Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♡ 10 ♡

Siedziałem w wielkiej wannie, z nogami przyciśniętymi do torsu. Obejmowałem ramionami kolana i po prostu wpatrywałem się przed siebie.

Wzdrygnąłem się przestraszony, gdy ktoś tak po prostu wszedł do łazienki. Spojrzałem wielkimi oczami, zakrywając się, na Zayna. Wszedł do pomieszczeni i położył złożone ubrania na umywalce. Zerknął na mnie i przystanął. Czułem się okropnie obnażony. Podszedł do wanny i ukląkł przy mnie. Obserwowałem go jak sięga po gąbkę i żel do kąpieli.

Oddech uwiązł mi w gardle gdy wycisnął odrobinę żelu na gąbkę, by zaraz delikatnym ruchem przesunąć nią po moich plecach.

Mył mi powoli plecy, omijając siniak na moim ramieniu. Odetchnąłem głośno, przymykając powieki i wdychając piękny zapach żelu.

Odsunął delikatnie moje nogi od torsu, przez co je wyprostowałem. Umył mi tors, a ja obróciłem głowę w jego stronę. Wpatrywałem się w niego gdy w skupieniu spłukiwał ze mnie pianę. Spojrzał mi w oczy i przybliżył twarz do mojej. Musnął delikatnie moje wargi, a ja przymknąłem oczy. Poruszyłem ustami tak samo jak on, na co uniósł dłoń i wplótł ją w moje włosy.

Pogłębił pocałunek pochylając się bardziej nade mną. Wyjąłem dłoń z wody i położyłem na jego boku, mocząc białą koszulę. Oderwał się od moich wargi i spojrzał mi w oczy z nieznacznie przyśpieszonym oddechem. Zagryzłem dolną dolną wargę gdy wyprostował się, a ja nie byłem w stanie ukryć częściowej erekcji. Sięgnął po ręcznik i rozłożył go. Wstałem, a on owinął mnie miękkim materiałem. Pomógł mi wyjść z wanny i objął mnie ramieniem w talii. Tym razem to ja zainicjowałem pocałunek. Czułem jak kapie ze mnie woda ale to w tej chwili było moim najmniejszym zmartwieniem.

Zayn wciąż całując się ze mną, wyprowadził nas na korytarz. Przycisnął mnie do ściany w coraz bardziej agresywnym pocałunki. A mi.. cholera, podobało mi się to. Zacisnął dłonie na moich biodrach i przycisnął swoje krocze do mojego. Jęknąłem cicho w jego wargi.

Odsunął się na milimetr by pociągnąć mnie do drzwi niedaleko. Weszliśmy do wielkiej sypialni która rozmiarem dorównywała całemu mojemu mieszkaniu. Popchnął mnie lekko na łóżko, pozbawiając wcześniej ręcznika. Pochylił się nade mną i wpił mocno w moje wargi.

Nagle oderwał się ode mnie. Wstał i powoli zaczął rozpinać koszulę. Wpatrywałem się w niego drżąc, nie wiem czy z podniecenia czy ze strachu przed tym co się prawdopodobnie zaraz stanie.

- Jestem prawiczkiem - wyszeptałem gdy jego spodnie zsunęły się do kostek. Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się delikatnie. Światło było zgaszone, ale za oknem było wystarczająco jasno byśmy widzieli się nawzajem. Mojej uwage nie umknęła też duża erekcja Zayna. Sapnąłem gdy zsunął szybkim ruchem swoje bokserki. Wbiłem wzrok w sufit, ale gdy Zayn znalazł się nade mną, złapał mnie za brodę.

- Masz mi patrzeć w oczy - powiedział. Kiwnąłem głową i obserwowałem go jak sięga do szafki nocnej niedaleko mojej głowy. Usiadł na moich udach z niebieską buteleczką w dłoni i opakowaniem z prezerwatywą. Przełknąłem z trudem ślinę patrząc jak nakłada kondon - Nie bój się. Obiecałem, że cię nie skrzywdzę - pogłaskał mnie po policzku z czułym uśmiechem. Zszedł z moich ud, rozsunął moje nogi i kucnął pomiędzy nimi. Pocałował wnętrze moich ud kilka razy, a ja pisnąłem gdy przygryzł je - Shh - wymruczał. Poruszyłem się gdy przesunął wargami po podstawie mojego penisa - Przestań, chyba, że mam cię przywiązać kotku - spojrzał na mnie z dołu, a ja potrząsnąłem głową - Wiesz co bardzo lubię, Niall? - spytał wyciskając na palce odrobinę lubrykantu. Pokręciłem głową wciąż go obserwując - Jak się mnie nazywa tatusiem. Zrobisz to dla mnie kochanie?

Otworzyłem szeroko oczy. Whow, tatusiem? To w pewien sposób.. podniecające. Już miałem odpowiedzieć, że tak, ale poczułem jak wciska we mnie palec. Jęknąłem zaciskając powieki.

- Nie - cmoknął z dezaprobatą, a ja sapnąłem przez nieprzyjemne uczucie - Rozluźnij się.

Wziąłem dwa oddechy, a Zayn poruszył palcem. Zacisnąłem dłonie na prześcieradle gdy poczułem drugi palec w sobie. Wsuwał je we mnie i wyjmował, ciągle powtarzając ten ruch. Krzyknąłem gdy zgiął palce.

Jęknąłem gdy wyjął ze mnie palce. Rozchyliłem niechętnie oczy i zobaczyłem, jak nawilża swojego członka. Zwilżyłem suche jak wiór wargi.

Pochylił się do mnie i złączył nasze usta. Przymknąłem powieki wplatając palce w jego włosy. Zgiąłem nogi w kolanach i poczułem jak wciska we mnie główkę swojego penisa. Poruszyłem się niespokojnie i obróciłem głowę w bok, krzywiąc się.

- Już maluchu, shh - wyszeptał mi do ucha, całując je. Jęknąłem z bólu gdy wypełnił mnie do końca, a jego biodra przycisnęły się do moich pośladków. Poczułem spływające po policzkach łzy. Scałował moje łzy i złapał mnie za ręce, przeniósł je nad moją głowę i splótł nasze palce. Wysunął się ze mnie na co sapnąłem. Zaczął wchodzić we mnie powoli. Przez dłuższą chwilę, czułem wyłącznie ból, ale teraz przyjemność wygrywała - Spójrz na mnie - poprosił na co z trudem obróciłem głowę w jego kierunku i rozchyliłem powieki. Patrzyłem mu w oczy, a z moich rozchylonych warg uciekały ciche jęki.

- Dalej - sapnął przyśpieszając - Powiedz to - przycisnął wargi do mojej szyi i przygryzł ją. Jęknąłem cicho, ale krzyknąłem gdy otarł się o moją prostatę - No już Niall - warknął cicho.

- Tatusiu..! - zaskamlałem wypychając biodra naprzeciw tym jego. Prawie płakałem z przyjemności. Ścisnął moje ręce wykonując kilka ruchów, które sprawiły, że wytrysnąłem na nasze brzuchy, dochodząc. Jęczałem cicho z odrzuconą do tyłu głową. Zayn poruszał się we mnie jeszcze chwilę aż wypełnił swoim spełnieniem prezerwatywe.

Dopiero po chwili otworzyłem oczy i spojrzałem prosto w te Zayna. Oddychał szybko, a końcówki jego czarnych włosów były posklejane od potu. Wyplątałem jedną dłoń i wsunąłem ją w jego włosy. Pociągnąłem za nie, a on przycisnął swoje wargi do moich. Wysunął się ze mnie i położył obok. Z szafki nocnej wziął pudełko z chusteczkami i wyczyścił nasze brzuchy. Wpatrywałem się w niego cały czas bez słowa.

- Odpocznij - powiedział sięgając po kołdrę. Naciągnął ją na nas i cmoknął mnie w czoło. Uśmiechnąłem się pod nosem i objąłem ramionami jego tors. Złożyłem na jego obojczyku mały pocałunek i położyłem głowę na jego piersi.

- Dobranoc tatusiu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro