SHINOBU
Obudziłam się o 5 rano, było mega zimno nawet jak na wczesną wiosnę. Wstałam, podeszłam do szafy i ubrałam żółtą bluzę. Było mi w niej bardzo wygodnie i ciepło. Podeszłam do łóżka i zobaczyłam, Giyuu, który spał. Przypomniało mi się moje wczorajsze zachowanie i żałowałam co zrobiłam.
Nie wiedziałam o jego przeszłości i nie powinnam na to aż tak reagować. Zamknęłam swoje oczy i postanowiłam się uspokoić. Do czasu do póki nie usłyszałam jego głosu.
- K-kocho? N-nie śpisz...? Jest 5 rano...
Faktycznie. Nie zauważyłam nawet która jest godzina.
-N-Nie zauważyłam i...- przerwałam na chwilę i spojrzałam w jego błękitne oczy -... przepraszam za moje wczorajsze zachowanie. Nie powinnam się tak zachowywać. Nie w tedy, gdy nie wiem o waszej przeszłości...
Jego oczy się rozszerzyły z szokowania. Na pewno nie oczekiwał takich przeprosin. Zarumieniłam się ze wstydu, jaki odniosłam po wypowiedzeniu tych słów.
- S-spoko. Ale nie pytaj też się Tsutako o wszystko co jest możliwe...
(sory że takie krótkie ale nie mam pomysłów, do kończę jutro.)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro