Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

Maja

Nim się spostrzegłam nadszedł październik, a co za tym idzie zaczynałam czwarty rok studiów. Mimo że nauczyciele od samego początku strasznie cisnęli, to na razie były to jedynie powtórki i pierwsze tematy dla "czwartoklasistów" które ogarnęłam jeszcze w wolnym czasie na wakacjach. Wszystkie zadane wypracowania pisałam jeszcze tego samego dnia, którego były zadawane, a na odpytywania przygotowywałam się regularnie, więc nie miałam z tym większych problemów. Pozwalało mi to więc na lekki "luz" przez te trzy dni, raz na dwa tygodnie, w czasie których jeździłam na konkursy skoków. Ponieważ były to tylko jeszcze dwa wyjazdy rodzice nie robili problemów, a i chłopaki z drużyny, z którymi z resztą strasznie się zżyłam, zdawali się być z tego powodu bardziej szczęśliwi. W czasie całego cyklu przegapiłam tylko jeden konkurs, leżąc na dodatek trzy dni z gorączką w łóżku. Pamiętam jak dziś, kiedy po samym przylocie do Ałamatów Cene zaczął do mnie wydzwaniać i wypytywać się czemu nie pojawiłam się na lotnisku. Od tamtej pory moje stosunki ze Słoweńcem znacznie się ociepliły. Dużo rozmawialiśmy, z racji na dość nie dużą odległość między domami często również się spotykaliśmy w parku czy na basenie. Nie były to jednak tak częste spotkania jakbym chciała, ponieważ Cene, jak i cała reszta jego teamu musiał ćwiczyć do zawodów, dlatego z każdego wyjazdu z nimi na zawody skakałam wprost z radości. W czasie ostatniego coś się jednak zmieniło. Nie wiem kiedy i nie wiem czemu, ale coś się musiało stać, bo Prevc chodzi dziwnie zamyślony. Stało się to po naszej wspólnej wizycie w klubie, gdzie ,lekko mówiąc, odleciałam, więc myślałam, że może powiedziałam coś niestosownego, ale on gorliwie zapewniał mnie, że tak nie jest, więc odpuściłam. Kiedy wróciliśmy jakby mnie unikał, więc chodziłam lekko przybita, bo mimo tkwienia we friendzone, to jednak spędzałam z nim wcześniej czas, nie to co teraz. Rozmawiałam o tym z Nat, a ona poradziła mi żebym z nim szczerze porozmawiała i powiedziała, co czuję, jednak uciekałam od tej opcji jak się tylko dało. Aż nadszedł czas ostatnich zawodów w sezonie letnim. Odbywały się w Kranju, więc nie było sensu lecieć samolotem, a co za tym idzie także zrywać połówki dnia na uczelni, więc na kwalfkacjach pojawiłam się dosłownie na styk. Weekend przebiegał pomyślnie dla naszych skoczków. Najpierw wygrali drużynówkę, a potem Cene stanął na pierwszym stopniu podium. To było cudowne uczucie widzieć go na samym szczycie tego ogromnego pudła, więc tak samo jak on miałam w oczach łzy szczęścia. Kiedy opuścił podwyższenie rozpoczęła się dekoracja zwycięzców cyklu. Bardzo chciałam ją obejrzeć, jednak kiedy tylko Cene podszedł i zapytał czy nie miałabym ochoty na spacer nie mogłam odmówić. Pochodziliśmy trochę po parku, aż po kikunastu minutach przysiedliśmy na ławeczce. Zebrałam się na odwagę i spytałam:

-Czemu mnie ostatnio unikasz? Zrobiłam ci coś?-spytałam spuszczając wzrok na co on tylko zachichotał w ten swój cholernie uroczy sposób

-Musiałem sobie po prostu wszystko poukładać i przemyśleć-zarumienił się-Chociaż straszne żałuję, że zajęło mi to tak długo-podrapał się po karku

-Co musiałeś przemyśleć?-spytałam zaintrygowana

-Twoje słowa w tym klubie, głównie dlatego, że człowiek po alkoholu mówi to, co myśli

-Czyli jednak coś palnęłam!-ukryłam twarz w dłoniach-Co takiego zrobiłam?

-Wyznałaś mi miłość-szepnął, a ja spaliłam buraka-Właśnie dlatego byłem taki nieobecny. Zastanawiałem się, jak powiedzieć ci, że to odwzajemniam-jego urocza twarzyczka przybrała jeszcze czerwieńszy kolor niż moja-Chociaż tak właściwie, to zastanawiałem się jak zrobić coś jeszcze-wstał i pociągnął mnie w górę

Jedną ręką ściskał moją dłoń, a drugą trzymał schowaną za plecami. Zrobiło mi się gorąco.

-Wiem, że to może nie szczyt marzeń, a już na pewno nie jestem oryginalny-wyciągnął drugą dłoń w której trzymał bukiet z dekoracji-Ale mimo wszystko spytam. Czy zostaniesz dziewczyną takiego zwykłego, szarego i przeciętnego Cene Prevca, który wygląda na mężczyznę tak jak papierowa książka na e-booka?-uśmiechnęłam się serdecznie

-Według mnie jesteś bardzo męski. W dodatku inteligentny-odgarnęłam kosmyk włosów opadający mu na czoło

Lekko uniosłam się na palcach i przyciągając go za szyję złączyłam nasze usta. Kiedy w końcu pozwoliliśmy sobie na chwilę wytchnienia spytał:

-Jak mam to rozumieć?-zapytał chichocząc

-A jak myślisz panie mądry?

-Nie wiem, oświeć mnie pani psycholog

-Jasne, że tak-znowu go pocałowałam

Chwilę później wracaliśmy już do hotelu trzymając się za ręce.

________________
Jestem przegrywem życiowym.

Zuzia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro