♡ 29 ♡
Niall
Zayn przyjechał godzinę później pod dom bractwa, a ja wyszedłem do niego. Podbiegl do mnie i mocno przytulił, a ja zeszytwniałem w jego ramionach. Dotyk wciąż był dla mnie nieprzyjemny.
Boję się, że jeżeli nie będę w stanie uprawiać z Zaynem seksu, to mnie zostawi. A ja naprawdę nie jestem w stanie sobie wyobrazić żeby to robić po tym wszystkim.
- Jestem przy tobie - wyszeptał całując czubek moich włosów. Niepewnie objąłem go i schowałem twarz w jego szyi - Kocham cię Niall. Tak strasznie mi przykro. To wszystko moja wina..
- Oczywiście, że twoja - usłyszałem zaplecami i odsunąłem się od Zayna i zerknąłem na Willa. Stał z rękami założonymi na torsie i wściekłym wyrazem twarzy - Prosił cię żebyś wyprosił swojego przyjaciela. Ale nie. Widzisz do czego doprowadziłeś?
- Will.. - wyszeptałem.
- Nie Niall! Ty mu tego nie powiesz, ale ja mogę! - zawołał i odciągnął mnie za ramię od Zayna - On nawet nie wierzył, że kochasz go na tyle by był ponad twoim przycielem! - wykrzyczał w twarz Zaynowi - Ten sukinsyn zgwałcił go dwa razy pod twoim nosem!
- Will, przestał - powiedziałem słabo i złapałem go za rękę - Błagam cię przestań..
- Mówię nieprawdę? - obrócił twarz do mnie.
- Daj spokój. Ja po prostu wrócę z Zaynem. Dziękuję za wszystko - uśmiechnąłem się słabo - Mogę cię przytulić? - spytałem ze smutnym cichym śmiechem. Kiwnął głową, a ja objąłem go delikatnie. Widziałem kątem oka jak Zayn zaciska dłonie w pięści - Pa Will - odsunąłem się od niego i podszedłem do Zayna który od razu złapał mnie za rękę i splótł nasze palce.
- Pa Niall - westchnął cicho. Wsiadłem do samochodu z Zaynem i w ciszy odjechaliśmy spod domu bractwa.
- Pójdziemy z tym do sądu Niall. Załatwię ci najlepszego psychologa..
- Nie chcę psychologa - przerwałem Zaynowi - Nie mam zamiaru opowiadać o tym wszystkim obcemu człowiekowi który będzie udawał, że wiem co czuję, ale tak naprawdę gówno będzie wiedział - wymamrotałem opierając głowę o chłodną szybę.
- Przepraszam cię Niall, naprawdę..
- Przestań przepraszać - westchnąłem i posłałem mu słaby uśmiech.
- Niall? - złapał mnie za rękę i splótł nasze palce. Zerknąłem na niego - Nie zrobisz sobie krzywdy, prawda?
Zmarszczyłem brwi. Chyba nie myślałem o zabiciu się, choć trudno mi było znieść samego siebie po tym wszystkim.
- Nie Zayn - powiedziałem cicho - Nie zabiję się - ścisnąłem mocniej jego dłoń. Uniósł nasze splecione dłoni i cmoknął wierzch mojej - Czy Liam..
- Liam zniknie z twojego życia, już ci mówiłem. Będziesz musiał wszystko zeznać, okay? Wsadzimy Liama do więzienia - potarł kciukiem wierzch mojej dłoni.
- To przecież twój przyjaciel. Mi wystarczy żebym go więcej nie..
- Nie Niall - warknął, a ja zacisnąłem usta - Skrzywdził cię. Skrzywdził jedną z ważniejszych osób w moim życiu i przestał być moim przyjacielem. Nie ujdzie mu to płazem - wyszeptał - Kocham cię.
- Wiem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro