Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♡ 36 ♡

Wszedłem do domu razem z Zaynem, a Pani Winters przywitała mnie przytulając mocno gdy zauważyła moje walizki.

- Wróciłeś w najlepszym momencie - wyszeptała mi na ucho i odsunęła się z uśmiechem - Zrobię obiad! - klasnęła w dłonie i pobiegła do kuchni. Nie potrafiłem się nie uśmiechnąć, Pani Winters była bardzo pozytywną osobą.

Zayn zaniósł moje walizki do naszej wspólnej sypialni. Czekałem w salonie, stojąc w miejscu i rozglądając się po domu. Zayn podszedł do mnie i objął delikatnie. Odetchnąłem cicho. Nie zrobi mi krzywdy, nie zrobi mi krzywdy.. Zaczepiłem dłonie z tyłu koszulki Zayna, również go przytulając.

Pani Winters zawołała nas na obiad, a ja zamarłem widząc pięknie przygotowany stół. Usiedliśmy z Zaynem naprzeciwko siebie, a ja posłałem mu mały uśmiech zanim zaczęliśmy jeść.

Wieczorem wziąłem prysznic i położyłem się do łóżka. Słyszałem jak Zayn kończy się kąpać i z trudem przełknąłem ślinę. Nie zrobi mi krzywdy, nie zrobi mi krzywdy.. Wszedł z bokserkach i koszulce do sypialni, a ja zacisnąłem powieki udając, że śpię. Poczułem jak wchodzi na łóżko i pod kołdrę, objął mnie ramionami a ja poruszyłem się niespokojnie. Gdy zacieśnił uścisk wokół mnie, sapnąłem cicho. Czułem jakbym się dusił, jego ramiona jakby ściskały mnie coraz mocniej.

- Nie - wyszeptałem, a po moich policzkach ściekły łzy. Zayn szybko odsunął się ode mnie i zapalił lampkę nocną po swojej stronie.

- Niall? - obrócił mnie delikatnie w swoją stronę. Wytarł moje policzki - Nie skrzywdzę cię Niall - powiedział patrząc mi w oczy - Nie dotknę cię w ten sposób. Chciałem cię po prostu przytulić, tak strasznie mi tego brakowało.. Jednak rozumiem, że..

- W-w porządku - szepnąłem biorąc głęboki oddech - Wiem, że mnie nie skrzywdzisz.

Przysunąłem się do niego i położyłem głowę na jego klatce piersiowej. Owinąłem ramię wokół jego brzucha, a Zayn zgasił lampkę. Leżałem wsłuchując się w bicie serca mojego mężczyzny.

- Nie rozumiem.. nie rozumiem czemu wciąż mnie chcesz - wyszeptałem - Przecież byliśmy razem by uprawiać seks.

- Bo cię kocham? - powiedział jakby nie wierzył, że zastanawiam się nad tym - Kocham cię Niall. Rozumiem to, że boisz się bliskości. Ja to naprawdę rozumiem. Nie będę cię do niczego zmuszał.

Oparłem brodę na jego piersi i posłałem mu smutny uśmiech.

- Ja też cię kocham - wyszeptałem - Ale daj mi czas. Proszę.

- Oczywiście - przejechał dłonią po moich włosach - Ile tylko będziesz chciał - pocałował mnie w czoło, a ja zasnąłem wtulony w niego.

Od autorki: Przepraszam, że ten rozdział jest do dupy i że tak rzadko dodaję, ale nie mam weny na to ff.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro