Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10

Maja

Chodzę z Cene już kilka miesięcy. Wciąż dobrze się dogadujemy i nic nie wskazuje na to, że w najbliższej przyszłości miałoby się to zmienić. Tydzień temu, kiedy tylko wrócił z zawodów Pucharu Kontynentalnego, zabrał mnie na spacer do parku. Pomimo padającego śniegu było mi bardzo gorąco, a jego ręka ściskająca moją dodatkowo podnosiła temperaturę. Pomimo ujemnej temperatury czapka Cene nie znajdowała się u niego na głowie, tylko u mnie, ponieważ z mojego własnego roztargnienia zostawiłam swoją wełnianą czapkę od babci na szafce. Dochodziliśmy już do końca alejki, kiedy Prevc niespodziewanie wrzucił mnie w największą zaspę przy ścieżce. To było jednak tydzień temu i od tego czasu zdążyłam już mocno zatęsknić za chłopakiem. Na szczęście zbliżały się moje ferie, dzięki czemu będę mogła pojechać na dwa wyjazdy z nim. Z tą myślą szłam na spotkanie z tym uroczym mężczyzną, który dosłownie trzy godziny temu pojawił się w rodzinnym mieście. Umówiliśmy się na rynku, w kawiarni, do której zawsze chodzę z Nataszą. Jak zazwyczaj w moim przypadku przyszłam dziesięć minut wcześniej, jednak Cene już na mnie czekał. Mimo że było tak już od kilku spotkań, to nie myślałam, że i tym razem on będzie pierwszy. W końcu dopiero co wrócił do kraju, a tu taka niespodzianka. Przysiadłam się do niego na powitanie łącząc nasze wargi.

-Długo już u czekasz?-spytałam nachylając się nad  nim i ścierając wąsik z gorącej czekolady który pojawił się nad jego wargą

-Przyszedłem z piętnaście minut temu-zarumienił się-Po prostu chciałem mieć pewność, że nie będziesz musiała na mnie czekać-podrapał się po karku

Rozczuliłam się na ten widok.

-To co? Zjadamy po serniczku i idziemy na spacer?-spytałam podnosząc się, żeby złożyć zamówienie

-Dzisiaj mam dla ciebie niespodziankę, więc nie idziemy na spacer. Poza tym już ci zamówiłem, więc możesz nie wstawać-złapał mnie za rękę i pociągnął na swoje kolana

-Cene co ty wyrabiasz?-syknęłam mu na ucho-Ludzie się patrzą-spróbowałam się od niego odsunąć

-To co? Wstydzisz się pokazać ze swoim chłopakiem? Bo ja się ciebie wcale-czule złączył nasze usta

Nie żeby mi to przeszkadzało, ale kelner postawił właśnie na stoliku dwa kawałki ciasta bogów, więc po rozważeniu za i przeciw oderwałam się od Prevca w celu skonsumowania słodkości. On tylko uśmiechnął się z politowaniem i posadził na krzesło, które uprzednio przysunął bok siebie. Zjedliśmy swoje porcje, zapłaciliśmy (no dobra, Cene zapłacił, a mi nawet nie pozwolił wyjąc portfela) i wyszliśmy na mroźne powietrze.  Chwyciłam go za dłoń i spoglądając na zamyśloną twarz spytałam:

-To gdzie idziemy?-chłopak uśmiechnął się tajemniczo

-Zobaczysz. Ale ręczę głową, że ci się spodoba-poczochrał mnie ręką po włosach ukrytych pod czapką

Udałam, że robię groźną minę, po czym stając na palcach odwzajemniłam się tym samym.

-Choć, bo jeszcze się spóźnimy-zaśmiał się Cene i pociągnął szybciej w stronę...kina

Pomógł ściągnąć mi płaszcz, oddał razem ze swoim do szatni, po czym odebrał bilety i pociągnął mnie na salę. Mieliśmy miejsca w ostatnim rzędzie, więc podejrzewałam, że nie będzie to tylko grzeczne oglądanie filmu.

-Tak właściwie-spojrzałam na niego-Jaki tytuł ma ten film?-spytałam

-"Czarownica"-odrzekł lakonicznie-Podobno ma być pełen fantastyki i tym podobnych rzeczy. No i ma być wątek miłosny-uśmiechnął się lekko i niby przez przypadek musnął swoim kciukiem wierzch mojej dłoni

Mimowolnie zadrżałam na ten czuły gest i oparłam głowę na jego ramieniu. Kiedy tylko reklamy się skończyły świat filmowy pochłonął mnie bez reszty. Do czasu finałowego "pocałunku" Cene zachowywał się normalnie, lecz kiedy przyszło co do czego, on również złączył swoje wargi z moimi. Nie miałam zupełnie ochoty przerywać tej pieszczoty, jednak tym razem zwyciężyła chęć dokończenia filmu. Bardzo mi się podobał i nie chętnie wychodziłam z sali mocno ściskając rękę ukochanego. Kiedy tylko stanęliśmy przed budynkiem mocno objęłam go ramionami i wyszeptałam:

-Naprawdę świetnie się bawiłam. Dziękuję, że zabrałeś mnie tu-oddał uścisk

-Dobrze wiesz, że najchętniej stałbym tu z tobą całą wieczność, ale muszę cię odprowadzić do domu, bo już późno. Pozwolisz?-kurtuazyjnie podał mi ramię i powoli ruszyliśmy w stronę mojego domu

Pod drzwiami lekko cmoknęłam go w policzek.

-Miłych snów Cenuś-pomachałam mu na pożegnanie

-Będę śnił o tobie, więc na pewno będą miłe-odmachał i pobiegł truchtem do siebie, a ja otrząsnęłam się z zapatrzenia w jego sylwetkę i również zniknęłam za drzwiami domu, po czym rozanielona na myśl o kolejnym spotkaniu ruszyłam do pokoju

________________________
Wybaczcie że tyle czasu nic nie dodawałam, ale nie miałam do tego głowy hehehe. Jutro wyjeżdżam do Wiednia  więc pewn ie nic nie pojawi się do czasu mojego powrotu do domu
Zuzia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro