Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

List 7. Mróz

Mikołaju,

przepraszam, że nie potrafię zacząć tego listu ładniej, ale obawiam się, że nie potrafię inaczej. Nie jesteś drogi mojemu sercu, właściwie to w ogóle w Ciebie nie wierzę, znaczy, wiem, że istniałeś, ale nie wierzę w te wszystkie bzdury, że masz białą brodę i czerwoną czapkę i jesteś ubrany na czerwono ani nawet w to, że faktycznie czuwasz tam na Górze i dalej dbasz o to, by inni byli Mikołajami za Ciebie. Nikt nie jest Mikołajem dla mnie i obawiam się, że ja również nie jestem Mikołajem dla nikogo. Nie wiem, czemu w ogóle to piszę, ale moja siostra ciągle pyta mnie, kiedy napiszę list do Mikołaja i chociaż to z pewnością nie o taki list jej chodziło, to będę mogła powiedzieć jej, że napisałam. I poza tym nie pisałam jeszcze listu do nikogo, bo nie mam takiej możliwości zbytnio, więc przepraszam, jeśli będzie słaby. Nie miałam zamiaru Cię tyle przepraszać, bo chyba nie mam za co, przecież dostajesz miliardy listów i to dla Ciebie normalne, ale mam nadzieję, że nie zepsuję tej ciepłej atmosfery, która dociera do Ciebie wraz z prawie każdym listem, jeśli faktycznie nadal istniejesz.

Gdy to piszę, jest bardzo mroźno. I to nie tylko na dworze, w moim sercu też. Grudniem jakoś łatwiej mojemu sercu otulić się lodową szatą. Otworzyłam okno już jakiś czas temu, siedzę na szerokim parapecie i piszę ten list, chociaż powinnam zabrać się za pierniczki, by zrobić je, zanim wróci moja mama. Moja siostra na pewno by się z tego ucieszyła, bo uwielbia święta i mówi o nich już od ostatniego tygodnia listopada, ale ja... Nie potrafię się cieszyć w grudniu. Nie widzę pięknych, malowniczych krajobrazów, chociaż przecież zimą robi się tak cudne zdjęcia. Ale zimą rzucam fotografię od pierwszego śniegu do momentu, gdy poczuję odpowiedni klimat przedwiośnia. Nie widzę żadnego uroku w zimie, w płatkach śniegu wplątujących się we włosy, w gwiazdach betlejemskich w doniczkach na stole w kuchni, w roratnich światełkach, w lampkach choinkowych, w zapachu pierników, a nawet w samej Wigilii. Zimą siadam na moim balkonie w nocy w bluzie i marznę, ale chyba lubię czuć zimno zewnętrzne. Zimą marznę w środku, stoję sama na drodze i ledwo idę, bo chłód wdziera się do mojej duszy jak natrętny, toksyczny znajomy i nie chce wyjść. A może raczej po prostu czuję go bardziej niż zwykle, bo, wiesz, Mikołaju, chyba ten chłód zawsze mam w sobie. Mam dużo ciepła, ale dla innych, rozdaję je i nie zostawiam nic dla siebie i wiem, że nie powinnam, że powinnam zostawić coś dla siebie, ale może to dlatego latem chowam się pod kocem? Może te dreszcze tak naprawdę są dlatego, że brakuje mi ciepła?

Nie chcę nic dla siebie. Nie potrzebuję niczego. Znaczy... Trochę dłuży mi się ta samotność i miło byłoby mieć kogoś przy sobie, bo przecież wielokrotnie powtarzam innym, że nigdy nie są sami, ale ja jestem i wśród tylu ludzi dalej jestem samotna, ale... Może tak ma być, może muszę najpierw przebyć niektóre ścieżki sama, by następnie iść z kimś za rękę. I ja poczekam. Ale jeśli mogę cię o coś prosić, bo mogę, prawda? W końcu po to zazwyczaj pisze się listy do Mikołaja, tak robią wszyscy ludzie, ale ja, hm, różnię się bardzo od wszystkich i napisałam z tej samotności, bo ty mnie posłuchasz.

Mikołaju, chciałabym Cię prosić o to, byś zadbał o to, by ludziom było ciepło w zimie, bo w zimie to ciepło jest szczególnie potrzebne. Ale zadbaj nie tylko o ciepłe ubranie, herbaty i ogrzewanie w Domach, ale również o to ciepło w duszy, a nawet i w szczególności, bo przecież to ono jest najważniejsze. Zadbaj, by ludzie nie zamarzali na swoich grudniowych szlakach tak jak ja [ale ja mogę marznąć, zajmij się innymi]. Sama pragnęłabym o to zadbać, ale nie potrafię, jak już wiesz z moich zdań wyżej, więc jeśli faktycznie nadal istniejesz tam na Górze, to byłabym Ci bardzo wdzięczna. Niestety nie potrafię też sprawić, by ten list był wypełniony ciepłem, ale za to wysyłam Ci herbatę karmelową w kopercie i to już jest w ogóle totalnie głupie, bo jeśli istniejesz, to z pewnością nie wypijesz tej herbaty, ale może sama świadomość, że wysłałam Ci herbatę, by ocieplić Twój dzień sprawi, że się uśmiechniesz? Nie wiem, zbyt wielu rzeczy nie wiem, ale musisz mieć śliczny uśmiech, w końcu to w nim widać najbardziej ten gwiezdny pierwiastek, z którego jesteśmy stworzeni. I dlatego wszystkie szczere uśmiechy są najpiękniejsze. Jeśli moja prośba nie wyda Ci się infatylna albo jeśli nie uznasz, że proszę o zbyt wiele [na pewno proszę o zbyt wiele, więc skup się na pierwszej prośbie], spraw, by ludzie uśmiechali się szczerze jak najczęściej i by ich fałszywe uśmiechy były bardzo, bardzo, bardzo rzadkie. Sztuczne uśmiechy są jak potwory w ładnym opakowaniu i potrafią bardzo zniszczyć człowieka, zwłaszcza, gdy widzimy przez otwór w opakowaniu tego Potwora, ten fakt, że to jest bardzo, bardzo sztuczny uśmiech.

Będę już kończyć, bo i tak się za mocno rozpisałam, przepraszam, mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza.

Trzymaj się ciepło,

Iga 

Dzisiejszy rozdział napisała nalepsza oliwianiemaria i jakby-

czy on nie jest piękny?

nie mam nic więcej do dodania, słonecznego grudnia!

~Madi

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro