Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Tatuś jest z tobą || Keiji Akaashi

3:45 am

        Mały apartament był pogrążony w całkowitej ciszy. Jedyny dźwięk jaki można było usłyszeć to chrapanie wydawane przez Keijiego i jego piękną żonę, [Twoje imię], śpiącą w jego ramionach. Elektryczna niania była umieszczona na stoliku nocnym. Wszystko było dobrze, dopóki dziecko nie zaczęło płakać. Głośny szloch obudził parę, co spowodowało, że Keiji otworzył jedno oko, a jego żona z jękiem przewróciła się na bok.

        - To już szósty raz w tygodniu, kiedy się budzi - wymamrotała cicho do męża.

        - Może jest głodny? - odpowiedział, patrząc jak jego żona delikatnie bawi się jego palcami.

        - To niemożliwe. Karmiłam go zanim poszliśmy spać. Potem zmieniłam mu pieluszkę i położyłam go w łóżeczku. Upewniłam się, że ma wszystko czego potrzebuje - argumentowała [Twoje imię].

        Keiji milczał w chwili, gdy jego żona dalej kontynuowała swoją przemowę. Płacz ich syna stawał się coraz głośniejszy, a co za tym idzie - nie było już żadnych szans na to, żeby młode małżeństwo dało radę zasnąć. Keiji z samego rana musiał udać się do pracy, a [Twoje imię] musiała zająć się siostrzenicą, żeby jej siostra mogła w spokoju iść na rozmowę kwalifikacyjną. 

        - Zajmę się nim - zaoferował cicho, kiedy zobaczył, że [Twoje imię] podnosi się z łóżka, gotowa do zaopiekowania się synem.

        Kobieta pokręciła głową i delikatnie położyła dłoń na jego ramieniu.

        - Keiji, masz jutro pracę. Musisz nieco odpocząć - powiedziała.

        Mężczyzna westchnął i usiadł na krawędzi łóżka. Popchnął żonę z powrotem na łóżko i przykrył kołdrą jej delikatne ciało.

        - To zawsze ty się nim zajmujesz, [Twoje imię]. Pozwól mi się zaopiekować moim synem, ten jeden raz. On potrzebuje też taty, wiesz?

        [Twoje imię] skinęła głową z wdzięcznością i obserwowała jak jej mąż wychodzi z pokoju jedynie w bokserkach w sowy. Zachichotała i zamknęła oczy, żeby zapaść w głęboki sen.

***

        Krzyki [Imię syna] stawały się coraz głośniejsze podczas gdy młody ojciec zbliżał się do jego sypialni. Otworzył drzwi i najciszej jak umiał, zamknął je za sobą. Podszedł do łóżeczka i zaglądnął do środka. Jego serce zaczęło bić szybciej na widok chłopczyka z podpuchniętymi oczami. Keiji umieścił rękę na czole syna, aby zobaczyć czy ma gorączkę, której na szczęście nie miał. Potem wyjął chłopca z kołyski i przytulił go mocno. [Imię syna] spoczywał teraz bezpiecznie w jego ramionach, a jego głowa opierała się o nagą klatkę piersiową ojca. Keiji zaczął delikatnie bujać ramionami, żeby choć trochę uspokoić [Imię syna]. To smutne, że ta metoda nie przyniosła żadnych skutków. Mężczyzna zagryzł wargę i zaczął przechadzać się po pokoju, głaszcząc głowę syna. Próbował także wymyślić jakiś sposób na uspokojenie małego dziecka.

        - Co się stało, kolego? Mógłbyś dać tatusiowi wskazówkę? - zapytał, składając niewielki pocałunek na głowie syna.

        [Imię syna] wskazał ręką na bujany fotel w rogu pokoju, zupełnie jakby zrozumiał słowa młodego ojca. Keiji uśmiechnął się i usiadł na krześle z synem na jego kolanach. Zaczął delikatnie kołysać dziecko, gdy przypomniał sobie, że poprzedniego dnia słyszał jak jego żona śpiewała [Imię syna] kołysankę. Keiji nie był dobrym piosenkarzem, ale jeśli chodziło tutaj o dobro jego syna to był gotów nawet zaśpiewać. Biorąc głęboki oddech, spojrzał w [Kolor oczu] oczy i otworzył usta. by zacząć śpiewać znajomą kołysankę:

Carry on, let the good times roll
Sail along, let your path unfold
It won't be long, won't be long, won't be long
You know it's gonna get better, you know it's gonna get better
Say a prayer for the broken bones
Cause who cares? We're all going home
And it won't be long, won't be long, won't be long
You know it's gonna better, you know it's gonna get better

        Oczy [Imię syna] zaczęły się zamykać w momencie, gdy jego szlochanie stawało się coraz mniej słyszalne. Keiji uśmiechnął się do chłopca i złożył kolejny, delikatny pocałunek na jego głowie. Chłopczyk znowu jęknął, jakby prosząc tatusia, żeby ten nie przerywał śpiewania.

***

I got one foot in the golden life, one foot in the gutter
So close to the other side, so far from the wonder
I got one foot in the golden life, one foot in the gutter
So sick of the tug of war, that keeps pulling me under
Let the good times roll
Let the good times roll

        [Twoje imię] uśmiechnęła się, słysząc jej męża, śpiewającego ulubioną piosenkę ich syna. Ogólnie rzecz biorąc, uszczęśliwiło to młodą matkę. Kilka minut później usłyszała jak drzwi otwierają się, a do pokoju wchodzi Keiji z [Imię syna], który wtulił się w jego klatkę piersiową. [Twoje imię] zachichotała, widząc jak jej mąż położył się z powrotem na łóżku, z synem w ramionach. Kobieta okryła ich kołdrą i zbliżyła się do swoich chłopców.

Carry on, outlast the ignorance
Moving on, survive the innocence
Won't be long, won't be long, won't be long
You know it's gonna get better...

        Skończyła śpiewać piosenkę i umieściła mały pocałunek na ustach męża, kładąc głowę na jego ramieniu i patrząc mu w oczy raz jeszcze. Mężczyzna miał szeroki uśmiech na twarzy. Uśmiech, którego [Twoje imię] nie widywała zbyt często. To sprawiło, że i ona poczuła się szczęśliwa, bo wiedziała, że miała perfekcyjną rodzinę. Zawsze marzyła, że będzie matką trójki dzieci. W jej oczach trójka była idealną liczbą.

        Oczywiście jej marzenie spełniło się.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro