#7 Tajemnica
Wróciłam do domu i usiadłam na kanapie, po czym czekałam na David'a. Włączyłam telewizor i oglądałam sobie jakiś film. Spojrzałam na zegarek 20.25. Gdzie on jest?! Położyłam się na sofie i oglądałam dalej, oraz nuciłam sobie jakąś piosenkę. Nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
- David? To ty? - zawołałam go, a on wszedł do salonu
- Tak Raven? O co chodzi - usiadł obok mnie
- Musimy poważnie porozmawiać - zmierzyłam go wzrokiem
- Okej, a o czym? - spojrzał na mnie
- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że mam w sobie Mijjaku? - spuściłam głowę
- Skąd wiesz? - spytał wyraźnie zdziwiony
- A jednak wiedziałeś! I nic mi nie powiedziałeś! - wkurzyłam się
- Przepraszam Raven, ale to było dla twojego dobra! - powiedział, a ja na niego patrzyłam
- Te twoje czerwone oczy to też jakiś sekret?! - spojrzał na mnie z rozszerzonymi oczami
- Jak ci powiem to nie uwierzysz.... - spojrzałam na niego
- Proszę mów! I tak mnie już nic nie zdziwi - wywróciłam oczami
- Powiem ci, ale nie tutaj - złapał mnie za rękę i gdzieś ciągnął
- Gdzie? - spytałam, ale się nie odzywał
***
Byliśmy pod jakąś świątynią?? To tu jest świątynia?! Nawet nie wiedziałam. David mnie do niej zaciągnął i usiadł na podłodze, więc usiadłam obok niego.
- Możesz mi powiedzieć - spojrzałam na niego
- Jestem pół wampirem, a my..... Nie jesteśmy rodzeństwem - spojrzałam na niego zszokowana
- Jak to? - patrzył na swoje ręce
- Jesteśmy kuzynami, ale moja mama zmarła, bo nie mogła uwierzyć, że jej syn jest pół wampirem. Popadła w rozsypkę i niedługo później umarła... A twoja mama powiedziała żebym był twoim starszym bratem, więc się zgodziłem... Przepraszam, że ci nie powiedziałem - spojrzałam na niego
- David spójrz na mnie... - spojrzał na mnie - Nie ważne, że jesteśmy kuzynami, jesteś dla mnie ważny.... Zawsze byłeś przy mnie i pomagałeś... - przytuliłam go, a on to odwzajemnił
- Raven.... Jest coś co muszę ci powiedzieć - oderwałam się i na niego spojrzałam
- O co chodzi? - spojrzał na mnie
- Wiem, że jesteśmy ze sobą spokrewnieni, ale ja coś do ciebie czuję - patrzyłam na niego zszokowana, a on się przybliżał do mnie i już miał mnie pocałować, ale ktoś wyważył drzwi, oboje spojrzeliśmy w tamtą stronę i zobaczyliśmy Edwarda?
- Czego chcesz?! - spytał wkurzony David
- Raven - spojrzał na mnie
- Po moim trupie! - David wstał i wyszli na zewnątrz, więc za nimi pobiegłam. Zaczęli się bić
***
David przegrał, był cały we krwi. Szybko do niego podbiegłam.
- David nic ci nie jest?! - spojrzał na mnie
- Nie... - płynął krwią, spojrzałam na Edwarda
- Nie masz serca?! - patrzył na mnie - Krzywdzisz ludzi! I mnie!! Nie widzisz tego?! Nienawidzę cię!! - spojrzał na mnie zdziwiony, a David ostatni raz go zaatakował, po czym Edward zniknął - Musisz iść do szpitala!
- Co?!.... Żadnego szpitala! - powiedział, a ja go posłuchałam i poszliśmy do domu
Położył się na sowim łóżku, a ja go zaczęłam opatrywać. Gdy skończyłam, poszłam do swojego pokoju i przebrałam się w piżamę, po czym poszłam spać....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro