Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

I tak dalej

(Dalej Pov. Damiana)

W tedy mieliśmy wstać z ławki kiedy poczułem lufę pistoletu na plecach. Spojrzałem ukradkiem  na {T.I} nie miała wiele lepszego wyrazu twarzy. Ktoś nas złapał. Świetnie. Mieliśmy być niezauważeni.

-Małe ptaszki się bawią w detektywów-Zaśmiał się głos na, który się spiąłem. Riddler. Co on tu do cholery robi-Damian Wayne-Al'Ghul. No proszę. Znudziło Ci się Gotham?-zaśmiał się

-A żebyś wiedział-Mruknąłem zirytowany. Spojrzałem na {T.I}. Wyciągnęła strzałkę z jakimś płynem. Od razu zauważyłem, że to środek uspokajający. Okej. Spojrzała na mnie i powiedziała bezgłośnie "Zagadaj go". No przynajmniej tak mi się zdawało-Co tutaj robisz?-Zapytałem powoli dając ręce do góy

-Powiedzmy, że mamy niewyrównane rachunki, które chciałbyyyyyyy-I Huk. Moje serce się zatrzymało w tej chwili. Łapię ją nim uderzy o ziemię. Kątem oka widzę nieprzytomnego Riddlera. Przyciskam jej ciało do mojego starając się nie płakać. Zapytałem się w ogóle kiedy ja płakałem? 

-Błagam, nie umieraj-powiedziałem odgarniając włosy z jej twarzy. Wtedy walnęła mnie w rękę i wstała z ziemi

-Oczywiście, że nie umieram ty cioto-Prychnęła. Do cholery. Zrobiłem z siebie Debila.

-Jak?-spytałem

-Noszę kamizelkę kuloodporną...ty nie?-Jej mina wyrażała zdziwienie. Totalne zdziwienie

-Jestem synem Batmana, nie potrzebuje tego-Powiedziałem z kamienną miną. 

-Slade uciekł-Powiedziała rozglądając się. 

-Złapiemy go-Rzuciłem i skierowałem się w stronę wyjścia z parku. Chodziliśmy jeszcze kilka godzin, aż nie wybiła 19.30 na ratuszowym zegarze

-Kolacja?-Spytałem cicho, żeby tylko ona usłyszała.

-Czemu nie-Mruknęła.

Szliśmy w totalnej ciszy kiedy zaczęliśmy wchodzić w tłum, próbując przejść do spokojnej dzielnicy. Kto by gwałcił, porywał, okradał w wielkim tłumie gdzie każdy może go zdemaskować. Więc kiedy weszliśmy do tego tłoku wziąłem rękę {T.I} w swoją. O dziwo chwyciła ją mocniej. Pociągnąłem ją do wyjścia i wreszcie się znaleźliśmy na spokojnej ulicy. Poszliśmy do małej restauracji/barze. 

Usiedliśmy w przytulnym koncie. Mieliśmy widok na ulicę i byliśmy odseparowani od innych klientów. Czyli w sumie Idealnie. 

-Mogę przyjąć zamówienie?-zapytała kelnerka. Patrzyłem to na ulicę do na menu więc wiadomo, że cholerna kelnerka jest u mnie ostatnim priorytetem. Przynajmniej tak myślałem

-Ja poproszę hamburgera z frytkami i colą-Powiedziałem odkładając menu

-A ja poproszę {Wymyśl.Coś} i {Picie}-Powiedziała {T.I}

-Coś jeszcze moja droga?-Moja droga. Ja już to słyszałem. I też w stosunku do {T.I}. Szybko odwróciłem się do kelnerki, która odchodziła. Była identyczna tylko nosiła perukę. I było to doskonale widać bo nawet włosy peruka kibica Graysona wygląda lepiej

-Widziałaś tę kelnerkę?-Powiedziałem i spojrzałem na nią. Gapiła się na telefon. Spojrzałem na ekran. JCPD (Jump City Police Departament). Świetnie. Shakowała Policję

-Czy ty nienawidzisz każdej kelnerki?-zapytała nie odwracając wzroku

-To była ta sama z wcześniejszego baru-Syknąłem patrząc na ulicę

-Może dorabia. Pewnie za mało jej płacą-Wzruszyła ramionami

-A ta peruka jakby chciała ukryć kim jest?-Powiedziałem oskarżająco 

-Może ma raka-Powiedziała z złością. Już miałem poprzeć swoje argumenty-Och zamknij się i patrz-Podała mi telefon sprawdzając czy nikt nie patrzy. Jak by nas ludzie zobaczyli to by pomyśleli, że jesteśmy jakimiś młodymi kryminalistami-To są dane z przestępstw. Za chwilę będzie ciemno i-Urwała-Mam nadzieje, że mnie odprowadzisz do domu, bo się będę bała i oddaj mi telefon-Powiedziała wyrywając mi go z ręki. (Siedzicie naprzeciw siebie jak coś)

Wtedy kelnerka poddała nasze jedzenie i sobie poszła. Eh. Tak, ku waszemu pytaniu gapiłem się na nią, bo jest kłamliwą żmiją.

-Wracając. Będzie ciemno, możemy wejść w strój i iść dwie aleje dalej. Tam odnotowano najwyższy stopień kryminalistów-Powiedziała i zaczęła jeść. 

Mój telefon i jej zabrzęczał. Dostaliśmy sms'y na czacie "Teen Titans"

 Robal: Hive Five uciekli z więzienia. Uważajcie na nich

Dżentelmen-Ok

Mamuśka-OK

Mamuśka-I niech mi ktoś zmieni nick

Robal-Mi też...

Dżentelmen-A mi nię

Killer Girl-*Ustawiła nick użytkownika Robal na Blue *

Killer Girl-*Ustawiła nick użytkownika Mamuśka jako Raven*

Killer Girl-*Ustawiła nick użytkownika Dżentelmen na Idiota*

Killer Girl-*Usunęła jako  administratora Idiota*

Killer Girl-*Ustawiła swój nick jako Scout*

Raven-Nareszcie

Blue-Thx

Killer Boy-Może zaczniemy patrolować a nie pisać na chatcie

Raven-Widzimy się w wieży

Idiota-Powodzenia

Blue-Uważajcie na siebie

Killer Boy-Nareszcie

Scout-@ KillerBoy  Ruszysz się? Czekam przed barem

Wspaniała-Czyżby randka

Scout-*Zmieniła nick użytkownika Wspaniała na Amazonka*

Killer boy-Nie było żadnej Ranki

Scout-Było przeanalizowanie patrolowania i uzupełniania ważnych elektrolitów i energii, która przechodzi w naszych układach krwionośnych

Idiota-Co kurwa?

Killer Boy-Byliśmy głodni idioto

Scout-RUSZ SWÓJ TYŁEK WAYNE ALBO KURWA NIE RĘCZĘ ZA SIEBIE!!!!

Killer Boy-Idę

*Killer  Boy opuścił chat*

*Scout opuściła chat*

*Raven opuściła chat* 

*Blue opuścił chat*

Amazonka-Eh...Sztywniacy

*Amazonka opuściła chat*

Idiota-100% Zgody

*Idiota opuścił chat*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro