał się prowadzący, zapraszając gestem ręki uczestniczkę, by stanęła obok niego, zaraz naprzeciw jury. Jimin, bo tak miał na imię prezenter, również kumplował się z czwórką tancerzy i choć nie był z nimi aż tak blisko, zdążył już ich poznać na tyle, żeby wiedzieć, co potrafili odwalić.

Dlatego teraz aż za dobrze wiedział, że ta czwórka pajaców totalnie nie ogarnia i musi ich ratować. W takich chwilach naprawde tęsknił za ekipą z hip-hopu, która kipiała profesjonalizmem i dyscypliną, a ich lider- Hoseok, zawsze zwracał 100 procentową uwagę na występujących. Nie to, co te zjarane ziemniaki.

— Widzę, że jesteś zmęczona, więc pominę formalności i od razu oddam głos naszemu jury. Taehyung, dziewczyna występowała z twerkiem, więc udzielę ci tego zaszczytu i pozwolę się wypowiedzieć pierwszemu — powiedział z udawaną radością, modląc się, by trafnie wybrał. W końcu Tae to trenuje, musi umieć ściemniać.

— Och, aż sam jestem ciekaw, co Taehyungie powie. Był naprawdę poruszony tym występem! — zakpił od razu Jungkook, gdy tylko zauważył charakterystyczne światełko, że ich mikrofony są znowu włączone.

— Ahh, Jungkookieee jak zawsze jesteś niecierpliwy — zaśmiał się sztucznie blondyn, kierując całą swoją uwagę na zestresowaną już uczestniczkę. Cóż, gdyby on odwalił takie gówno, to też by był. — Cóż... Ten występ miał kilka naprawdę mocnych momentów...

— Bardzo mocnych! — krzyknął uradowany Jeon, na co uczestniczka się zaśmiała, a Taehyung kipiał ze złości. Teraz go będzie za słówka łapał?!

— Masz naprawdę ciekawą i niejednorodną technikę, jednak to trochę za mało na finał, a tym bardziej na podium. Bardzo mi przykro, ale musimy się z tobą pożegnać — rzekł "smutno" Tae, na co reszta od razu spoważniała.

— Pamiętaj, że taniec jest w sercu. Pracuj ciężko i przyjedź do nas za dwa lata. Na pewno przebijesz jakiekolwiek nasze oczekiwania — wyrecytował standardową formułkę Kook, starając się posyłać uczestniczce pokrzepiający uśmiech.

— Dokładnie. Jungkook ma rację. Masz w sobie to coś v dodał Guhl, na co Mela od razu utworzyła ze swoich dłoni serduszko, posyłając je z szczenięcymi oczami do załamanej uczestniczki.

— Bądź dzielna i widzimy się za dwa lata — Taehyung jak cała reszta uśmiechnął się do niej szeroko, a potem cała czwórka grzecznie odprowadziła ją wzrokiem, gdy ta szła w stronę wyjścia. Na szczęście ich mała "żałoba" nie musiała trwać wiecznie, bo na scenę pędem wszedł kolejny tancerz, którym Jimin od razu się zajął, zaczynając swoją typowa paplaninę, żeby go przedstawić. W tym samym momencie zielone diody zgasły, co oznaczało, że mikrofony są wyłączone.

— Co to było za jebane beztalencie — powiedział zażenowany Tae, poprawiając się na krześle.

— Totalnie. Taki siódmy odpad kubańskich pomarańczy — dopowiedziała Mela, na co cała czwórka znów zaczęła się delikatnie chichrać.

— To nie nazywa się gówno, tylko twerk, mówiłem wam już — powiedział z spokojem Jeon, udając, że wpatruje się w kolejnego zawodnika.

— Pierdol się, Kook — zasyczał blondynek, starając się naprawdę skupić na występie. Naprawdę.

— Myślę, że jak z Tobą, to on by się nawet zgodził — zaśmiał się czarnoskóry, na co dwójka kitajców zmierzyła go morderczym spojrzeniem.

— Czy wy w końcu zamknięcie te niedorobione mordy, które nie mają enzymu trawiącego alkohol? — zawarczała Mela, robiąc przy tym dziwny wytrzeszcz, jak to miała w zwyczaju, gdy nerwy jej puszczały — A ty Guhl też ryj, bo przez was nigdy nie zaliczę Jimina. Widzicie?! Wygląda jak burak, tak nas nienawidzi — spanikowała, patrząc na swoich kolegów z naprawde wielką prośbą w oczach.

— Ta to ma niskie aspiracje — skomentował Tae, odwracając wzrok na scenę.

— Widzę, że dni płodne weszły za mocno — dopowiedział Jungkook, posyłając Tae wiadomy uśmiech, który ten od razu odwzajemnił.

— Nie rozumiem was. My na Jamajce nie mamy takich głupich problemów, tam jak chcesz z kimś seksu, to idziesz i go uprawiasz. A tu jakieś podchody, zbędne kon...Konk...

— Konkluzje? — zapytała Mela, już czując przypływ morza zażenowania. Przecież to słowo nie pasowało do niczego. Co ten bambo wymyślił?

— Tak! Ty chcesz Jimina, ale mu nie powiesz, Jungkook chce Taehyunga, ale go wyzywa. Jesteście naprawdę mocno sfrustrowanymi i nielogicznymi ludźmi — powiedział w końcu zadowolony z siebie czarnoskóry, po czym się zaśmiał (nikt nie wiedział, dlaczego, ten typ tak miał).

— Dziękujemy ci za występ, Patric. Jestem ciekaw, co na to jury!

— No to teraz logiczna małpko, pokaż nam swoją inteligencję — zaśmiał się Jungkook, pokazując gestem ręki, że to Guhl zacznie mówić. W tym tez momencie skrzyżował spojrzenie z Taehyungiem, który uśmiechał się w jego stronę.

Tęsknił za tym uśmiechem i bolało go, że tak rzadko mógł go podziwiać.

Ale cóż zrobić, skoro on był kretynem z za dużą dumą, a Taehyung sobą. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro