Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13

Maja

To był Gilbert. Brat Antona, chłopaka Nataszy.Spotkałam się z nim tylko jeden raz w życiu, ale to wystarczyło żeby jego obraz zapisał mi się w pamięci. Wielki, umięśniony i potwornie silny kawał chłopaczyska. Wiedziałam, że moje szanse na wyrwanie się z jego uścisku są równe praktycznie zeru, ale nie zamierzałam się poddać. Kiedy tylko jego oddech, przesycony alkoholem owionął moją szyję, zebrałam się w sobie i z całej siły kopnęłam go w krocze. Gilbert natychmiast mnie puścił i złapał się za bolące miejsce, co ja wykorzystałam aby uciec. Niestety dla mnie chłopak zauważył mój ruch i nim zdążyłam oddalić się na chociażby pięćdziesiąt metrów złapał mnie za nadgarstki wykręcając je do tyłu. Jęknęłam z bólu kiedy przyciągnął mnie z powrotem do siebie.

-Myślałaś, że mi zwiejesz, co Majka?-wywarczał mi do ucha i mocno ugryzł jego płatek

Krzyknęłam głośno na co on uderzył mnie w twarz i zarechotał.

-Nikt cię tu teraz nie usłyszy-to mówiąc oderwał kawałek mojej koszulki i wepchnął mi go do ust

Z kieszeni wyciągnął kawałek liny, którą przywiązał moje ręce do drzewa. Następnie rozerwał moją bluzkę na pół i wyciągając moje piersi ze stanika zaczął się nimi bawić. Wiłam się i próbowałam krzyczeć, aby jak najbardziej uniknąć dotyku mężczyzny. Na niewiele to się jednak zdało, bo pień chyba klonu skutecznie uniemożliwiał mi ruch. Po kilku minutach Gilbert dał sobie spokój z moimi piersiami i jednym mocnym szarpnięciem rozdarł moje spodenki i majtki. Z każdą chwilą bałam się coraz bardziej, a kiedy i on pozbył się swojej bielizny z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Jednym mocnym ruchem zagłębił się we mnie, a ja wydałam z siebie stłumiony przez materiał ubrania przeszywający krzyk. Ból, nie tylko fizyczny, który mnie przeniknął był nie do opisania. Na sam koniec mężczyzna zostawił we mnie swoje nasienie i założył ubrania. Byłam prawie nieprzytomna z bólu spowodowanego tak nagłą utratą dziewictwa, że nawet nie poczułam kiedy rozwiązał sznur krępujący moje ruchy. Najpewniej żeby zapewnić sobie alibi chwycił mnie na ręce i mimo że ze wszystkich sił próbowałam się wyrwać niósł prawdopodobnie do mojego domu. Udając szczerze przerażonego moim stanem zadzwonił do drzwi mojego domu i ledwie kontaktującą oddał do rąk chyba mojemu tacie. Wzdrygnęłam się na sam dotyk obcych ramion, pozwoliłam jednak by zaniósł mnie do pokoju i dopiero kiedy zostawił mnie samą w pokoju zaczęłam wylewać z moich oczu morze łez. Wykończona ogromem stresu, bólu i strachu oraz płaczem nawet nie wiem kiedy usnęłam, a w mojej głowie była tylko czarna dziura.

________________________
Yyyy.... Przepraszam? Zawaliłam to chyba na całej lini, ale akcja była zaplanowana od samego początku. Jeszcze raz przepraszam, bo ktoś inny na pewno napisał by to lepiej
Zuzia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro