I tak dalej
(Dalej Pov. Damiana)
W tedy mieliśmy wstać z ławki kiedy poczułem lufę pistoletu na plecach. Spojrzałem ukradkiem na {T.I} nie miała wiele lepszego wyrazu twarzy. Ktoś nas złapał. Świetnie. Mieliśmy być niezauważeni.
-Małe ptaszki się bawią w detektywów-Zaśmiał się głos na, który się spiąłem. Riddler. Co on tu do cholery robi-Damian Wayne-Al'Ghul. No proszę. Znudziło Ci się Gotham?-zaśmiał się
-A żebyś wiedział-Mruknąłem zirytowany. Spojrzałem na {T.I}. Wyciągnęła strzałkę z jakimś płynem. Od razu zauważyłem, że to środek uspokajający. Okej. Spojrzała na mnie i powiedziała bezgłośnie "Zagadaj go". No przynajmniej tak mi się zdawało-Co tutaj robisz?-Zapytałem powoli dając ręce do góy
-Powiedzmy, że mamy niewyrównane rachunki, które chciałbyyyyyyy-I Huk. Moje serce się zatrzymało w tej chwili. Łapię ją nim uderzy o ziemię. Kątem oka widzę nieprzytomnego Riddlera. Przyciskam jej ciało do mojego starając się nie płakać. Zapytałem się w ogóle kiedy ja płakałem?
-Błagam, nie umieraj-powiedziałem odgarniając włosy z jej twarzy. Wtedy walnęła mnie w rękę i wstała z ziemi
-Oczywiście, że nie umieram ty cioto-Prychnęła. Do cholery. Zrobiłem z siebie Debila.
-Jak?-spytałem
-Noszę kamizelkę kuloodporną...ty nie?-Jej mina wyrażała zdziwienie. Totalne zdziwienie
-Jestem synem Batmana, nie potrzebuje tego-Powiedziałem z kamienną miną.
-Slade uciekł-Powiedziała rozglądając się.
-Złapiemy go-Rzuciłem i skierowałem się w stronę wyjścia z parku. Chodziliśmy jeszcze kilka godzin, aż nie wybiła 19.30 na ratuszowym zegarze
-Kolacja?-Spytałem cicho, żeby tylko ona usłyszała.
-Czemu nie-Mruknęła.
Szliśmy w totalnej ciszy kiedy zaczęliśmy wchodzić w tłum, próbując przejść do spokojnej dzielnicy. Kto by gwałcił, porywał, okradał w wielkim tłumie gdzie każdy może go zdemaskować. Więc kiedy weszliśmy do tego tłoku wziąłem rękę {T.I} w swoją. O dziwo chwyciła ją mocniej. Pociągnąłem ją do wyjścia i wreszcie się znaleźliśmy na spokojnej ulicy. Poszliśmy do małej restauracji/barze.
Usiedliśmy w przytulnym koncie. Mieliśmy widok na ulicę i byliśmy odseparowani od innych klientów. Czyli w sumie Idealnie.
-Mogę przyjąć zamówienie?-zapytała kelnerka. Patrzyłem to na ulicę do na menu więc wiadomo, że cholerna kelnerka jest u mnie ostatnim priorytetem. Przynajmniej tak myślałem
-Ja poproszę hamburgera z frytkami i colą-Powiedziałem odkładając menu
-A ja poproszę {Wymyśl.Coś} i {Picie}-Powiedziała {T.I}
-Coś jeszcze moja droga?-Moja droga. Ja już to słyszałem. I też w stosunku do {T.I}. Szybko odwróciłem się do kelnerki, która odchodziła. Była identyczna tylko nosiła perukę. I było to doskonale widać bo nawet włosy peruka kibica Graysona wygląda lepiej
-Widziałaś tę kelnerkę?-Powiedziałem i spojrzałem na nią. Gapiła się na telefon. Spojrzałem na ekran. JCPD (Jump City Police Departament). Świetnie. Shakowała Policję
-Czy ty nienawidzisz każdej kelnerki?-zapytała nie odwracając wzroku
-To była ta sama z wcześniejszego baru-Syknąłem patrząc na ulicę
-Może dorabia. Pewnie za mało jej płacą-Wzruszyła ramionami
-A ta peruka jakby chciała ukryć kim jest?-Powiedziałem oskarżająco
-Może ma raka-Powiedziała z złością. Już miałem poprzeć swoje argumenty-Och zamknij się i patrz-Podała mi telefon sprawdzając czy nikt nie patrzy. Jak by nas ludzie zobaczyli to by pomyśleli, że jesteśmy jakimiś młodymi kryminalistami-To są dane z przestępstw. Za chwilę będzie ciemno i-Urwała-Mam nadzieje, że mnie odprowadzisz do domu, bo się będę bała i oddaj mi telefon-Powiedziała wyrywając mi go z ręki. (Siedzicie naprzeciw siebie jak coś)
Wtedy kelnerka poddała nasze jedzenie i sobie poszła. Eh. Tak, ku waszemu pytaniu gapiłem się na nią, bo jest kłamliwą żmiją.
-Wracając. Będzie ciemno, możemy wejść w strój i iść dwie aleje dalej. Tam odnotowano najwyższy stopień kryminalistów-Powiedziała i zaczęła jeść.
Mój telefon i jej zabrzęczał. Dostaliśmy sms'y na czacie "Teen Titans"
Robal: Hive Five uciekli z więzienia. Uważajcie na nich
Dżentelmen-Ok
Mamuśka-OK
Mamuśka-I niech mi ktoś zmieni nick
Robal-Mi też...
Dżentelmen-A mi nię
Killer Girl-*Ustawiła nick użytkownika Robal na Blue *
Killer Girl-*Ustawiła nick użytkownika Mamuśka jako Raven*
Killer Girl-*Ustawiła nick użytkownika Dżentelmen na Idiota*
Killer Girl-*Usunęła jako administratora Idiota*
Killer Girl-*Ustawiła swój nick jako Scout*
Raven-Nareszcie
Blue-Thx
Killer Boy-Może zaczniemy patrolować a nie pisać na chatcie
Raven-Widzimy się w wieży
Idiota-Powodzenia
Blue-Uważajcie na siebie
Killer Boy-Nareszcie
Scout-@ KillerBoy Ruszysz się? Czekam przed barem
Wspaniała-Czyżby randka
Scout-*Zmieniła nick użytkownika Wspaniała na Amazonka*
Killer boy-Nie było żadnej Ranki
Scout-Było przeanalizowanie patrolowania i uzupełniania ważnych elektrolitów i energii, która przechodzi w naszych układach krwionośnych
Idiota-Co kurwa?
Killer Boy-Byliśmy głodni idioto
Scout-RUSZ SWÓJ TYŁEK WAYNE ALBO KURWA NIE RĘCZĘ ZA SIEBIE!!!!
Killer Boy-Idę
*Killer Boy opuścił chat*
*Scout opuściła chat*
*Raven opuściła chat*
*Blue opuścił chat*
Amazonka-Eh...Sztywniacy
*Amazonka opuściła chat*
Idiota-100% Zgody
*Idiota opuścił chat*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro