♡ 20 ♡
Od autorki: Wcale nie ślinię się do gifa powyżej, wcale..
Wyszedłem następnego dnia z uczelni i usiadłem na ławce po odczytaniu SMSa od Zayna, że się spóźni. Grałem na telefonie czekając na mojego chłopaka gdy zobaczyłem, że ktoś siada obok mnie. Spojrzałem na chłopaka z wyższego roku, chyba studiował prawo.
- Cześć - odezwał się. Zablokowałem ekran telefonu i wcisnąłem go do kieszeni.
- Hej - odpowiedziałem.
- Jestem Will - wyciągnął do mnie dłoń z uśmiechem.
- Niall - przygryzłem dolną wargę z małym uśmiechem.
- Moi znajomi przekonali mnie do podejścia do ciebie - kiwnął ledwo widocznie głową na kilku chłopaków stojących przy wejściu na uczelnie - Jesteś na pierwszym roku?
- Tak.
- Może chciałbyś przyjść na impreze do naszego bractwa? W piątek wieczorem.
Spojrzałem na niego zdziwiony. Pierwszaki rzadko były zapraszane na imprezy bractw. Chyba, że jako atrakcja aby się z kogoś pośmiać. Czy to ja mam na tej imprezie robić za atrakcje?
- Nie wiem czy będę mógł - powiedziałem. Usłyszałem klakson i obróciłem się. Uśmiech wskoczył na moje wargi gdy zobaczyłem auto Zayna - Muszę już iść..
- Chyba właśnie dostałem kosza - zaśmiał się cicho, a ja zamrugałem kilka razy zdziwiony - Czy mogę chociaż liczyć na objęcie? Kumple powiedzą, że jestem pizda jeżeli nic nie osiągnąłem.
Uśmiechnąłem się lekko i wzruszyłem ramionami. Przytuliłem lekko Willa i wstałem z ławki.
- Cześć - pomachałem mu i ruszyłem do samochodu - Cześć Zayney - powiedziałem gdy wsiadłem do auta. Gdy chciałem go pocałować to odsunął się ode mnie - Co się..
- Zapnij pasy - warknął odjeżdżając gwałtownie z parkingu.
- Zayn o co ci..
- Zamknij się - powiedział wkurzony, a ja zamarłem. Zapiąłem pasy i wbiłem wzrok w widoki za oknem.
W ciszy wróciliśmy do domu.
- Idź do sypialni - warknął.
- Chyba nie myślisz, że po tym..
- To nie była prośba do cholery - syknął mrużąc wściekły oczy, przestraszony ruszyłem na góry. Stałem na środku sypialni czekając na Zayna. W końcu wszedł do pomieszczenia, a ja zamarłem. Miał rozpiętą koszulę, krawat trzymał w dłoni. Przełknąłem z trudem ślinę - Rozbierz się. Klęknij przy łóżku, oprzyj się na nim - powiedział niskim głosem.
Drżąc ze strachu wpatrywałem się w niego gdy powoli pozbywałem się ubrań. Nagi upadłem na kolana przy łóżku przyciskając klatke piersiową do pościeli. Zayn złapał mnie za ręce układając je wyciągnięte. Związał mi ręce swoim krawatem, a ja bałem się coraz bardziej. Zerknąłem na niego z policzkiem przyciśniętym do pościeli. Zdejmował powoli pasek wysuwając go ze szlufek. Przełknąłem z trudem ślinę gdy złożył go w pół.
Krzyknąłem gdy uderzył mnie pasem pierwszy raz.
- Zayn! - wyszeptałem a łzy spłynęły po moich policzkach - Błagam, przestań - krzyknąłem gdy pasek po raz drugi zderzył się z moją skórą.
- Nie będę akceptował tego - wysyczał uderzając mnie po raz kolejny - Że przytulasz się do obcych facetów - warknął, a ja wcisnąłem twarz w pościel płacząc. To nie były małe przyjemne klapsy które były zabawną karą i wstępem do seksu. Dawał mi lanie, za przytulenie się do Willa. Oberwałem za chłopaka którego w ogóle nie znałem. Nie powinienem był się zgadzać na przytulenie go.. - Jesteś mój! - zawołał, a ja osunąłem się na podłogę i położyłem na boku - Jesteś mój do cholery! - jego głos się załamał. Uklęknął przy mnie, by zaraz usiąść na podłodze opierając się plecami o bok łóżka. Wciągnął mnie na swoje kolana i odwiązał mi ręce. Wtuliłem się niepewnie w niego, a on przytulił mnie mocno do siebie - Przepraszam - wyszeptał w moje włosy całując je delikatnie - Ja nie.. Boję się, że.. Jesteś mój, Niall..
Odchyliłem się i położyłem dłonie na jego policzkach, patrząc mu w oczy.
- Jestem twój. Gdyby nie.. tamta sytuacja była kompletnie głupia i nie wiem czemu zgodziłem się by go przytulić. Jestem tylko twój Zayn i nie zostawię cię dla nikogo innego. Kocham cię Zayn.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro