Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Jaskier

-Wiesz, że jesteście naprawdę głośni-Powiedziałem. Twarz mojego ojca była dosłownie czerwona. 

-A mogę wiedzieć czemu Dick zaczął rozmowę z tobą o "Pszczółkach i kwiatkach"-Teraz moja twarz musi przypominać pomidor.

-Mamy misję. Do widzenia Ojcze-Odparłem rozłączając się pośpiesznie. Patrzę na zegar. 2 w nocy. Co Ojciec robi w Wayne Int. zamiast na patrolu?

Przebrałem się w coś wygodniejszego i położyłem się do łóżka. Nie potrafiłem zasnąć z powodu rutyny patrolowania Gotham i tego, że spałem przed wczoraj prawie cały dzień. Cóż...Wejdę na internet. Zobaczymy czy Robin znów sieje postrach...Oh no nie, nie znowu. W ogóle gdzie tam był reporter. 

Znowu mieliśmy zdjęcie. Kolejny raz Rout był kanonem. Co było na zdjęciu? Ja i Skout blisko siebie. A jedyny powód był taki, że chciała zobaczyć czy jestem chory, bo się o mnie troszczyła. Chwila...Troszczyła się o mnie? O mój boże, Ona troszczyła się o mnie!!!...Od kiedy mnie to obchodzi? Przecież jest tylko moją przyjaciółką o pięknych {K} oczach, niesamowitym uśmiechu  i kurwa, ja nie mogę. Ja na serio się zakochałem? O nie, nie, nie nie, nie. To nie może być to. 

Zajmę myśli czymś. Nie, nie myśl o dzisiejszym dniu w restauracji. Albo czekaj. Myśl o restauracji. A konkretnie o tej kelnerce. (NIE, NIE MAM OBSESJI). Szukałem jej w internecie. Tamara Ávalos. Kobieta. Jej córka zginęła 12. 03. 20(). Ciekawe....Urocza

Dobra teraz może zacznę "stalkować" {T.I}. Okej. O! Ma kilka kont internetowych. Tu jest z rodzicami. Jej mama ma na imię {I.M}. Dobra, wchodzę na jej profil...O cholera. To niemożliwe czy...

Dlatego...

O Boże...Czemu ja na to nie zwróciłem uwagi?

*Rano*

Obudziłem się i wszedłem do łazienki. Po podstawowej rutynie poszedłem do kuchni. {T.I} siedziała na blacie obok Raven. Miała na głowie wianek z różnych kolorowych kwiatów choć przeważały Jaskry. Donna miała podobny ale z Nachyłek a Raven z goździków. Skąd ja w ogóle znam te nazwy?

-Hej Damian. Donnie się nudziło-Zaśmiała się Raven a ja lekko się uśmiechnąłem.  Po chwili nocna informacja przebiegła mi przez myśl i uśmiech opadł

-O mój  boże-Powiedziała {T.I}-Ja myślę, że masz coś z ustami

-Co?-

-Nie wiem coś jak...Uśmiech-Powiedziała z udawanym przerażeniem. Przewróciłem oczami. Dziewczyny zaczęły się śmiać. Po chwili podeszła do mnie i dała mi swój telefon-Zrobisz mi i dziewczyną zdjęcie?

-Jasne-Rzuciłem i włączyłem aparat. Dziewczyny się ustawiły i zrobiłem zdjęcie. Szybko je wysłałem do siebie.

-Twoje Jaskier-Oddałem jej telefon. Skinęła głową w podziękowaniu. Jej kąciki ust były w lekkim uśmiechu ale mimo to szczerym. Rzadki widok

-Hej Jaskier podasz mleko z lodówki-Powiedział Beast Boy

-Jeszcze raz mnie tak nazwiesz a już nigdy nie będziesz się umiał transformować bez cholernego bólu-Warknęła

-Okej-Zielony uniósł ręce w geście poddania. 

-Ej idziemy do parku po południu? Kori i Dick dali nam wolne dzisiaj-Powiedział Blue kiedy wszedł

-A może do kina. Jest nowy horror. Podobny dorośli na nim mdleją. Jak wejdziemy i przeżyjemy to będziemy silniejsi od tych wszystkich dorosłych. I będzie to dobry trening-Powiedziała {T.I} wzruszając ramionami i psotnym uśmiechem

-Mi pasuje Mi Amiga-Powiedział Blue-Sprawdzę godziny

-Ale będzie fajnie-Powiedział Beast

-Masz jakiś plan-Powiedziałem jej cicho

-Tylko słyszeć jak Gar krzyczy i rzuca popcornem-Powiedziała i potem poszła jak później zobaczyłem na świeże powietrze. Spacerowała z Raven. Zastanawiałem się czy powiedzieć jej o tym. Ta informacja może nią całkiem wstrząsnąć ale cóż. Lepiej by było by wiedziała. 

Pukanie przerwało moje rozmyślania.

-Proszę-Powiedziałem wciąż stojąc twarzą do okna

-Idziemy na miasto zjeść przed filmem. Zbieraj się-Powiedział Reyes i wyszedł. Ubrałem czerwoną bluzę i dżinsy. Na dworze czekaliśmy jeszcze na Donnę i Garfielda. 

Szliśmy w ciszy, chociaż miałem dziwne wrażenie, że ktoś nas obserwuje. Rozglądałem się ale nic nie widziałem. Szedłem sam z tyłu ale po chwili {T.I} przybliżyła się do mojego kroku. Teraz wyglądaliśmy dosłownie jak pary. Reyses i Donna z przodu, niecałe 2 metry za nimi za rękę szli Raven z Loganem i w końcu jakieś 3 metry ja i {T.I}.

-Wszystko ok?-Zapytała patrząc na mnie. Nie, nie jest. Właśnie cię okłamuje, bo twoje życie może się zmienić przez twoją wiadomość a teraz czuje jakbyśmy byli obserwowani i nie wiem czy to Tamara, Slade czy Terra

-Tak, wszystko w porządku, myślę po prostu kiedy wrócę do Gotham-Skłamałem.

-Wiesz, że mi możesz powiedzieć?-Świetnie. Zapomniałem, że jest świetna w czytaniu ludzi

-Hej, Jaskier masz paproch w włosach-Powiedziałem wyjmując liść

-Dzięki-Powiedziała. Dalsza droga była w milczeniu ale to że jesteśmy obserwowani ciągle ciążyło mi na barkach

-Co się do cholery ciągle odwracasz? Ktoś nas śledzi czy co?-Zapytała kiedy 20 raz w ciągu 2 minut się odwróciłem. 

Weszliśmy do kawiarenki. O nie, znowu ona.

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przygotowuje się na egzamin z języka Polskiego...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro