Rozdział 4
Najwyższy czas byście przekonali się czy naszej bohaterce się udałą ucieczka. Wybaczycie mi te króciutkie rozdziały. ~~ Marli~~
Była godzina dwunasta popołudniu więc wyszłam z domu Sakamakich lecz czułam się obserwowana, a że biegłam zignorowałam to. Jakiś kilometr od ich domu zobaczyłam czterech chłopaków, z czego jeden to idol Kou Mukami. Oni tylko się uśmiechnęli i jeden z nich powiedział
- Mówiłem wam że jest tam dziewczyna w srebrnych włosach do pasa, ubrana w . - chłopak miał beret i pełno bandaży na ciele, jeden był najbardziej widoczny na szyi, uśmiechnęłam się lekko i zapytałam
- Czemu mam wrażenie że chcecie mnie porwać? - cóż zdziwiło ich moje pytanie lecz ten co stał obok Kou taki rudy w kitce z wyglądu był jakiś znajomy, ale się tym nie przejęłam. Zainteresowali mnie więc powiedziałam
- Jestem Raven King, a wy to kto? Bo tego blondyna Kou kojarzę gdyż jest idolem. - blondyn uśmiechnął się i powiedział
- Co tak ładna srebrno włosa dziewczyna robi w domu Sakamakich? - położyłam ręce na biodrach mówiąc
- Laluś nawet nie próbuj ze mną flirtować, a zresztą to nie twój interes co robię w ich domu. - odwróciłam się i z kpiną w głowie rzekłam
- Ale że jesteście wampirami to nie łaska powiedzieć? Dla waszej wiadomości ja nie dam się łatwo złapać. - potem ruszyłam biegiem do rezydencji Sakamakich, bo oni zbyt bardzo są nachalni, ale cieszy mnie to że w końcu mam jakąś uwagę. Byłam już blisko bramy gdy złapał mnie jeden i obrócił twarzą do siebie, przez co zobaczyłam rudego, więc kopnęłam go w piszczel. po czym mnie puścił. Wbiegłam na podwórko zbliżając się do drzwi, już miałam je otworzyć lecz dwie pary rąk chwyciły mnie za ramiona i od nich odsunęły, więc podeptałam ich po stopach i gdy tylko mnie puścili wbiegłam do domu. Stojąc pod drzwiami usłyszałam jak któryś mówi
- Azusa idziesz po nią, inaczej wszyscy będą ranni. - właśnie miałam odejść od drzwi gdy pojawił się prze de mną chłopak w bandażach, czyli to jest Azusa. Chłopak chwycił mnie za rękę i poczułam dziwne mrowienie na całym ciele, potem wszystko zrobiło się czarne, a jak kolory wróciły byłam na dworze z czterema chłopakami. Chwilę mi zajęło ogarnięcie sytuacji, więc powiedziałam
- Jestem pod wrażenie myślałam że jak dostanę się do domu to mnie zostawicie, a tu okazuje się że jakiś z braci Sakamakich musiał by być obok.- po chwili dodałam
- Czy powiecie mi jak się nazywacie? - jeden z tych dwóch wampirów co nie znałam jeszcze imienia powiedział
- Ja jestem Ruki Mukami (czarno włosy), a to są Kou (blondyn), Yuma (rudy) i Azusa (ten od bandaży). - skinęłam głową, a wtedy Yuma i Kou chwycili mnie za ramiona i idąc za Rukim zaprowadzili do ich domu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro