Rozdział 16
Czekając na balkoniku w salonie miałam zachowaną czujność. W pewnej chwili zobaczyłam dwie pary nóg, jedne należące do kobiety, a drugie do mężczyzny. Delikatne się uśmiechnęłam i powiedziałam
- Dawno się nie widzieliśmy Cordelio, ostatni raz jak zabiłaś moich rozdziałów, a teraz wróciłaś pewnie by dokończyć to co zaczęłaś. Richard ty też się długo nie pokazywałeś prawda? Widać że jesteś słaby skoro znowu liczysz że za pomocą Cordeli uda ci się być głową rodziny. - wstając z kanapy już miałam uszykowane dwa sztylety. Delikatnie używając mocy rzuciłam sztyletami tak by przyszpilić do podłogi buty Richtera. Cordelia była zaskoczona tym atakiem, ale delikatnie się uśmiechnęła i już miała coś powiedzieć ale ja szybko podeszłam by za nią stanąć i przyłożyłam jej sztylet do szyji i tylko się powstrzymywałam by nie poderżnąć jej gardła, ale wtedy Ayato by mnie próbował zabić. Pochyliłam się nad nią i powiedziałam
- Cordelio przez te wszystkie lata zastanawiałam się jak się na tobie zemścić za to co mi zrobiłaś. To że jesteś w ciele Yui nie znaczy że tego nie zrobię. Fakt jak zabije ciebie to mogę też ją. - gdy skończyłam mówić szybko się odsunęłam by Richard mnie nie trafił. Akcja potoczyła się szybko, ponieważ on atakował mnie, a ja unikałam, bądź było na odwrót. Potem pojawili się bracia i coś próbowali zrobić. W chwili gdy Ayato zabrał miecz i miał walczyć z Richterem, ja wstałam i używając więcej mocy o której opowiadał mi czasem ojciec zamknęłam oczy wzięłam głęboki oddech by dobrze się skupić na celu pchnęłam w kierunku Richtera moc, która na chwilę go ogłuszyła, przez co ja mogłam przyszpilić go moimi sztyletami do ściany i cięłam go we wszystkich możliwych miejscach. W pewnej chwili usłyszałam jakieś kroki na schodach więc odrywając się od mojej ofiary szybko ruszyłam na klatkę schodową i otaczając mocą sztylet który pomoże Yui pozbyć się Cordeli z serca i też zawiera truciznę która uatktywni się po zażyciu odpowiedniego antidotum. Znalazłam się za blondyną i wyrywając jej sztylet który miał Subaru jednym czystym ruchem zatopiłam w jej ciele w miejscu gdzie znajduje się serce mój sztylet i szepnęłam tak by po za nią nie słyszał nikt, nawet wampiry
- Żegnaj Bitch-chan już się nigdy nie zobaczymy i wreszcie będziesz martwa. - szybko wyciągałam sztylet by zostało trochę krwi. Uśmiechnięta odsunęłam się od niej, a widząc Ayato zbliżającego się do blondyny. Szybko obleciałam wzrokiem osoby w salonie i stwierdziłam że Kanato tutaj nie ma. Dzięki moim umiejętnością, które posiadałam po zdobyciu pełnej mocy Kitsune namierzyłam Raito. Zanim zniknęłam powiedziałam
- Reiji musisz sporządzić antidotum by w pełni zniknął duch Cordeli, ja tylko ja unieszkodliwiłam. - rzuciłam mu mały woreczek i zniknęłam.
Raito
Poszedłem za Richterem by móc wreszcie się go pozbyć. Zdziwiło go że odkryłem jego miejsce, rzuciłem latarnię z zielonym ogniem. Odwróciłem się i zobaczyłem Raven stojącą w drzwiach z zaczepnym uśmiechem. Wyczułem od niej bardzo silnie przyciągający zapach, więc zapytałem
- Dlaczego pachniesz tak apetycznie? W sensie bardziej niż zawsze? - jej uśmiech się poszerzył jak u kota z Chesche z Alicji w krainie czarów gdy wybierała numer w telefonie mówiąc
- No hej namierz mnie i podstaw portal. - rozłączyła się, a że stałem teraz obok mnie pocałowałem ją gdy powiedziała
- To specjalny rodzaj magii, który pozwala zwabiać wybrane prze ze mnie ponda normalne stwory. Ale ja ulepszyłam tą magie tak że wybrane prze ze mnie osoby są pod działaniem. - zdziwiłem się, ale chwilę potem zostałem zaciągnięty do portalu.
Eryk/Fened
Po ustaleniu planu działania otworzyłem portal dla siostry by wróciła do domu Sakamakich. Jak tylko zniknęła otwarłem portal dla siebie by przejść do wymiaru w którym znajdowała się moja dziewczyna i w danym momencie trwał koncert, a ja znajdowałem się za kulisami. Gdy koncert się zakończył, niestety moja dziewczyna z błękitnymi oczami przegrała, ubrana w czarno srebrną sukienkę wzorowaną na stylu gotyckim miała pufiaste srebrne rękawy, a na nogach miała granatowe kozaki na koturnach. Włosy turkusowe z niebieskimi pasemkami miała rozpuszczone więc sięgały do jej pasa, a na szyi miała szmaragdowy naszyjnik który miał kształt nuty. Podszedłem ją pocieszyć dając jej mały podarunek i zaproponowałem by ze mną poszła, co bardzo chętnie przyjęła do wiadomości bo się zgodziła. Otworzyłem portal prowadzący do miejsca gdzie zostało zaplanowane teren widokowy czyli górka jakieś 30 metrów od domu. Właśnie szykowałem wyrzutnię rakiet, gdy zadzwoniła siostra prosząc o portal. Powiedziałem Sonacie by pomogła mi przyszykować miejsce na widowisko. Po zakończeniu przygotowań otwarłem portal dla Raven i Raito, a Sonata się schowała za najbliższym dużym drzewem i czekaliśmy. Jak tylko weszli do portalu odpaliłem rakiety by zniszczyć budynek. W międzyczasie Sonata wyszła zza drzewa i zdążyła pomachać siostrze. Jak tylko portal zniknął otworzyłem kolejny i zaprowadziłem Sonatę do domu blisko miejsca gdzie odbył się koncert by odpoczęła po dniu pełnym wrażeń i zostałem z nią.
Raven
Właśnie wyszliśmy na górkę gdzie stał Fened mówiąc
- Queen, Subaru Yato i Kanato są w jej willi. A wy gdzie chcecie się wybrać? - uśmiechnęłam się i powiedziałam
- Najpierw pokarz mi te wybuchy, a potem pogadamy. - Raito stał kompletnie zdezorientowany więc mu powiedziałam
- Rato gdzie chciałbyś się ze mną wybrać na wycieczkę? Bo wiesz teraz będziemy mogli samemu decydować o celach naszych podróży i życiu, no chyba że przeszkodzi nam twój ojciec, ale to nasz najmniejszy problem. Wyobraź to sobie, tylko we dwoje gdzie chcemy być. Może być coś lepszego? - gdy tylko skończyłam mówić trochę mina mi zrzedła bo właśnie sobie uświadomiłam co mogłam powiedzieć nie tak. On z uśmiechem na twarzy patrzył na mnie, a w jego oczach widziałam ogniki. Odwróciłam się do brata mówiąc
- Pośpiesz się i odpalaj te rakiety. - Fened siedział sobie na uszykowanym leżaku, ze stolikiem z napojami i jedzeniem, więc pokazałam mu że ma się pospieszyć bo nie sądzę by ten czas szedł mi teraz na korzyść. Gdy wreszcie otworzył portal zabrałam dwie walizki i pociągnęłam do niego Raito, chociaż sądzę że kiedyś (niedługo) za nią zapłacę. Teraz jednak się nią nie przejmuje, zanim zdążyłam przejść obejrzałam się i zauważyłam wybuch i nie wyczułam żadnego ducha w miejscu gdzie stała rezydencja, nawet wampirzego, oraz zauważyła machającą mi Sonatę i odmachując jej z uśmiechem odwróciłam się do Raito i powiedziałam
- Jak przejdziemy przez portal znajdziemy się w naprawdę wyjątkowym miejscu. - chwyciłam go za rękę i przytuliłam się do jego ramienia w momencie gdy znaleźliśmy się po drugiej stronie portalu i po chwili usnęłam zadowolona.
Raito
Sama mówi, to mnie naprawdę uszczęśliwia, tylko ona to potrafi, jest najwspanialszą dziewczyną jaką kiedykolwiek spotkałem. Wyszliśmy z portalu i zobaczyłem piękną polane w środku lasu, do tego domek ukryty pośród drzew. Poczułem jak coś a raczej ktos opiera się o moje ramię, wtedy zobaczyłem ze dziewczyna zaraz się przewróci bo właśnie usnęła. Wziąłem ją w stylu ślubnym i skierowałem swoje kroki do drewnianego domku, wtedy usłyszałem delikatny ale nie znany mi głos
- Delikatny bądź, miejsce to dla niej ważne jest. Będziesz wspaniałe życie u jej boku miał. - gdy głos zniknął rozejrzałem się dokładnie po okolicy i zobaczyłem male ale za to w miarę widoczne resztki po jakimś budynku i wtedy sobie przypomniałem że moja matka wspominała raz o podpaleniu domu w Europie i do tego dużego majątku w nim się znajdującym. Spojrzałem na śpiąca dziewczynę i delikatnie muskając jej usta moimi i wszedłem do domu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ A oto ostatni rozdział z DL mam nadzieje że się podoba. ~~~~ Trick-and-treat ~~~~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro