Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♡ 13 ♡

- O-oh! - jęknąłem zawijając palce u stóp. Byłem na skraju drugiego orgazmu, gdy Zayn wysunął ze mnie wibrator - Zayn - zakwiliłem. Szarpnąłem rękami które przywiązane były do ramy łóżka. Poczułem nagłe uderzenie na udzie. Sapnąłem na ten klaps i poruszyłem się znowu.

- Jak miałeś mówić? - warknął wyraźnie zadowolony. Rozchyliłem z trudem powieki i spojrzałem na Zayna. Siedział pomiędzy moimi rozsuniętymi udami wpatrując się we mnie.

- Tatusiu - wyszeptałem - Pozwól mi dość, proszę - uniosłem stopę i potarłem lekko jego twarde krocze - Tatusiu - jęknąłem, złapał mnie za kostkę i położył moją stopę na poprzednim miejscu.

Zamruczałem niezadowolony. Pochylił się nade mną i złączył nasze wargi. Poruszyłem wargami w rytm jego ust i owinąłem nogi wokół jego talii. Oderwał się od moich warg i odsunął. Wpatrywałem się w niego oddychając szybko. Zdjął bokserki, założył prezerwatywę i nawilżył swojego członka. Złapał mnie za łydki i położył moje nogi na swoich ramionach. Sapnąłem gdy wsunął się we mnie i pocałował czule.

- J-jesteś taki d-duży - wyjęczałem w jego wargi. Zaczął wchodzić we mnie szybko i płytko. Zacisnąłem powieki krzycząc z przyjemności jaką mi dawał. Odrzuciłem głowę do tyłu i szarpnąłem związanymi rękami. Ograniczenie ruchów jednocześnie mnie irytowało, ale też podobało mi się. Wydałem z siebie zduszone 'ugh' gdy wszedł we mnie do końca, przyciskając biodra do moich pośladków - Z-Zayn.. Tatusiu! - wypychałem biodra naprzeciw tych jego. Zayn złapał mnie za biodra, utrzymując mnie w miejscu i zaczął pieprzyć mnie mocno. Prawie płakałem z przyjemności. Poczułem przyjemne ciepło w podbrzuszu i wytrysnąłem nasieniem. Zaciskałem się na Zaynie, przez co i on doszedł.

- Cholera - mruknął wchodząc we mnie jeszcze kilka razy. Zdjął moje nogi z ramion i wysunął się ze mnie. Przymknąłem oczy osuwając się na poduszki - Byłeś taki dobry skarbie - powiedział czyszcząc mój brzuch ze spermy. Musnął wargami moje czoło i poczułem jak odwiązuje moje nadgarstki - No nie Nialler, koniec zabawy? - położył dłoń na moim udzie i potarł kciukiem jego wnętrze.

- Męczyłeś mnie chyba z godzinę Zayn - wymamrotałem - Daj mi się zdrzemnąć chwilę i będziemy się bawić dalej - powiedziałem naciągając na siebie kołdrę.

- Śpij skarbie - wcisnął na moją skroń całus. Uśmiechnąłem się sennie.

- Gdzie idziesz? - spytałem rozchylając z trudem ciężkie powieki, gdy usłyszałem jak schodzi z łóżka. Miał na sobie wyłącznie bokserki. Gdybym nie był taki zmęczony..

- Niedługo do ciebie przyjdę.

- Nie zasnę jeżeli mnie nie przytulisz - wymamrotałem - Proszę?

Zayn westchnął cicho i po chwili wsunął się pod kołdrę obok mnie. Przyczepiłem się do jego boku, zaśnięcie nie zajęło mi długo.

Następnego dnia, obudziłem się gdy Zayn wstawał. Wyszedłem z łóżka razem z nim.

- Co ty robisz, maluchu? Wracaj spać - powiedział obejmując mnie ramieniem. Stanąłem na palcach i pocałowałem go w policzek, schowałem twarz w jego szyi.

- Idę do pracy. Nie chcę zawalić stażu - wymruczałem muskając wargami jego szyję.

- Przecież nie musisz - odparł patrząc mi w oczy.

- Nie, muszę. Staż mam do końca tygodnia. Potem wracam na uczelnie. Trochę odpowiedzialności - zaśmiałem się cicho. Dałem mu całus i poszedłem do łazienki zamykając ją za sobą.

- Hej! - zawołał zza drzwi Zayn - Zająłeś łazienkę ty mały podstępny..

- Kotku? Mały podstępny kotku? - oparłem się o drzwi z uśmiechem - Masz dużo łazienek Panie Malik.

Zsunąłem bokserki które niewiadomo kiedy i jak się na mnie znalazły i wszedłem do kabiny prysznicowej. Wziąłem prysznic, wróciłem do sypialni owinięty ręcznikiem i ubrałem się. Czarne jeansy, biała koszula, czerwone koronkowe majtki z Victoria's Secret. Ułożyłem włosy i zszedłem na dół. W kuchni czekała już Pani Winters ze śniadaniem i świeżą kawą.

- Dzień dobry - przywitałem się z uśmiechem.

- Witaj Niall. Na co masz ochotę? Jajecznica, bekon, jajko, tosty...?

- Zrobiła Pani to wszystko? - uniosłem brwi siadając przy blacie - Poproszę jajecznicę - nalała mi szklankę soku pomarańczowego i podała mi. Zaraz potem przede mną pojawił się talerz z jajecznicą. Podziękowalem i zacząłem jeść.

- Dzień dobry Pani Winters - usłyszałem za plecami Zayna wchodzącego do kuchni. W drodze do dzbanka z kawą, cmoknął mnie w policzek na co zarumieniłem się lekko. Po zjedzonym śniadaniu, pojechaliśmy razem do firmy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro