24.
300 komentarzy = epilog.
– Jestem podekscytowany – Harry prawie piszczał, kiedy późnym wieczorem kierowaliśmy się we właściwe zakamarki Nowego Yorku. Nie mógł wręcz usiedzieć na fotelu i powstrzymywał się przed podgryzywaniem paznokci, które miały piękny czarny odcień. Kilka z nich było wymalowane pastelowym błękitnym kolorem.
– Mój żołądek jest już praktycznie w gardle... – wymamrotałem z dużo mniej widocznym zachwytem w głosie.
– Co ja mam powiedzieć?! – niemal wrzasnął, patrząc ciągle w wyświetlacz swojego telefonu, by być pewnym, że wygląda dobrze. – Ten kolczyk to nie przesada? W sumie nie widać go tak bardzo pod moimi lokami. Ale, Boże, wyglądam jak kompletny pedał. Mogłem ubrać się mniej dostojnie, lub chociaż zakryć trochę więcej pleców.
– Skarbie, wyglądasz tak seksownie, że wszyscy fotografowie będą skupiać sie na tobie, a ponad połowa hetero facetów zapragnie nagle kutasa – zapewniłem go. – I skąd nagle ta panika? Kupiłeś ten strój prawie tydzień temu.
– Chciałeś powiedzieć, że kupiłem go za twoje pieniądze? – zadrwił. Wciąż był zły za to, jak uparłem się tego dnia, bym mógł zapłacić za kreację z wystawy Gucci.
– Mieliśmy nie podejmować dyskusji na ten temat – pokręciłem głową, wzdychając.
– Ale lepiej żeby nikt tam się na mnie nie rzucał. Mój mężczyzna wszystkich przegoni, słusznie – zachichotał, obracając pierścionkiem na swoim palcu. – Wciskałem się w ten kombinezon zbyt długo, żeby teraz narzekać. Ale przy tobie wyglądam tak... pstrokato!
– Mnie to zastanawia tylko jedna rzecz... – przyznałem z namysłem. – Jak ty do cholery zamierzasz w tym chodzić siku?!
Moja poważna mina w połączeniu z tymi słowami, wprawiła Harry'ego w całkowite rozbawienie.
– Nie będę sikać cały wieczór. Żeby to ściągnąć, najpierw muszę rozsunąć ten zamek na plecach, a później ten na spodniach. To zbyt dużo roboty - pokręcił głową, śmiejąc się, co kompletnie mnie odstresowało. – Zrobimy tak wielkie show, o mój Boże. Będziemy mieć tyle świetnych zdjęć. Wyjdziesz pierwszy i otworzysz mi drzwi? Proszę! To będzie większe zaskoczenie!
– Dokładnie to planowałem! – przytaknąłem, zatrzymując się na światłach, kiedy wyświetlił się czerwony kolor. – Danielle umrze ze złości.
– Suka – prychnął, za co dostał pstryczka w kolano. – Ale właściwie to dzięki niej się poznaliśmy.
– To jest jedyna rzecz, jaka jej wyszła w życiu – przewrocilem oczyma. – Ach, no i rzecz jasna Amelia. Jej życiowe osiągnięcie.
– Szkoda, że za grosz tego nie doceniła – odezwał się z jadem w głosie. – Gdyby to była moja córka, traktowałbym ją jak swój mały skarb. Co ja gadam, ja już ją tak traktuję!
– Ona nie musi być twoim biologicznym dzieckiem, abyś tak czuł... – powiedziałem ciepło, kladąc dłoń na jego kolanie.
– Teraz jednym z moich największych marzeń jest to, żeby kiedyś poczuła się przy mnie, jakbym był jej tatą – posłał mi uśmiech, z zafascynowaniem spoglądając przed siebie, kiedy zobaczył, że dojeżdżamy na miejsce.
– Spokojnie, ten dzień z pewnością nadejdzie – ściągnąłem jego ramię.
– Zostaw! Pognieciesz! – krzyknął spanikowany.
– Harold, wyluzuj – zaśmiałem się. – Nie rozerwę ci tych seksownych rękawków, czy coś. Przygotuj się na flesze – poleciłem mu, podjeżdżając pod budynek, niemalże otoczony przez fotografów.
– Dobra – wyciagnął ze swej poręcznej torebki perfumy, którymi wypsikał się tak mocno, że równie dobrze mógł po prostu wylać cały flakon.
– Czerwony dywan, postarali się – parsknąłem, widząc rozłożony materiał prowadzony do wejścia. Zgasiłem silnik samochodu. – Jesteś gotowy?
– Urodziłem się dla tej chwili! – wykrzyczał dramatycznie, a ja tylko podkręciłem głową, w końcu na jednym, głębokim wdehu wysiadając z auta.
Od razu usłyszałem piski i krzyki fotografów, kiedy zatrząsnąłem drzwi, krótko pozując przed moim autem. Zapinałem środkowy guzik swojej marynarki z wyprężonymi plecami, by dumnie prezentować swój tors. Skinąłem głową do fotografów, zanim okrążyłem samochód, ignorując nawoływania mnie.
Wyprostowałem się niemalże jak struna po uchwyceniu klamki od drzwi, gdy następnie chwyciłem zgrabną dłoń rozchylając je pchnięciem drugiej ręki.
Harry odwzajemnił uśmiech prostując swoją sylwetkę i wywołał tym wiele wrzasków. Położyłem dłoń na jego talii, mówiąc do jego ucha.
– Zapozujny, a później idąc przez dywan patrz przed siebie, nie w fotografów. Od błysków będzie kręcić ci się w głowie.
– Zaraz naprawdę popuszczę – wymamrotał mi na ucho, przez co oboje zaśmialiśmy się i w tym właśnie momencie zostało zrobionych chyba najwięcej zdjęć.
Zrobiłem kilka swoich typowych min do fotografii. Kilka razy spojrzałem poważnie w stronę fleszy, ale na pewno na większości zdjęć miałem szczery uśmiech na twarzy. To było nawet całkiem przyjemne w towarzystwie kogoś, kogo kocham. Nie było drętwo, w dodatku wiedziałem jak bardzo Harry lubi być fotografowany i to miejsce było dla niego stworzone.
Pogładziłem go po boku, kierując się w stronę dywanu. Kilku fotografów zaczęło się przekrzykiwać i zadawać nam pytania o nasz związek i o mój rozwód. Wszystkie zignorowałem, a Harry wykonywał moje polecenie, patrząc przed siebie na czerwonym dywanie.
– Jezu Chryste, jak ja mam wybrać z miliarda tych zdjęć swoją przyszłą tapetę... – westchnął do mnie.
– Czy to naprawdę pierwsza rzecz o jakiej pomyślałeś?
– Nie. Pierwszą był Instagram.
– Jesteś okropny – powiedziałem blisko jego ucha, zaciskając palce na jego plecach przysłoniętym jedynie szarą siateczką. W końcu weszliśmy do wielkiej sali, a do mojego boku podeszło dwóch ochroniarzy. Zobaczyłem wiele reporterów i przede wszystkim sławnych ludzi.
– Tam- tam jest Brad Pitt? – Harry zdawał się stracić oddech, gdy patrzył na ściankę, na której tle, gwiazdy robiły sobie zdjęcia. – Pieprzony Pitt.
– Tylko nie piszcz... – zaśmiałem się, mając naprawdę spory ubaw z bruneta.
– O kurwa, Cameron Diaz... – prawie krzyknął. – Jakim cudem Danielle zna takich ludzi?!
– Ona jest aktorką, skarbie – rozmawialiśmy, ignorując blaski fleszy. – Wiedziałem z kim ją zapoznać. Będzie tu pewnie jeszcze kilka piosenkarzy. Bebe Rexha, kojarzysz? Moja dobra kumpela.
– Co kurwa?! – powiedział odrobinę za głośno, przez co ochroniarze spojrzeli na nas w zabawny sposób. – Nigdy się nie chwaliłeś!
– Nie było okazji. Idziemy na ściankę? – spytałem. – Zaraz dopadną nas dziennikarze. Może najpierw chcesz udzielić wywiadu?
– Nie mam pojęcia – widziałem po nim, jak nagle przytłoczony się poczuł tym wszystkim. – Sam zdecyduj, dobrze?
– Chodźmy na ściankę. Tam nas ktoś dopadnie – pogładziłem jego plecy. – Kurwa, widzę tam Danielle. Chodźmy.
Chłopak momentalnie ożywił się równie mocno co ja, także przybliżając się do mnie znacznie. Zaśmiałem się na ten niedyskretny ruch, kierując swe kroki do ścianki.
Trzymaliśmy się za dłonie, dumnie prezentując swoje sylwetki, kreacje, ale przede wszystkim naszą intensywną relację.
W końcu nadeszła pora, w której weszliśmy na ściankę, a tam zaczął się zupełny chaos.
Wszystkie głowy zostały zwrócone w naszą stronę, łącznie z tą mężczyzny, który dał Danielle lekkiego kuksańca w bok, aby również na nas spojrzała.
– W porządku? – spytałem go, mimo wszystko martwiąc się o to, jak znosi tyle blasków i uwagi skupionej tylko na nas. Harry uśmiechnął się do mnie w najpiękniejszy sposób, co mogło oznaczać tylko twierdzącą odpowiedź. Spoglądałem po fotografach, obejmując Harry'ego w talii. Chłopiec czuł się jak ryba w wodzie, chociaż tak samo jak ja był nieco przytłoczony pytaniami o nasz związek.
Czułem na sobie palące i osądzające spojrzenia ludzi, ktorym na pewno Danielle zdążyła naopowiadać niestworzone rzeczy. Nie mowiąc już o niej samej.
– Louis! Louis, czy dzisiejszym zdarzeniem potwierdzasz swój związek z Harrym?! – usłyszałem gdzieś przed sobą głos jednego z mężczyzn. Widocznie ludzie już zdążyli wyszukać informacje o moim związku.
Nie mówiąc nic, pokiwałem jedynie głową, z półuśmieszkiem widząc jak reporterzy i fotogeafowie dosłownie zaczęli się przekrzykiwać.
Nie spostrzegłem momentu, w którym dosłownie cała sala zaczęła krzyczeć, prosząc nas o pocałunek. Gdzieś obok pojawiła się jakaś gwiazda, więc część fotografów pobiegła w przeciwnym kierunku, który przegręciłem swoją głowę w stronę Harry'ego.
– Odbiło im – powiedział całkiem poważnie Harry.
– A ja się przyznam, że w pierwszej sekundzie od razu chciałem cię przez nich pocałować.
– Więc dajmy im to, czego chcą. Chcę być na okładce wszystkich magazynów – zdecydował, opierając dłoń na moim torsie. Nakierowałem nasze usta na siebie, by je połączyć w skromnym, ale bardzo znaczącym pocałunku. Zaraz po tym, ująłem dłoń Harry'ego, wyprowadzając go ze ścianki. Trafiliśmy na dziennikarkę, z którą przeprowadzałem parę krótkich wywiadów.
– Przepraszam! – zawołała, żebyśmy zwrócili na nią uwagę. – Mogę prosić o parę pytań waszą dwójkę? – spojrzałem na Harry'ego, który niepewnie pokiwał głową.
– Oczywiście – posłałem jej uśmiech w tej samej chwili, kiedy przeszła obok mnie Danielle ze swoim partnerem. Naprawdę myślała, że zwrócę na nią uwagę i robiła wszystko w tym kierunku.
– A więc, jak długo wasza dwójka jest już razem i czy jesteście pewni powagi swego związku? – zapytala, nastepnie podsuwając mikrofon pod nasze nosy.
– Jesteśmy razem do dwóch miesięcy i nasz związek jest zdecydowanie poważny – zaśmiałem się, gdy Harry stał do mnie lekko bokiem, lokując dłoń na moim brzuchu.
– Jak się poznaliście? – tym razem patrzyła na Harry'ego wyraźnie od niego oczekując odpwoiedzi. – Wszyscy czekamy na tę historię z niecierpliwością!
– Cóż. Myślę, że to nie jest miejsce, w którym skupiałbym się na naszej parze – Harry zachichotał miękko. – Poznaliśmy się właściwie dzięki córce Louisa. Chcę pozostawić to naszą tajemnicą.
– Ach, rozumiem – mimo uprzejmego uśmiechu, było widać jak bardzo byla niezadowolona. – Mogę wiedzieć ile masz lat?
– Jestem młodszy od mojego partnera równą dekadę jeśli to dla ciebie tak istotne – cały czas emanował luzem, co robiło na mnie wrażenie, ponieważ sądzę, że ja nie umiałbym utrzymać takiej postawy. Odpowiadał na pytania rzeczowo, wprowadzając dziennikarkę w niedosyt, zaś dla naszej dwójki było to idealne, bo przecież nie chcieliśmy mówić zbyt wiele o swoim życiu prywatnym. – Nie wiem, dlaczego w dzisiejszych czasach różnica wieku jest aż takim fenomenem zwłaszcza u par jednej płci.
– Nie da się ukryć, iż wasza relacja w znanych nam rzecz jasna okolicznościach wzbudziła wiele kontrowersji...
– I co w związku z tym? – spytałem jakby od niechcenia.
– Chciałam spytać o podzielenie zdań odnośnie pańskiego rozwodu jak i ujawnienia się jako biseksualista – zagaiła, garbiąc się lekko, a kamerzysta robił zbliżenia na Harry'ego.
– Um... – zmarszczylem brwi. – A co mam niby powiedzieć na ten temat? Tak, jesten biseksualny, tak, rozwiedliśmy się. Co w tym fascynującego?
– Wiele osób ciekawią okoliczności twojego tak zwanego coming out'u, czym określa się dzisiejsze przyznanie do... odmiennej orientacji seksualnej. Wypowiesz się o tym, co cię spotkało po ogłoszeniu związku? Jaka para dwóch mężczyzn popieracie działania organizacji lgbt? Co powiecie o tolerancji świata?
Przez chwilę patrzyłem się na kobietę po prostu delikatnie zszokowany tym ile pytań zadala mi w tak krótkim czasie. Nagle jednak odezwał się Harry: – A może tak jedno pytanie, a dopiero po udzieleniu odpowirdzi drugie?
– Oczywiście. Jak zareagowali ludzie ze świata dziennego na wasz związek? – spytała, poprawiając swój żakiet.
– Całkiem zwyczajnie – wzruszyłem ramionam, postanawiając darować sobie wspomnienie o reakcji Danielle. – To osobiste rzeczy.
Skinęła głową. – Dlaczego przez tyle lat w showbiznesie ukrywałeś swoją orientację seksualną?
– Było to coś, czego niegdyś, gdy byłem młodszy się wstydziłem – wzruszyłem ramionami. – Jeszcze chociażby dziesięć lat temu nigdy w życiu nie przyznałbym się do tego publicznie. Teraz zachęcam do tego wszystkich ludzi na tym świecie, bo to nie jest coś, co powinniśmy ukrywać.
– Czy związek z Harrym w takim razie ośmielił cię do tak wielkiego jak mniemam wydarzenia w twoim życiu?
– Tak – odparłem krótko, uśmiechając sie przy tym ukradkowo do mojego zarumienionego z emocji chłopca. – Kimś takim jak on, wręcz trzeba się chwalić.
– Harry, jakie emocje towarzyszą ci tego wieczoru? To twój pierwszy raz wśród tylu kamer, prawda? – zaśmiała się uprzejmie.
– Tak naprawdę cały czas nie wiem co się w okół mnie dzieje – zachichotał. – Rano skończyłem po prostu studencki rok szkolny, a teraz jestem... tu. Jestem z tym szczęśliwy.
– Muszę przyznać, że bardzo do siebie pasujecie i myślę, że moglibyście być twarzami wieku okładek. Życzę wam wiele szczęścia i miłego seansu – skinęła do nas głową, dziękując za wywiad. Podziękowaliśmy jej, a ja westchnąłem z ulgą.
– Nie chcę więcej wywiadów, chodźmy na salę – odwróciłem się twarzą do mojego chłopca.
– Czułem się strasznie przytłoczony – przyznał, zgadzając się ze mną. – Naprawdę zacząłem współczuć teraz tym wszystkim gwiazdom...
– Pamiętaj, że jesteśmy tu tylko po to, żeby zrobić show przed tymi ludźmi i dopiec mojej ex – skradając mu buziaka, z rozbawieniem uśmiechnęłam się podczas tego gestu. Zobaczyłem za jego plecami Bebe, której pomachałem, ciągnąc Harry'ego w stronę sali.
– Komu pomachałeś? – zapytał, gdy już znaleźliśmy się przy wejściu.
– Bebe – odparłem, cudem unikając w ostatniej chwili ciosu Harry'ego w tył głowy.
– I mi nie powiedziałeś?!
– Po filmie przedstawię cię kilku osobom, obiecuję – postanowiliśmy usiąść w rzędzie, w którym jak dotąd nie było ani jednej osoby, na samym środku sali. – Ty chyba wciąż nie zdajesz sobie sprawy z tego, że w tym momencie nasze fotki już krążą po całym świecie.
– Pewnie wszyscy zastanawiają się jak ktoś tak męski jak Tomlinson mógł wziąć sobie kogoś tak spedalonego – prychnął.
– Twoja gejowska sylwetka, lub bardziej delikatne zachowanie, nie jest żadną ujmą, skarbie – pogłaskałem go czule po plecach, zasiadając na fotelu. – Teraz te wszystkie kobiety, które chciały wskoczyć mi do łóżka chyba czują się zniesmaczone.
– No i bardzo dobrze – uśmiechnął sie dumnie, prężąc na swoim siedzeniu. – Gdyby tylko wiedziały o tym, co dokładnie się dzieje za zamkniętymi drzwiami...
– Jesteś niedorzeczny – ułożyłem dłoń na jego udzie. – Och, patrz – skinąłem głową na to, co działo się tuż pod wielkim ekranem kinowym, który na razu zasłonięty był czerwoną kotarą. Stał tam reżyser filmu z kilkoma aktorami, w tym Danielle.
– Mój Boże, ona rozebrała się bardziej niż ja – patrzyl na nią ze zniesmaczniem, na co parsknąłem. Chryste, jak on jej nie znosił.
Rzeczywiście Dan miała na sobie bardzo skąpą, lateksową sukienkę. – W rzeczywistości wcale nie ma tak jędrnego biustu. I pośladki też chyba czymś wypchała. Może ma gorset – szeptałem.
– Ooo, dzisiejsza herbatka jest bardzo ciepła – wymamrotał cicho, a mi zajęło dobra chwilę, aby zrozumieć, o co mu chodzi.
– Mówię tylko jak jest. W rzeczywistości nawet ja mam bardziej pulchne pośladki niż ona – skomentowałem, opierając brodę na jego ramieniu przez krótką chwilę.
– Ona jest dużo bardziej chętna do robienia przysiadow na fiutach jakiś reżyserow aniżeli na siłowni – burknął brunet.
– Zastanawiam się, kto bardziej jej nie cierpi, ja czy ty – pokręciłem głową z rozbawieniem. – Właściwie, kurwa, co my tu robimy? Nawet nie dali nam popcornu. Jedźmy do normalnego kina – jęknąłem, gdy Danielle zaczęła coś mówić do mikrofonu
– Ej no, ja chciałem zobaczyć ten film! – powiedział z oburzeniem. Patrzylem na nirgo zszokowany, modląc się, by żartował.
Okazało się to być jego głupim żartem po tym, jak chłopiec wstał, podając mi rękę z cichym "zwijajmy się z tego gówna". Uśmiechnąłem się szeroko, wstając przy jego pomocy. Nie staraliśmy się robić tego w jakiś super dyskretny sposób, co nie znaczy oczywiście, że chcieliśmy przeszkadzac w rozpoczęcou premiery. Po prostu przecisnęliśmy się przez ludzi, którzy dopiero wchodzili do sali. Spotkałem kilku znajomych i w końcu przedstawiłem Harry'emu Bebe. Po dotarciu do samochodu, zapiąłem pas, spoglądając na Harolda. – Więc jak chcesz spędzisz tę noc? Jest dopiero dwudzesta druga.
– Ja to najchętniej bym po prostu poszedł spać – westchnął, przeciągając się. – Ale jakbyś chciał mnie znowu w aucie bzyknąć, to bym nie narzekał...
– Jesteś okropny – dałem mu pstryczka w czoło. – Pojedźmy do ciebie, spakujesz tyle rzeczy, żeby wystarczyło ci na przynajmniej tydzień i jedźmy do mnie – zapaliłem silnik. – Obejrzymy jakiś lepszy film, najlepiej science-fiction, podglądamy zdjęcia ze ścianki i nacieszymy się sobą. Możemy nawet zrobić wspólną kąpiel tak jak ostatnio.
– Kurde no, a po moich słowach serio już miałem nadzieję, że na tylnym siedzeniu...
– Harry! – wszedłem mu w słowo.
– Nie chcesz ochrzcić nowego samochodu?
– Żeby znowu czyścić tapicerkę? Nie – pokręciłem głową. – Ale za to zrealizujemy mój plan.
– No nie, czyżbyś już wkraczał w ten etap, w którym nie chce ci się uprawiać seksu? – wydął dolną wargę.
– Kochanie, mając takiego chłopaka, seks nigdy mi się nie znudzi – zaśmiałem się, odpalając silnik. – Zapnij pas.
Zrobił jedną ze swoich min, które prowokowały mnie do uderzenia go w ten sprężysty tyłek. – Oczywiście, tatusiu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro