Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♡ 26 ♡

Zayn następnego dnia wyszedł do pracy, a ja wstałem dopiero po południu i zszedłem na dół. Liam siedział w kuchni pijąc kawę, a Pani Winters ubierała się w przedpokoju.

- Jadę załatwić kilka spraw na mieście - wytłumaczyła - Odebrać garnitury z czyszczenia i zrobić zakupy. Śniadanie czeka w kuchni - uśmiechnęła się ciepło.

- W porządku. Dziękuję - kiwnąłem głową i poszedłem do kuchni. Nakładałem sobie śniadanie i usłyszałem jak Pani Winters wychodzi. Czułem na sobie wzrok Liama gdy przygotowywałem sobie jedzenie. Usiadłem niepewnie obok niego i zacząłem jeść.

Siedzieliśmy w ciszy, nie zamierzałem z nim gadać. Cholernie go nie lubiłem. Zjadłem szybko i wstawiłem talerz do zmywarki. Liam wstał w tej samej chwili i złapał mnie za rękę.

- Co? - warknąłem, a on przycisnął mnie do ściany i wpił w moje wargi. Pisnąłem i chciałem go odepchnąć ale złapał mnie za nadgarstki i przycisnął je niedaleko mojej głowy. Uniosłem kolano i kopnąłem go z całej siły w krocze. Zgiął się w pòł, a ja zdołałem rzucić się biegiem do schodów. W połowie drogi złapał mnie za kostke przez co upadłem. Jęknąłem cicho z bólu, a on odwrócił mnie na plecy i zawisł nade mną. Łzy przerażenia i gniewu spływały po moich policzkach - Zostaw mnie! - wyszeptałem szarpiąc się.

- Czemu uciekasz? Zayn opowiadał mi jaką dziwką jesteś - powiedział patrząc mi w oczy ze złośliwym uśmiechem - Nie walcz ze mną - warknął - Nie masz szans - podniósł się i złapał mnie za włosy. Krzyknąłem z bólu gdy zmusił mnie do wstania. Zaprowadził mnie do swojego pokoju.

- Zostaw mnie! Puść mnie słyszysz! - wrzeszczałem płacząc. Rzucił mnie mocno na łóżko, a ja straciłem oddech. Usiadł na moich biodrach i przywiązał mi ręce do zagłówka - Nie dotykaj mnie!

Szarpnięciem zdjął ze mnie szare dresy i bokserki. Nie chciałem by mnie dotykał. Machałem nogami przez co w końcu przywiązał mi je do łóżka. Płakałem gdy rozerwał moją koszulkę składając na moim torsie te obrzydliwe pocałunki.

- Już wiem czemu Zayn tak kurewsko lubi cię pieprzyć. Sam się z trudem powstrzymywałem od kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem. Taki niewinny. Taki delikatny - wyszeptał w skóre na moim podbrzuszu. Poruszyłem się niespokojnie gdy zdjął swoje spodnie.

- Nie! - krzyknąłem - Gdy Zayn się dowie..

Urwałem bo mocno mnie spoliczkował. Zakrztusiłem się łzami.

- Nie dowie się. Powiem mu, że sam wskoczyłeś mi do łóżka. Jak myślisz, komu uwierzy? Wieloletniemu przyjacielowi czy małej, nowej dziwce? - złapał mnie mocno za szczękę.

Rozebrał się, a ja z obrzydzeniem patrzyłem jak nakłada prezerwatywe. Szarpałem się do chwili gdy wszedł mocno we mnie. Zacisnąłem usta z bólu. Umierałem z bólu gdy agresywnie pchał we mnie.

- Taki ciasny - wyszeptał całując mnie po szyi. Płakałem, chciałem umrzeć. Dotykał mnie całkiem obcy mężczyzna. Złapał mnie za szyję i zacisnął na niej palce. Poczułem jak brakuje mi tlenu i gdy zacząłem odlatywać, puścił mnie.

Gdy doszedł, wyszedł ze mnie i odwiązał. Nie byłem w stanie się ruszyć z bólu i obrzydzenia do tego człowieka.

- Pamiętaj co ci mówiłem skarbie - wysyczał patrząc prosto w moje załzawione oczy - Nie powiesz Zaynowi, bo i tak ci nie uwierzy - poklepał mnie po policzku, a ja załkałem cicho. Wyszedł z pomieszczenia, a ja skuliłem się z bólu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro