Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień pierwszy

Kominek / Dekoracje

A więc wybrałam.... "Kominek"

Czas przed świętami [T/I] postanowiła spędzić wraz z Dabim na kilkudniowej wycieczce. Postanowili wybrać się w góry, gdzie krajobrazy były wręcz magiczne a oni będą mogli spędzić odrobinę czasu tylko w swoim towarzystwie. Ich transportem był Kurogiri, którego dziewczyna nie musiała długo prosić o to. Nawet obiecał, że ich za kilka dni odbierze. ' I jak tu nie kochać tego gościa? Co z tego, że złoczyńca, ale za to z manierami i taki kochany!' pomyślała kiedy rozglądała się po domku jej nieżyjących od roku dziadków. Dabi zaniósł ich walizki do sypialni na co [k/w] ruszyła do kuchni. Cieszyła się, że cztery dni wcześniej poprosiła Togę o pomoc przy sprzątaniu oraz uzupełnieniu zapasów w domu. ' No cóż... Czeka mnie oddanie jej chyba litru krwi, ale co tam.'

- Daaaabi! Chcesz coś do picia?- krzyknęła jednocześnie próbując dosięgnąć do kawy. Po chwili ujrzała znajomą dłoń, która ją wyręczyła a pojemnik położyła na głowie dziewczyny.

- Nie krzycz doll face. Stoję tuż za tobą.- mruknął na co odwróciła się w jego stronę z przepraszającym uśmiechem.

- Sorry. Wiesz dalej jest trudno mi się zorientować kiedy ty tak się skradasz jakbyś chciał mnie zabić.- zaśmiała się po czym go ominęła i tanecznym krokiem poszła wstawić wodę na kawę.

- Dla mnie kakao.- mruknął na co na niego spojrzała.

- A od kiedy to cię wzięło na...

- Jak chcesz marznąć to proszę bardzo.- przerwał jej wychodząc z kuchni. [ T/N] przez chwilę patrzyła na wyjście z kuchni nim znów się cicho nie zaśmiała, jednak odłożyła kawę a sięgnęła kakao, wyjęła dwa kubki oraz pianki. ' Jak ja uwielbiam się z nim droczyć... Nikt by się nie spodziewał, że taki twardziel jak on ma strasznie słodką naturę a łakociami da się go szybko przekupić..'  pomyślała biorąc jedną piankę do ust a następnie ruszyła po mleko i rondelek. Przechodząc obok wyjścia z kuchni, dziewczyna dyskretnie zerknęła do salonu w którym nikogo nie było. Lecz niezbyt się tym przejęła i zabrała się za robienie dla nich gorącego kakao oraz czegoś do jedzenia. Kilka minut później wszystko było zrobione na co dziewczyna zaniosła rzeczy do salonu,  w którym dalej go nie było.  Odłożyła rzeczy na stolik po czym usiadła na kanapie ze swoim kubkiem z ciepłym piciem i wzięła pierwszego, rozgrzewającego łyka.

- Wiesz uważam, że ten podział obowiązków jest całkiem przyjemny.- powiedziała do wchodzącego do budynku Dabiego. Ten posłał jej chłodne spojrzenie a następnie ułożył w skrzynce drewno do kominka.

- Hmm..- mruknął podchodząc do stolika, wziął swój kubek i usiadł obok niej.

- Emm.. Dabi..

- Hm?- uniósł pytająco jedną brew do góry, biorąc porządnego łyka ciepłej czekolady.

- Nie jest ci zimno?- spytała na co ten wzruszył ramionami.

- Nie... A ty myślałaś, że skoro drewno przyniosłem to ci jeszcze w kominku napalę? Dobry żart. Jak ci w dupę zimno to sobie napal.- powiedział obojętnym tonem, biorąc kolejny łyk gorącego napoju na co dziewczyna nadęła policzki.

- Fuck yourself.- mruknęła pod nosem wstając z kanapy i podchodząc do kominka. ' Całe szczęście, że wyczyściłam ten komin!' przemknęło jej przez myśl kiedy nakładała drobne oraz przecięte kawałki drewna do kominka a pomiędzy nie kawałki rozpałki.- Widziałeś zapa.. Co za głupie pytanie. Ty ich nie potrzebujesz.- westchnęła wstając. Już miała iść do kuchni gdy obok niej pojawił się Dabi.

- Posuń się.- powiedział kucając przed kominkiem a następnie w jego dłoni pojawił się niebieski płomień. [T/I] usiadła obok niego i patrzyła jak dłoń, która zawsze delikatnie dotyka jej twarzy teraz dotyka drewna. Po chwili drewno zapłonęło a wzrok dziewczyny był skupiony na jeszcze niebieskich płomieniach nim nie skupiła się na profilu chłopaka. Widok jego skupionego a jednocześnie znudzonego spojrzenia na ogniu był dla niej czymś czego nie potrafiła czasami zrozumieć. ' Ponieważ tak samo potrafi patrzeć na innych.. Ciekawe o czym wtedy myśli..'

- Jak chcesz coś powiedzieć to mów a nie wiercisz mi dziurę w twarzy.- rzucił dalej na nią nie patrząc. Ta nadęła policzki jednak przysunęła się blisko niego i pocałowała jego policzek.

- Kocham cię.- wyszeptała mu a następnie lekko się uśmiechnęła z drobnymi rumieńcami na twarzy. Ten spojrzał na nią i pocałował w czoło.

- Jak ci zimno to nie musisz mówić słodkich słówek... Zawsze jestem chętny by cię rozgrzać.

- Debil. Nawet miłości własnemu chłopakowi nie można wyznać? - fuknęła nadymając policzki na co się zaśmiał i tym razem pocałował ją w usta.

- Hm... Czyli mogę zgasić ogień?- rzucił patrząc w jej oczy.

- Jak chcesz... Ale wtedy robisz za mój osobisty termofor.- rzuciła obojętnie na co się zaśmiał a ona uśmiechnęła. ' Dawno nie słyszałam tego naturalnego śmiechu.' . Nagle wstała po czym usiadła przed nim i oparła się plecami o jego tors.

- Nie za wygodnie ci?

- Cóż... Tobie to będzie wygodniej w nocy jak mniemam prawda?- spytała z zadziornym uśmiechem na co się zaśmiał jednak położył wygodnie swoją brodę na jej głowie.

- Mam taką nadzieje doll face.- rzucił nim nie postanowiliście posiedzieć w ciszy patrząc na palące się płomienie..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro