Artykuł
Minął już tydzień mając {T.I} w zespole. Przestała przy nas nosić okulary albo maskę co już było wielkim wyzwaniem. Co do komunikacji wciąż mówiła bez ogródek i starała się nie mówić.
Bardziej mnie zdziwiło, że się w ogóle nie uśmiechała. Ani razu nie widziałem jej jak się uśmiechnęła. To co wymyśliłem było większym zagrożeniem niż spotkanie Deathstoke'a.
Poszedłem do jej pokoju i zapukałem.
-Proszę-powiedziała. Wszedłem do środka. Siedziała na parapecie czytając książkę. Gdy mnie zobaczyła podeszła z pytającym wzrokiem.Szybko zanim zdążyła zarejestrować co się dzieje obróciłem ją i jedną ręką przytrzymałem a drugą zacząłem łaskotać talię i brzuch. Zaczęła się śmiać z czego byłem cholernie zadowolony puki nie wykręciła mi ręki. I nie dostałem limo pod okiem
-Uśmiech raz na dzień, by cię nie zbawił-mruknąłem
-Zostawienie mnie w spokoju też-warknęła
Już miałem powiedzieć jakąś ciętą ripostę kiedy drzwi się otworzyły i wszedł Grayson. Poinformował nas tylko o misji.
Poszedłem do mojego pokoju zmienić strój dzienny na Robina. Wziąłem jeszcze moją katanę. Pokaże {T.I}, że tylko na treningu z nią jestem takim "nieudacznikiem". Kiedy się przebraliśmy ruszyliśmy na miejsce. Nightwing został w wierzy. Wszyscy oprócz mnie i Scout postawili na drogę powietrzną. Mi to nie przeszkadzało. Mogłem jechać na pełnym gazie.
Dojechaliśmy wreszcie do miasta. Mocno mnie zdziwiło co zobaczyłem. Spustoszenie siali Mały kurdupel na jakimś elektrycznym silniczku, różowa wróżka, jakiś rudy gigant, czerwonooka męska wersja Raven, jakich zielony cyklop i czerwony debil. Co to za strój?
-Kim jesteście?-Odezwała się Kori
-Mam na imię Gizmo-Odezwał się mały kurdupel-A to mój zespół. Ta wspaniała dama to Jinx, ten wielki to Mammoth, ten zielony to See-More,ten czerwony to Billy-Numerous a ten czarny to Kyd Wykkyd-powiedział. Po chwili z lewej usłyszałem cichy śmiech. {T.I} trzymała rękę przy ustach śmiejąc się.
-Co to do cholery za imiona?-powiedziała. Ten "Gizmo-Karzeł" chyba się lekko rozzłościł. W sumie mnie też rozśmieszyły ich imiona. Kori wydała polecenia.Donna atakuję Patrzałę, Bestia i Jaime Numerka, Raven Wykida, Kori goryla, Ja tego karła a {T.I} klaunice. Nic trudnego racja? Po piętnastu minutach nieźle się wkurwiłem. Spojrzałem na resztę. Star rozbiła budynek gdy została rzucana, Numerek pogrywał z chłopakami, Patrzała filtrował z Donną a ta się rozpraszała, Raven widocznie też była bardzo rozzłoszczona...Chwila...Nigdzie nie ma Scout. Nagle znalezienie jej stało się moim priorytetem. Nie!!! Robin skup się na misji. Masz wyraźny rozkaz. W kilka sekund później Gizmo leżał związany do jakiegoś słupa. Był nieprzytomny więc nie miałem jakoś tak wielkiego dylematu...Dobra teraz znaleźć mini Huntress.
Pobiegłem chyba dwa przecznice kiedy je zauważyłem. Scout właśnie oberwała jakąś różową wiązką. W ostatniej chwili złapałem ją w moje ramiona. Była nieprzytomna.
W ostatnim momencie odskoczyłem kiedy ta różowa czarownica we mnie próbowała uderzyć. Zastanawiałem się czy podjąć próbę walki czy ratować {T.I}. Nie musiałem się zastanawiać kiedy czarownica oberwała zieloną wiązką od Koriander
-Co z innymi?-zapytałem się jej.
-Wszystko w porządku. Liga właśnie zbiera nieprzytomnych do cel w Iron High's-powiedziała. Skinąłem głową. Wziąłem {T.I} na ręce i poszedłem w stronę motoru. Posadziłem ja miedzy mną a kierownicą. Jej głowa spokojnie leżała na klatce piersiowej więc spokojnie mogłem jechać do wierzy. Podróż minęła bez większych komplikacji.
Wziąłem ją do skrzydła medycznego. Kori ją opatrzyła. Powoli zaczęła się budzić. Ja siedziałem na krześle obok niej grając na telefonie
-Co tu robisz?-zapytała cicho. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że cały czas byłem obok niej.
-Postanowiłem się upewnić, że wszystko z tobą okej. Jak się czujesz?-Próbowałem brzmieć obojętnie.
-Lekki przeciwbólowe działają więc się nie skarzę-odpowiedziała z lekkim uśmiechem. Miała naprawdę ładny uśmiech.
-To dobrze-mruknąłem.
Nagle na telefon przyszedł mi powiadomienie. Od Garfieda. Jakiś link. Mam nadzieje, że to żaden durny filmik...To był artykuł. Zmarszczyłem brwi. Od kiedy Gar je czyta?
"Teen Titans przeciwko nowej grupie".
-Coś się stało?-zapytała. Nie wiem co Kori jej dosypała, że taka rozmowna ale powinna jej to dawać częściej. Zacząłem czytać głośniej.
-Teen Titans walczy z szóstką uzbrojonych przeciwników. Mimo wygranej nastolatków widać ich niekompetencję. Miasto poniosło wielkie straty-
-Nawet gdybyśmy uratowali milion osób a jedna zginie będą zwracać uwagę tylko na tę jedną-mruknęła.Przeczytałem do końca artykuł gdzie ciągle nas tylko wyzywali od najgorszych jakbyśmy mieli z tym coś wspólnego i podałem jej telefon. Czytała w milczeniu. Po chwili się zaśmiała.
-Rout to kanon internetu-powiedziała po moim pytającym pytaniu. Oddała mi telefon i zobaczyłem co ją tak rozbawiło. W zakładce zdobywa popularność widać tytuł "Rout. Robin i Scout, Nastoletnia miłość". Lekko się zarumieniłem. Wszedłem na ten artykuł. "Na zdjęciach widać bliską relację pomocnika Batmana Robina i pomocnicy Huntress Scout. Czy wśród Tytanów rozkwita miłość?". Nie jestem pewien czy chce czytać dalej.
-Nie martw się. Reporterzy szukają zawsze jakiegoś kryzysu-zaśmiała się. Nawet nie wnikam skąd ta zmiana. Resztę wieczoru spędziłem śmiejąc się z nią i wymieniając ciekawe historię z czasów bycia pomocnikiem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro