Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Znak.

*tydzień od pogrzebu Seleny*

-Ogarnij się stary, dziecko ci płacze!-krzyczy Luke.

-To do niego idź...ja mam już serdecznie dość- powiedziałem wlewając w siebie coraz to więcej gorzkiego bursztynowego trunku.

Musiałem się jakoś znieczulić od ciągłego słuchaniu tego lamentu dziecka.

Bylem w totalnej rozsypce.

Znowu.

Mam dość życia.

Mam dość tego dziecka.

Widzisz-pomyślałem- to wszystko przez ciebie- spojrzałem do góry jakby szukając jakiegoś znaku- gdybyś mnie nie zostawiła to teraz bylibyśmy szczęśliwi jak nigdy.-bełkotałem od nadmiaru alkoholu.

Potrzebowałem sie z nią spotkać i porozmawiać chodź przez chwile.

Założyłem moja kurtke skórzaną i trampki po czym wyszedłem trzaskając drzwiami.

Byłem tchórzem.

Luke.pov

Wyszedł i dziecko zostawił pod moją opieką a sam pewnie poszedł się gdzieś nawalić.

Idealny tatuś.

Jestem zły na niego bo tchórzy za każdym razem kiedy mu coś nie wyjdzie.

Trzymałem małego na rekach i próbowałem go uspokoić.

Co on sobie myślał, ze ojcostwo jest proste, że trzeba tylko dać dziecku mleko i zmienić pieluchę i koniec?!

To się chłopak grubo mylił..

Fakt ciężko mu samemu, ale to nie powód żeby mieć wszystko w dupie.

Selena już tydzień leży na cmentarzu i to ze on sie tak nad soba użala nie przywróci jej życia.

Ashton pov.

-Hej kochanie-powiedziałem cicho- wiem ze jest poźno i powinienem byc z małym, ale potrzebowałem sie wygadać.

Osoba która w tym momencie przyglądałaby się całej sytuacji pomyślałaby ze uciekłem od czubków.

-(...) nie daje sobie rady-spuściłem głowe- próbowałem być dobrym ojcem, ale nie umiem-złapałem sie za glowę-jestem nikim bez ciebie. To ty byłaś zawsze ta ogarnięta i zawsze mnie poprawiałaś. Nawet własnym synkiem nie umiem się zająć tylko od razu uciekam.-łzy zaczęły lecieć po moich policzkach. -pomóż mi jakoś. Nie chce go stracić przez moją głupotę.

Poczułem jak ktoś kładzie mi rękę na ramieniu. Podniosłem głowę i odwróciłem się, ale nikogo tu nie było.

Zwariowałem.

Ale poczułem te same przyjemne uczucie w dołku kiedy Selena była blisko i teraz tez tak było. Ona była ze mną i może zwariowałem, ale wiem ze chciała mi dać znak żebym walczył.

-Nie poddam się.-powiedziałem- masz moje słowo, słonce.

___________

Miłych snów ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro