Rozdział IV {705 słów}
{50 lat temu}
/PoV. Narrator\
Sala teatralna, wszystko przygotowane. Tłum rodziców siedzi na widowni oczekując swych pociech. Ciszę na sali przerwała muzyka, dzieci wyszły na scenę. Występ trwał dobre 20 minut. Sala wypełniła się oklaskami.
-a Teraz, czas na parę tańca wolnego – wypowiedział słowa przewodniczący tego wszystkiego
Sala wypełniła głucha cisza. Każdy wiedział o kogo chodzi, dzieci dwóch nienawidzących się rodów stanął razem w tańcu wolnym, tańcu miłosnym. Dwa tak dalekie i rożne bieguny, rodzice dzieciaków nie byli zadowoleni.
Na scenę wyszło dwóch chłopców. Jeden z silną posturą, puszystych włosach i jasnozielonych oczach. Drugi natomiast z deformacją na skrzydłach, było widać ze są za duże jak na słabą posturę niższego chłopaka. Większość widomi już wyobrażała sobie jak niższy z chłopców upadnie przez za duże skrzydła, kto mu dał szanse by wyjść na scenę? Nie rozumieli tego, do czasu gdy zaczęła grać muzyka, wolna i spokojna.
Wyższy chłopak przyjął formę mężczyzny, trzymał młodszego w talii. Razem suneli po pakiecie, spokojnie, ufając sobie, ufając muzyce. Mimo iż wyższy chłopak brał rolę mężczyzny w tańcu to i tak niższy wszystko kontrolował. Nadał rytm i pilnował partnera, by nie zgubił tony tańca. Widać było że jeden ufa drugiemu, oddaje się mu w wolnym tańcu. Jeden nie upadnie, póki drugi go trzyma. Po mimo deformacji niższego, nic nie sprawiło że pokaz się popsuł. Po skończonym tańcu, cała sala wstała i zaczęła klaskać. Każdy był w szoku, że się udało. Nawet krytycy przewidywali im świetlaną przyszłość...
{Teraźniejszość}
/PoV. Narrator. SALA TANECZNA, TEATR/
-a niech to szlag!- krzyknął wściekle starszy mężczyzna – czemu dzisiaj się zepsułaś moja droga?-spytał oczekując odpowiedzi od przedmiotu. Mężczyzna już od godziny próbuje naprawić stary magnetofon. Dziś jakoś przestał działać, ale co poradzić? Ma ponad 50 lat za sobą. Czemu przedmiot tak stary jest tak ważny dla mężczyzny? Przypomina mu o jego kochanku, którego stracił w młodości. Westchnął tylko.
Wtem do pomieszczenia wszedł wysoki, czerwonoskóry i masywny mężczyzna, ubrany w brązowy płaszcz oraz uszatkę.
-Potrzebuje twojej pomocy, ojcze -powiedział szybko mężczyzna, rzadko przychodził do ojca o pomoc. Nie mają ze sobą dobrych kontaktów, jeśli przychodzi prosić o pomoc to musi być to coś naprawdę ważnego.
-W czym ci pomóc ,drogi synu?-rzekł spokojnie mężczyzna, odkładając narzędzia
-Naucz mnie tańczyć -westchnął załamany czerwonoskóry- muszę się nauczyć wolnego tańca w parach jeśli chce podbić serce ukochanego – wyjawił. Nigdy nie tańczył, sądził że to nie dla niego, Jednak ostatnio poznał pewnego chłopaka, dla którego odda serce, ale ten dał mu wyzwanie by nauczył się tańczyć. Czego się nie robi dla miłości?
-Aż tak Ci zależy?- spytał starszy, znając odpowiedź. Wstał i podszedł do regału z kasetami, wyjął tą która będzie im potrzebna.
Wraz z synem wyszedł na parkiet sali, dał kastę do magnetofonu. Spokojna muzyka zaczęła grać.
-najważniejsze byś się rozluźnił, zaufał partnerowi którego do tańca prosisz -zaczął Niższy z mężczyzn, delikatnie pociągnął syna w stronę środka sali – wolisz jako mężczyzna czy kobieta? -spytał patrząc w oko chłopaka
-Ma to znaczenie?- podrapał się w tył głowy chłopak
-Kolosalne znaczenie -kiwnął głową na potwierdzenie starszy.
-To wolę być mężczyzną -odparł
Starszy ustawił ich, tak jak powinno być po czym zaczął prowadzić w rytm muzyki. Czasem deptał lub wbijał paznokcie w ciało syna by dać mu do zrozumienia że źle stawia kroki. Sam przez to przechodził, ale wyszło to dla niego na dobre, zdobył serce ukochanego.
{jakiś czas potem}
-już zmęczony?-zapytał starszy widząc jak czerwony zgonuje na podłodze
-jak Ty umiesz tak tańczyć, IR?-wysapał zmęczony tym wszystkim młodszy -przecież jesteś już stary, a w tańcu poruszasz się jak jakiś nastolatek -podniósł głowę by spojrzeć na rodzica
-Oj, ZSRR...wiele rzeczy jeszcze nie wiesz i nie pojmujesz. Taniec to nie tylko zabawa ,ale także talent i hobby. Hobby i talenty powinno się rozwijać, ulepszać , dbać by nie zanikły -rzekł Imperium Rosyjskie-jeśli się czegoś chce i pragnie, trzeba dać z siebie wszystko i nie poddawać się, pomimo upadków – uśmiechnął się delikatnie-jeśli zależy ci na sercu ukochanego -zaśmiał się cicho- sam przez to przechodziłem, miłość jeśli prawdziwa ,przetrwa wszystko, nawet najgorszy sztorm
ZSRR tylko wydał z siebie stęknięcie.. .w sumie, jego ojciec wie lepiej od niego...może ma racje?
-Jak...jak mam trenować sam by poszło mi lepiej następnym razem?-spytał ,odwracając głowę w stronę mężczyzny
-zacznij się rozciągać i rozluźniać, to co tańczyliśmy to ledwo początek tego co robi się w wolnym tańcu. Ważne by nie być spiętym gdy tańczysz z partnerem, ważne jest by ufać sobie nawzajem
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro