Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dwa

Niall
-Co to jest?! Znaczy wiem że to wydruki, ale czemu ona tak nagle chce się widzieć z Merci?!- wrzasnąłem, a dziewczynka na moich rękach zaczęła płakać. Podałem ją Harry'emu. Ja wstałem i zacząłem chodzić do okoła.

-To jeszcze nie wszystko...- mężczyzna powiedział ponuro. Włączył mi nagranie gdzie moja była dziewczyna opowiadała że zamierza walczyć w sądzie o Merci. Walnąłem z pięści w ścianę Tour bus'a, która się lekko wygięła. Chłopcy spojrzeli na mnie że strachem. Tylko dwa razy mnie widzieli w takim stanie. Teraz i wtedy kiedy dowiedziałem się że Rachel nie zamierza wychować razem ze mną Merci.

-Uspokój się Niall- warknał mężczyzna i westchnął.

-Stawisz się na rozprawie. Będzie on za dwa miesiące w Londynie. Pojedziesz tam zaraz po koncercie w Nowej Zelandii.-powiedział i poszedł na przód autobusu. Wrzasnąłem i walnąłem rękami w ścianę.

-Ona ci nie zabierze córki rozumiesz?!- Liam wstał ze swojego miejsca i przyciągnął mnie do przyjacielskiego uścisku. Nie słyszałem płaczu Merci, więc spojrzałem na nią. Leżała obok Harry'ego. Przykryta kocykiem w myszkę miki. Spała, a jej klatka piersiowa unosiła się lekko i miarowo. Jej usta były rozchylone, a rzęsy rzucały cień na jej leciutko zaróżowione policzki. Pocałowałem jej czoło i pogłaskałam blond włoski, które niestety odziedziczyła po mamie.

-Przepraszam że krzyczałem aniołku.- szepnąłem i wziąłem ja na ręce, kładąc na torsie. Położyłem się jak najdalej krawędzi kanapy i przykryłem nas kocykiem. Moja córeczka zacisnęła piąstki na mojej koszulce i sapnęła niespokojnie.

-Ćśś kochanie.- powiedziałem i zamknąłem oczy po chwili odpłynąłem do krainy Morfeusza.

*****
Obudziłem się kiedy za oknem tour bus'a było zupełnie ciemno. Merci leżała w przenośnym kojcu i spała przebrana w piżamkę która wyglądała jak króliczek. Miała założony kaptur, przez co wyglądała jakby na prawdę była króliczkiem. Chłopcy spali, a ochroniarze rozmawiali cicho. Mój telefon zabrzęczał i ujrzałem wiadomoś SMS.

Nieznany numer: Witaj Niall. Mam nadzieję że nie będziesz mi utrudniał kontaktów z córką. R.C.

Zmień nazwę kontaktu na: Suka Rachel

Ja: No chyba masz jakiś wylew Rachel. Nie było cię z nami od początku więc się odpieprz. Wałcz sobie o nią w sądzie i tak przegrasz.

Suka Rachel: To też jest moje dziecko!!

Ja: Wyparłaś się jej zaraz po porodzie więc nie jest twoją córką. Ona jest moja.

Suka Rachel: Przestań Niall! Daj mi chociaż zobaczyć się z Merci! Proszę.

Ja: Wejdź sobie na mojego lub Louis'a instagrama. Tam są zdjęcia jej i Freddie'ego. Tam ją sobie oglądaj ile chcesz. Nie dostaniesz jej. Rozumiesz?

W tym momencie telefon zadzwonił. A i odebrałem połączenie.

-Czego chcesz?!- warknałem do słuchawki.

-P-proszę daj mi s-się z nią zobaczyć.- usłyszałej jak szlocha. Coś we mnie pękło. Przypomniały mi się re wspaniałe chwile z nią. Westchnąłem i zacisnąłem pięści, żeby też się nie rozpłakać jak dziecko.

-Przestań płakać. To po pierwsze okej? A po drugie zastanowię się. Nie długo będziemy w Polsce. Słyszałem że masz koncert w Berlinie. Zaraz z Polski jedziemy tam. Wtedy możesz przyjść ją zobaczyć.- powiedziałem bez uczuć.

-D-dobrze. Dz-dziękuje Niall. Dz-dziękuje....- szepnęła, a Liam chyba usłyszał jak moje serce pęka na pół, gdyż wstał przecierając oczy.

-No dobrze. Na razie trzymaj się Rach...- użyłem skrótu jej imienia i rozłączyłem się. Zamknąłem i zacisnąłem mocno oczy. Wszystkie wspomnienia które były związane z nią wróciły. Po rozstaniu z niską blondynką, miałem małą depresję. Jednak Liam i chłopcy pomogli mi. Tak samo jak rodzina.

-Co jest?- zapytał Li, a ja poczułem jak łzy wydostają się na zewnątrz.

-Nic Li. Idź spać.- mruknąłem.

-Ona dzwoniła prawda?- zapytał i usiadł koło mnie. Westchnął, a ja przytaknąłem. Podniosłem się i wtuliłem w jego tors. Jego ramiona otoczyły mnie i pozwolił mi się wypłakać. Nie wiem ile to zajęło. 10 minut czy pół godziny. W końcu się od niego odsunąłem.

-Dziękuje Li. Taki przyjaciel jak ty to skarb.- on zaśmiał się i poczochrał moje włosy.

-Juz dobrze brunatna blondynko?- zaśmialiśmy się gardłowo w tym samym momencie.

-Tak. Dzięki.- uśmiechnąłem się i położyłem się. On poszedł na drugą kanapę i również zasnął.
*******

Obudził mnie dźwięk klaksonu, piski i wrzaski naszych fanów. Podniosłem się i zobaczyłem Liama jak z ożywieniem macha do fanów. Ujrzałem dużo biało czerwonych flag.

-POLSKA!!- wrzasnąłem, czym obudziłem Merci. Przetarła oczka i uśmiechnęła się. Teraz już wszyscy chłopcy w tym i ja, przywarliśmy do okien i machaliśmy z radością w oczach.

-Kocham ten kraj!- Harry krzyknął, a my wszyscy się roześmialiśmy.

XXX
Witam wszystkich którzy tu są. Jak sie podoba? Macie pomysły kto może być Merci?? Ale jak ona już będzie większa?? Hmm??? *lenny* tho_mass :* domagałeś się więc proszę. Dedykt dla ciebie motylku x
Przepraszam za błędy ale już nie się nie chcę sprawdzić. Jak się podoba? M xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro