Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5

Maja

Spędziłam cudowne trzy dni w Niemczech. Pomimo mojej nieśmiałości, dużo rozmawiałam z Cene i chyba staliśmy się kimś na kształt prawie-przyjaciół. Z resztą słoweńskiej drużyny starałam się trzymać na dystans, ale z powodu ogromnej otwartości na poznawanie nowych osób w wykonaniu Anze Laniska było to niemożliwe. Z innymi reprezentacjami nie zadawałam się bardziej niż to było konieczne do zdobycia zdjęcia z podpisem, więc bardzo zdziwiło mnie, kiedy ostatniego dnia, w niedzielę, po konkursie drużynowym, w którym wygrała reprezentacja mojego kraju, podszedł do mnie Anders Fanemmel, skoczek z Norwegii, przy którym nawet ja byłam wysoka i spytał:

-Poszłabyś dzisiaj ze mną na imprezę o cna białogłowo?-zrobiłam wielkie oczy

W ogóle się nie znamy, a on już gdzieś mnie zaprasza. Kiedy rozważałam wszystkie za i przeciw podszedł do nas Anze.

-Wybacz krasnalku-spojrzał z góry na swojego kolegę po fach-Ale ta pani ma już partnera, więc idź uderzaj do kogoś innego-zrobił minę typu "spier*alaj z mojego terytorium", na co mężczyzna odpuścił i udał się w swoją stronę mamrocząc coś o dostawie majeranku

Kiedy pierwszy szok minął wyrwałam się spod silnego ramienia Słowenca i stając na palcach spojrzałam mu prosto w oczy po czy rozpoczęłam tyradę.

-Czemu to zrobiłeś?! Wreszcie ktoś zwrócił na mnie uwagę, ale nie mogę nic z tym, bo wielki pan Anze ma coś przeciwko! Czemu to zrobiłeś?-powtórzyłam spokojniej

-Ciesz się, że to ja to zauważyłem, a nie Prevc. U nas, skoczków, powszechnie wiadomo, że Fanemmel lubi upijać dziewczyny, a potem, kiedy są niespełna świadome swoich czynów zaciągać je do łóżka. Cene z miejsca walnąłby go w twarz nie pytając nawet o powód. Zresztą za samo patrzenie w nieodpowiednie miejsca jego nowej przyjaciółki już prawie się na niego rzucił-doszliśmy do miejsca zbiórki drużyny (serce mi się kraje kiedy muszę obrażać Fanniego 😭😭 dop.aut.)

-O, Anze, przyprowadziłeś już naszą małą zgubę-zaśmiał się Domen

-Szacunku dla starszych młody-pokazałam mu język i rozejrzałam się w poszukiwaniu Cene

Po chwili zauważyłam go nadbiegającego od strony zeskoku.

-Widziałaś ten mój dzisiejszy skok Maja?-spytał podekscytowany

-Jasne-wyszczerzyłam się-Poleciałeś prawie tak daleko jak Peter! A Domena pobiłeś na głowę!-poklepałam go po ramieniu

-Dobra, dobra-zarządził Tepes-Przestańcie słodzić, tylko pytaj Prevc, bo zapomnisz-Cene zarumienił się i według swojego zwyczaju podrapał po karku

-Masz rację-ponownie odwrócił się twarzą do mnie-Majka, poszłabyś ze mną, to jest z nami-szybko się poprawił widząc mordercze spojrzenie Laniska-Dzisiaj do baru świętować nasze dzisiejsze zwycięstwo?-uśmiechnął się uroczo i zrobił te swoje "słodkie oczka"

-Wiesz, że  nie umiem ci odmówić-zachichotałam-O której mam być gotowa?-spytałam wsiadając do busa

-Wszystko zaczyna się o dziewiątej, więc za piętnaście musisz być dopięta na ostatni guzik. Jakby co jest już dwudziesta-dodał z miną aniołka

Posłałam mu piorunujące spojrzenie i kiedy tylko bus się zatrzymał pognałam do pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i w dwadzieścia minut ogarnęłam się prawie w 100%. Więc kiedy za dwadzieścia dziewiąta przyszedł po mnie Cene  poprosiłam go tylko żeby dopiął mi sukienkę, chwyciłam torebkę i byłam gotowa. Zamarłam jednak kiedy w moich wielkich (ośmio centymetrowych) szpilkach stanęłam przed stromymi schodami z czwartego piętra. Miałam już je zdejmować i schodzić boso kiedy Cene zaproponował:

-Może cię znieść? Nie zamierzasz chyba schodzić po tych schodach w tym-oskarżycielsko wskazał moje szpilki 

-Miałam zamiar zejść boso-powiedziałam nieśmiało

-Nie na mojej warcie!-odpowiedział rycersko i mimo protestu, że sobie poradzę chwycił mnie na "pannę młodą"

Szybko zniósł mnie na sam dół i odstawił dopiero przy wejściu do hotelu, gdzie czekała reszta teamu. Jak się okazało reszta drużyn, z którymi byliśmy mówieni już poszła i oprócz adresu nie znaliśmy nic. Po pół godzinie błądzenia udało nam się wreszcie dotrzeć do "Niebieskiej tęczy". Po przekroczeniu progu wybuchło konfetti, a zgromadzeni krzyknęli:

-Gratulujemy wygranej!-chwycili skaczący w konkursie skład Słowńców na ramiona i zaczęli z nimi robić honorową rundkę w okół sali

Jakieś pięć minut później zabawa trwała już w najlepsze kiedy nagle...

-DOMEN, TY MAŁA CHOLERO, KTO POZWOLIŁ CI PIĆ TEN ALKOHOL!-wydarł się Cene, który jeszcze przed chwilką siedział ze mną i prowadził kulturalną wymianę zdań

-No bo to..-zająknął się najmłodszy brat Prevc-Anze mi dał!-wskazał na faceta, którego nigdzie nie było

-JAK CI NIE WSTYD GO OSKARŻAĆ! OBAJ DOBRZE WIEMY, ŻE ANZE TERAZ WCIĄGA MAJERANEK, WIĘC PRZYZNAJ SIĘ!-dołączył Peter

-Dajcie mu spokój-próbowałam łagodzić sytuację-Wezmę go do hotelu, a wy świętujcie, okey?-spojrzeli na mnie jak na kosmitkę

-Ale...-zaczął Cene

-Żadne ale panie Prevc. Wy świętujecie, a młody wraca ze mną, koniec tematu. Tylko odbierzcie go-posłałam im buziaka i wyszłam ciągnąć za sobą "malca"

________________
Wybaczcie, że wczoraj nic nie było, ale cały dzień chodziłam rozkojarzona hehehe. Możliwe, że dziś wieczorem udostępnie wam kolejny rozdział, ale nic nie obiecuję. Trzymajcie się 😘
Zuzia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro