♡ 25 ♡
Obudziłem się następnego dnia o piątej ale nie miałem najmniejszego ochoty by iść na uczelnie. Wyszedłem z sypialni i zszedłem na dół. Zacisnąłem usta, żeby znowu się nie rozpłakać gdy zobaczyłem Zayna śpiącego na kanapie, a Liama na dywanie. Na stoliku stały dwie puste butelki wódki i jakieś rozsypane chipsy. Sięgnąłem po koc i nakryłem nim Zayna. Poruszył się mrucząc coś przez sen, ale nie obudził się.
Poszedłem do kuchni, a Pani Winters sprzątała w kuchni.
- Niech Pani nie sprząta salonu - odezwałem się nalewając sobie szklankę wody. Kobieta spojrzała na mnie - Sami niech to posprzątają - mruknąłem idąc z wodą z powrotem do sypialni. Kilka godzin później, które spędziłem na czytaniu książki by nie myśleć o Zaynie, on zapukał do drzwi.
- Niall?
Wstałem z łóżka i uchyliłem drzwi. Spojrzał na mnie i westchnął cicho.
- Wczoraj..
- Nie obchodzi mnie to - wyszeptałem przerywając mu. Zmarszczył brwi - Pij sobie ile chcesz, ale nie każ mi na to patrzeć, okay?
- Nialler naprawdę mi przykro - powiedział patrząc na mnie błagalnie.
- Mi też.
Zatrzasnąłem drzwi i wróciłem na łóżko. Myślałem, że wejdzie do pokoju ale usłyszałem jak odchodzi od drzwi. Nie rozpłaczę się, nie rozpłaczę się.
Nagle drzwi się uchyliły, a ja w szparze zobaczyłem głowę białego pluszowego króliczka. Powstrzymałem smutny uśmiech który chciał wpłynąć na moje wargi. Maskotka poruszyła się, a ja ponownie wstałem z łóżka. Pociągnąłem za zabawkę zabierając mu ją i zatrzasnąłem drzwi. Uśmiechnąłem się i oparłem plecami o drzwi wpatrując w białego misia.
- Kocham cię - usłyszałem zza drzwi. Przygryzłem dolną wargę.
- Ja ciebie też - odpowiedziałem.
- Mogę wejść?
- Nie.
Położyłem się na łóżku i przytuliłem do siebie króliczka.
Przysnąłem, a obudziłem się gdy wieczorem Zayn przykrywał mnie kołdrą. Spojrzałem na niego sennie.
- Przepraszam kochanie, śpij - wyszeptał. Przytuliłem maskotke mocniej do siebie i obróciłem na bok - Mogę się z tobą położyć?
Wzruszyłem ramionami i poczułem jak materac się ugina obok mnie. Obróciłem się plecami do niego tuląc maskotke. Zayn przytulił się do moich pleców i ucałował mój kark.
- Naprawdę cię przepraszam Niall. Nigdy więcej się nie napiję..
- Słyszałem to zbyt wiele razy w życiu, by w to uwierzyć Zayn - odszepnąłem. Położył dłoń na moim brzuchu, a ja splotłem nasze palce.
- Nie karaj mnie tak - wymamrotał.
- Nie karam. Mówię jak jest. Dobranoc Zayn - ułożyłem się wygodnie w jego ramionach - A i nie zawalaj pracy. Wczoraj nie pojawiłeś się na kolacji biznesowej. Dzisiaj nie przyszedłeś do firmy..
- Jutro już idę do pracy - wyszeptał.
- To dobrze - mruknąłem.
- Kocham cię.
Nie odpowiedziałem tylko zasnąłem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro