Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♡ 33 ♡

Niall

Nocowałem w domu bractwa. Czułem się głupio przez to, że Will oberwał przeze mnie.

Chciałem wybaczyć Zaynowi, wciąż go bardzo kocham, ale tego nie da się wybaczyć. Nie zdradę.

Siedziałem z Willem w salonie, on trzymał chłodny okład na twarzy. Oglądaliśmy telewizje gdy rozległ się dzwonek do drzwi. Wstałem, poszedłem do drzwi i otworzyłem je. Zamarłem na widok Zayna. Był jakby bledszy i jakby smutniejszy. To przeze mnie. To wszystko przeze mnie.

- Rozumiem, że nie chcesz mnie więcej widzieć - mruknął i wyciągnął w moim kierunku dużą białą koperte którą niepewnie wziąłem w dłonie - W każdej chwili możesz przyjechać po swoje rzeczy.

- Co to? - spytałem marszcząc brwi.

- Umowa na mieszkanie. Nie chcę żebyś został bez dachu nad głową.

- Kupiłeś mi mieszkanie? - wyszeptałem wpatrując się w wyjęty przed sekundą dokument.

- Na przeprosiny, nie oczekuję, że do mnie wrócisz. Ale nie mogę przestać tak po prostu o ciebie dbać i się o ciebie martwić.

Kiwnąłem głową zagryzając policzek od wewnątrz.

- Możesz się wprowadzić w każdej chwili - wymamrotał - Pa Niall - powiedział i odwrócił się.

- Zayn - wyrwało mi się. Zatrzymał się w pół kroku i spojrzał się na mnie. Rozchyliłem wargi nie wiedząc co powinienem powiedzieć - Pa.

Uśmiechnął się smutno i kiwnął głową. Patrzyłem jak wsiada do samochodu i odjeżdża.

Kilka dni później pojechałem autobusem pod adres podany na umowie mieszkania. Z niedowierzaniem zauważyłem, że to jeden z droższych budynków. Przecież ja nawet nie mam pracy! Jak ja będę za to płacił?! Wjechałem na trzecie piętro i otworzyłem drzwi. Rozchyliłem wargi zdziwiony, to cholerny apartamentowiec.

Mieszkanie było już urządzone. Były dwie sypialnie, salon, łazienka i kuchnia. Mi by wystarczył duży pokój, kuchnia i łazienka, nie potrzebuję takiej przestrzeni. Ale nie miałem gdzie indziej pójść, nie mogę ciągle siedzieć na głowie Willowi i jego kolegom.

Rozpakowałem swoje rzeczy i usiadłem na kanapie w salonie. Czułem jak każdy mój oddech rozchodzi się echem w pustym i wielkim mieszkaniu. Wyjąłem więc telefon i patrzyłem na numer Zayna z przygryzioną wargą.

Do Zayn:

"Dziękuję za mieszkanie, jest piękne"

Odpisał dopiero po godzinie co mnie zmartwiło.

Od Zayn:

"Dobrze, że ci się podoba :)"

Do Zayn:

"Wszystko w porządku?"

Od Zayn:

"Tak :)"

Zmarszczyłem brwi. Ja.. mimo wszystko się o niego martwiłem. Wybrałem numer Zayna ale nie odebrał.

Do Zayn:

"Zayn, odbierz"

Do Zayn:

"Martwię się"

Do Zayn:

"Zayn.. proszę"

Do Zayn:

"Ja cię wciąż kocham" wiadomość nie wysłana.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro